Najsłynniejsza meksykańska powieść, przetłumaczona na trzydzieści języków, sprzedana w ponad trzech milionach egzemplarzy - to musi być coś!
Mnie jednak przekonała wzmianka w opisie o realizmie magicznym i głównie dla niego sięgnęłam po "Przepiórki w płatkach róży".
Jest to historia Tity, która według tradycji (i nieco despotycznej matki) nie może wyjść za swojego ukochanego Pedra. Poświęca się więc gotowaniu, wkładając w tę czynność wszystkie swoje emocje, co skutkuje pewnymi, nieco dziwnymi, zdarzeniami.????
Autorka przenosi nas do Meksyku z początku XX wieku, czasów tak różnych od współczesnych, że trzeba podchodzić do tej fabuły z dość dużym dystansem. Osobiście uważam, że ta powieść, choć piękna, nie zestarzała się zbyt dobrze. Nie potrafiłam zaangażować się w miłosne perypetie Tity, nie zgadzałam się z jej zachowaniem i nie poczułam do niej sympatii, a jedynie odrobinę współczucia.
O to też pewnie trochę chodziło, aby pokazać, czym może poskutkować takie działanie przeciwko miłości, rozdzielenie przeznaczonych sobie dusz itd., jednak mimo wszystko nie potrafię utożsamić się z bohaterami i kibicować komuś, kto chce budować swoje szczęście na cudzym nieszczęściu.
Historia miłosna mnie więc tutaj nie porwała, nie zachwyciła i nie rozkochała w sobie, ale za to cała reszta przeciwnie!
Uwielbiam tę lekką absurdalność elementów magicznych, uśmiałam się jak nigdy i mam nadzieję, że autorka właśnie uśmiech chciała nimi wywołać. Dzięki nim, emocje nie tylko wylewały się z kolejnych stron, ale też parowały z tych wszystkich potraw, tańczyły do hałasu opisywanego gospodarstwa i snuły się w cieniach i światłach rysowanych słowami autorki.
Być może ten specyficzny humor przypadł mi do gustu tak bardzo, ponieważ się go nie spodziewałam, a może to lekkość, z jaką został wpleciony w raczej smutną historię.
Nie wiem, ale czytało mi się to świetnie i całkowicie rozumiem, dlaczego "Przepiórki w płatkach róży" zdobyły takie uznanie na świecie.
Choć zmieniłabym zakończenie, nie polubiłam się z głównymi bohaterami i nie zgadzam się z ich działaniami, jestem zachwycona całością, pewnego rodzaju eterycznością tej powieści i jej techniczną stroną.
Świetnie została tu przedstawiona ówczesna rzeczywistość, nie tylko kwestie dotykające historii, ale też obyczajów, tradycji, czy po prostu kwestii związanych z codziennym życiem. Do tego dodajmy z pozoru nudne, a ostatecznie tworzące cały klimat opisy przygotowywania potraw, a otrzymamy naprawdę wyjątkową całość, która ma szansę zachwycić czytelnika.
Ja polecam, warto sięgnąć po tę pozycję, myślę, że na długo nie wyjdzie Wam z głowy!
No i spójrzcie na to piękne wydanie vintage - magia!
8/10??
Opinia bierze udział w konkursie