"Przebudzenie" to debiut Filipa Olendra, osadzony w fikcyjnym świecie Teranii, królestwie wyniszczonym przez katastrofalne wydarzenie zwane Wielką Czystką. Historia opowiada o Christianie McGuire, byłym członku elitarnej grupy Obrońców Słowa, który teraz pełni rolę wykładowcy akademickiego. Choć Christian z zaangażowaniem naucza historii swojego kraju, szczerze wierząc w oficjalną wersję historii królestwa, wraz z rozwojem fabuły odkrywa, że to, co powszechnie uważane jest za prawdę, może być fałszem. W toku wyprawy zorganizowanej w celu odnalezienia pewnej księgi McGuire natrafia na dowody sugerujące, że historia Teranii była zmanipulowana, a prawda o Wielkiej Czystce nie została nigdy w pełni ujawniona.
Na początku powieści autor skupia się na budowaniu tła wydarzeń. Powoli jesteśmy wprowadzani w świat Teranii poprzez wykłady Christiana, które przybliżają historię królestwa i dramatyczne wydarzenia, które doprowadziły je niemal do zagłady. Początkowe rozdziały, muszę przyznać, są nieco przydługie, pełnią jednak ważną rolę w zrozumieniu głównego wątku, który dąży do odkrycia prawdy o Wielkiej Czystce, dlatego warto przez nie przebrnąć. W miarę jak Christian zaczyna odkrywać sprzeczności między oficjalną wersją wydarzeń a tym, co sam zaczyna dostrzegać, akcja nabiera tempa, a napięcie rośnie. Autor w umiejętny sposób buduje atmosferę tajemnicy i intrygi, zwracając uwagę na manipulacje władzy i kontrolowanie historycznej narracji. To właśnie wątek dotyczący zakłamania historii jest kluczowy dla fabuły. Powieść podejmuje refleksję nad tym, jak łatwo można zmanipulować przeszłość i jak ogromną władzę ma ten, kto kontroluje opowieść o wydarzeniach. Christian, który przez lata wierzył w niepodważalność oficjalnych faktów, staje przed trudnym zadaniem, musi nie tylko zmierzyć się z własnym wewnętrznym konfliktem, ale także z siłami, które nie chcą, by prawda ujrzała światło dzienne.
Świat Teranii, chociaż fantastyczny, w wielu aspektach przypomina ten nam znany. A to sprawia, że łatwo jest wejść w ten fikcyjny świat. Autor bardzo plastycznie opisuje sytuacje i miejsca, tworząc sugestywne obrazy, które działają na wyobraźnię. Szczególnie interesujące są fragmenty opisujące Ruiny i pustynne tereny, leżące poza murami miasta. Te niebezpieczne tereny zamieszkane przez mutanty i tajemnicze nocturnos, stanowią mroczny i pełen grozy element opowieści. Wraz z rozwojem akcji Christian przechodzi zauważalną przemianę. Początkowo jest postacią, która święcie wierzy w to, co zostało mu wpojone przez władze Teranii. Jego lojalność wobec sprawującego absolutną władzę Arcykapłana Mefylesa jest niemal bezgraniczna. Z czasem jednak bohater zaczyna kwestionować swoją wiarę i przekonania, co sprawia, że staje się bardziej złożoną postacią. Jego przemiana wewnętrzna to jeden z ważniejszych aspektów książki. Pokazuje, jak trudno jest zmierzyć się z własnymi wątpliwościami i porzucić dotychczasowe poglądy. Z drugiej strony postawa Christiana jest zastanawiająca. Bo wiemy przecież, że to wyszkolony wojownik, z przeszłością jako elitarny Obrońca Słowa. Jego ślepa lojalność, niepodejmowanie zdecydowanych działań, uległość i pokora wobec autorytetów kłócą się z tym jego obrazem. Chociaż można to tłumaczyć faktem głęboko zakorzenionych przekonań wpajanych przez długie lata i tak pozostaje pewien dysonans poznawczy.
Jeśli chodzi o styl autora, to jak na debiut uważam, że jest dobrze. Autor operuje barwnym i sugestywnym językiem, umiejętnie budując napięcie i atmosferę grozy. Jego opisy miejsc są pełne szczegółów, które, jak już wspomniałam, działają na wyobraźnię. Jednak momentami narracja zwalnia przez nadmiar długich opisów, zwłaszcza w pierwszych rozdziałach, co ma wpływ na dynamikę powieści. Niektóre dialogi również odstają od ogólnego stylu. Są zbyt współczesne i nieco zbyt wulgarne, co kontrastuje z epoką, w której osadzona jest akcja. Mimo że trochę się czepiam, uważam, że to dobrze skonstruowana powieść fantasy, która stawia pytania o naturę władzy, manipulacji i prawdy. Motyw odkrywania tajemnic przeszłości i kwestionowania oficjalnych wersji wydarzeń nadaje książce głębszy sens, sprawiając, że jest to coś więcej niż typowa historia o walce dobra ze złem. Zakończenie powieści wskazuje, że to jeszcze nie jest koniec, chociaż spodziewałam się, że to powieść jednotomowa. Nie wiadomo jednak, czy kontynuacja faktycznie powstanie, czy zakończenie celowo zostawia czytelnika z pytaniami bez odpowiedzi i z niedosytem. Ja czekam na ciąg dalszy tej historii, a Wam ją serdecznie polecam.
Opinia bierze udział w konkursie