Piwniczna. Małe, senne, podbeskidzkie miasteczko. Tu każdy z zewnątrz traktowany jest jak obcy. Wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich. Nic się kryje. Nawet najdrobniejsza wiadomość urasta do miana sensacji. Nic się nie ukryje. Języki są w ciągłym ruchu. Szczególnie, gdy ktoś coś przeskrobie. A pojawienie się nowego księdza jest czymś wyjątkowym. I wcale nie chodzi o to, że ktoś ktoś obcy. To nie jest zwykły kapłan...
Javier Arevlo jest Hiszpanem o polskich korzeniach. Nie tylko jego imię i wygląd szokuje. Największym wydarzeniem jest jego podejście do ślubów czystości. Chyba nie ma nikogo, kto nie zbierałby szczęki w podłogi. Już wkrótce pięć parafianek zgłębi tajniki sztuki miłosnej w wykonaniu Javiera. Będzie grzesznie i namiętnie. Ale nie obejdzie się bez tajemnic, sekretów, intryg i zbrodni...
Kim jest Arevalo? W jakim celu przybył do Piwnicznej? Czy zbłądzone owieczki przejrzą na oczy zanim będzie za późno?
Lubię książki autorki. Za każdym razem potrafi mnie czymś zaskoczyć. Co prawda za mną tylko dwie powieści (ta jest trzecia) ale już mi się bardzo podoba styl, w jakim Monika przelewa słowa na papier. Jak tworzy fabułę i jak miesza wydarzeniami. Tym razem ksiądz i parafianki.
Biorąc książkę do ręki miałam jakiś zarys, jeśli chodzi i opis. Jakieś wizje już sobie w głowie powoli układałam. Ale wiecie co? Co pikuś w porównani z tym, co zaserwowała autorka. Takich szokujących informacji się nie spodziewałam. A lektura zaczyna się delikatnie. Tak spokojnie i sielsko. I nagle wszystko zmienia kierunek. Z jasności wpadamy w mrok. W odcienie czerwieni i bordo. A wszystko za sprawą tajemniczego mężczyzny, który staje na drodze Sandry. To od niej wszystko się zaczyna. Ona, Łucja, Maria, Weronika i Izabela. Pięć mieszkanek Piwnicznej będzie miało niebywałą przyjemność poznać nowego księdza od tej erotycznej strony. Lubieżnej, odważnej i zupełnie nie przystającej powierzonej mu funkcji. Taki ksiądz w realu zszokowałby wiele parafianek. Co niektórych doprowadzając do zawału serca. I na pewno zbyt długo nie zagrzałby miejsca. Całe szczęście, że na kartach powieści można dać się ponieść fantazji. No bo się tak po cichutku spytam: czy któraś z Was marzyła o nieziemskim seksie z przystojnym i ociekającym testosteronem przystojniakiem, który znalazł się na tym stanowisku chyba tylko z dowcipu losu? Kilka duszyczek się zapewnie znajdzie. A tu proszę bardzo. Umięśniony, pewny siebie, twardy. Wie, jak podejść kobietę. Jak skusić i wymóc uległość. Jego niemoralne zachowanie jest dalekie z profesją. Ze strojem. Grzeszy zarówno słowem jak i czynem. Myślą to już w ogóle. Oj, oj było gorąco. Sceny zbliżeń są pozbawione złudzeń. Ma być ogień. Żar i czysta przyjemność. Obie strony mają zostać zadowolone. Mają osiągnąć niebiańską wręcz rozkosz. Kobiety mają ulec i skosztować zakazanego owocu. Mają pragnąć więcej. Pogubione owieczki wpadają w sieć. I to jest to. Perfekcyjna gra psychologiczna. Ale patrząc na naiwność tych kobiet, to moja ręka w tym momencie uderza moje czoło. Łatwowierność bywa zgubna. Nigdy tak do końca nie zna się drugiego człowieka. Szczególnie takiego, który pojawia się znikąd, i którego zachowanie jest dalece odbiegające od panujących zasad. Od norm. Co rusz autorka serwowała mi szok. Czegoś takiego jeszcze nie spotkałam w książkach. Do piekielnych zbliżeń dochodzi intryga, dochodzą kłamstwa i tajemnice. Siedziałam z otwartą buzią czytając prawdę o tym ojczulku. I to, jak sobie wyżej wymienione kobiety poradziły. Pod względem sensacyjnym wyszło równie dobrze. Uff, co za przygoda.
Najnowsza książka autorki jest wyuzdana i piekielnie grzeszna. Zdecydowanie 18+. Dla odważnych czytelniczek o otwartym umyśle. Zupełnie nieszablonowa. Zaskakująca, odważna i co najważniejsze - oryginalna. Dostarczyła mi wielu emocji. Co rusz moje brwi szybowały do góry. Poznajcie Boskiego grzesznika. Lekarza ciała i dusz. Sprawdźcie sami, czy jesteście w stanie oprzeć się pokusie.
Opinia bierze udział w konkursie