Evie jest terapeutką, choć od pewnego czasu nie pracowała w zawodzie. Zajęła się innymi, jednak nadal bliskimi jej sercu zobowiązaniami. Niestety, gdy ją poznajemy, nie znajduje się w najlepszej sytuacji ? mieszka kątem u siostry, nie ma oszczędności, a jej życie nadal determinowane jest przez nad wyraz medialny ślub. Evie to kobieta bardzo szczera, od czasu do czasu pakująca się w żenujące sytuacje, silna na tyle, by stawiać czoło przeciwnościom stawianym przez los. Gdy kocha robi to całym sercem i bardzo ceni sobie wartości rodzinne. Otwarcie mówi o wielu sprawach, które inni ludzie wolą pozostawiać nietknięte. A mimo to, niektórzy uważają, że jest niekompetentna, by pomagać ludziom w stresujących sytuacjach.
Merrick to mężczyzna niewierzący w jakiekolwiek zbawienne skutki terapii. Dla niego liczą się liczby i mierzalne efekty ludzkiej pracy ? stąd tak świetnie idzie mu kierowanie tak intratną na Wall Street firmą. Ma smykałkę do swojej pracy, której poświęca większość swojego życia ? i tego też wymaga od swoich pracowników. Wydaje się oschły, lubi ironizować i jest typem szefa, który onieśmiela, wprowadza stres i stroni od ludzi. Ale czy to jego prawdziwe oblicze? I czy w ogóle zdaje sobie sprawę z siły, którą emanuje?
?Projekt: szef? to kolejna przygoda z Vi, na którą wyruszam, jak zawsze, z ogromnym zapałem i niegasnącym entuzjazmem. Pióro Autorki pokochałam kilka lat temu, i to się nie zmieniło ? potrafi pisać wręcz magicznie, z ciepłem w zawartych w książce słowach, niebywałą lekkością i czymś, co sprawia, że chłonę historie, które opowiada. Nie inaczej było w tym wypadku. Choć opowieść nie jest nadzwyczaj oryginalna, a fabuła ? nie ma co ukrywać, jest przewidywalna, to nie sposób oprzeć się magnetyzmowi, który znajduję w każdej powieści Keeland. Dodatkowo w książce poruszone są tematy związane ze zdrowiem psychicznym, przemocą wobec kobiet, czy zdradą, które destrukcyjnie wpływają na poczucie wartości, ale i często oddziałują na kolejne ludzkie wybory. Jednak dzięki zastosowaniu humoru, nuty erotyki oraz ciekawej kreacji bohaterów, nie odczuwamy ciężkości kwestii, które zawoalowane tkwią gdzieś w tle tej historii. A jednak i tak dają do myślenia i trafiają do czytelnika. Sama relacja Merricka i Evie rozwija się odpowiednim tempem, wydaje się zwyczajnie właściwa i nie sposób im nie kibicować. Tajemnicza przeszłość głównego bohatera rozbudza naszą ciekawość, ale i finalnie pokazuje, jak ważne jest, by pewne wątki odpowiednio przerobić w swojej głowie, by nie miały nad nami władzy. Postaci poboczne uświetniają lekturę, a ich historie są równie intrygujące jak te dotyczące Evie i Merricka. Drobne niuanse wspominane przez Vi sprawiają, że lektura zyskuje na wyjątkowości, a czeresienką na torcie jest koniec książki, który przecież może prowadzić też do początku? :-) Kocham Vi, nie potrafię być wobec jej książek obiektywna i ogromnie polecam wszystko, co wyjdzie spod jej pióra!
Opinia bierze udział w konkursie