Dotychczas poznałam twórczość pani Agnieszki Lis z dwóch książek: "Zapachu goździków" oraz "Listów". Obie naprawdę mi się podobały. Wyczuwa się w nich ten charakterystyczny styl (tematy pozornie lekkie okazują się mieć drugie dno, podłoże mocno psychologiczne opisujące ludzkie dramaty), który można zauważyć także w najnowszej powieści "Przebudzona".
Niestety, jeśli chodzi o ocenę tej najnowszej, to mam nie lada problem... Książka została mi zaprezentowana jako romans i erotyk w jednym. Hmmm, szczerze mówiąc, to nie jest ani tym, ani tym. Na pewno jest dramatem (jak wszystkie znane mi książki autorki).
Główna bohaterka Lilianna jest młodą studentką akademii muzycznej i muzyka to jej całe życie. Ma niemalże obsesje na tym punkcie - cały czas ćwiczy kolejne utwory, poświęca temu całe dni, wydaje się to aż nierealne. Mieszka tylko z matką, ojca nie zna, a wręcz został przez zawiedzioną matkę wymazany z pamięci dziewczyny. Później jednak jego osoba zaczyna być coraz częściej obecna w jej myślach. Jego brak w jej życiu urasta do rangi coraz większego problemu. Zastanawiam się wręcz czy miało to wpływ na poszukiwanie spełnienia w erotycznych kontaktach Lilianny z mężczyznami... Dziewczyna - wydawałoby się, że początkowo poszukuje stabilizacji, możliwości założenia rodziny ze swoim partnerem - zaczyna szukać erotycznych przygód z coraz bardziej przypadkowymi mężczyznami. Na dodatek jej wysoki poziom seksualności i dziwne zamiłowania, pozwalają godzić się na przemoc, a nawet gwałt... Jak dla mnie jej zachowanie jest bardzo dziwne. Nie wiem jak z umiłowania do seksu można akceptować fakt, że ktoś robi coś wbrew naszej woli - coś, co przecież potocznie każdy nazwałby gwałtem. Niestety, te erotyczne wątki w książce nie działają, nie pobudzają wyobraźni czytelnika. Są surowe, obdarte z emocji - liczyłam na lekki dreszczyk emocji, a dostałam jedynie suchy opis aktu seksualnego. Na dodatek Lilianna (wydawałoby się, że doświadczona, momentami wyrachowana) okazuje się w rzeczywistości mocno infantylną osóbką, która tak naprawdę nie ma pojęcia o dorosłym życiu.
Książka jest wielowymiarowa (za co duży plus): seksualne podboje Lilianny, historia jej siostry Honoraty i małżeństwo z brutalem, bardzo silnie zaakcentowany wątek muzyczny (początkowo mnie zachwycił, ale potem był już dla mnie zbyt monotonny, choć bardzo podobały mi się porównania utworów muzycznych do codziennych obserwacji - np. bąbelków w wodzie sodowej), ojciec i jego nowa rodzina... Jednak zbyt mało (jak dla mnie) się one przenikały, niewiele miały ze sobą wspólnego.
Mimo wszystko książkę czyta się bardzo szybko i jest ciekawa. Zabrakło mi w niej jednak spójności, a bohaterowie nie byli osobami, do których można się przywiązać i kibicować ich postępowaniu, a ja bardzo lubię zżywać się z książkowymi postaciami ;-)
Opinia bierze udział w konkursie