Co mnie podkusiło, żeby sięgać po tego typu książkę? Fakt, że sprzedała się w ponad dwóch milionach egzemplarzy! Bardzo szybko stała się sensacją wydawniczą, głównie w Chinach i w Wielkiej Brytanii. Musiałam sprawdzić, o co tyle szumu.
Przyznaję bez bicia, że przestrzeń, która została opisana w tej książce, jest niesamowita! Rzeczywiście, można poczuć dreszczyk emocji, kiedy błądzimy po pustkowiu w towarzystwie Dylan, Tristana i mrocznych zjaw. Chciałabym zobaczyć te wspaniałe widoki na własne oczy, choć z drugiej strony pewnie za bardzo bym się bała, żeby spróbować. :)
Za kreację przestrzeni duży plus. Co z bohaterami? Nie możemy mieć wygórowanych oczekiwań, ponieważ głównymi bohaterami są piętnastolatkowie. Są to postacie oczywiste, bez żadnych niespodzianek, od samego początku wiadomo, z czym mamy do czynienia. Nie powinnam mówić, że jest to minus, ponieważ książka kierowana jest do młodszego grona odbiorców. Postacie są w porządku, ich emocje zostały oddane bardzo realistycznie, ale nie zmienia to faktu, że ani Dylan, ani Tristan nie wymagają od odbiorcy szczególnej uwagi, analizowania etc.
Przejdźmy do tego, co w tej książce raziło mnie najbardziej... Wątek miłosny. Wiadomo, że po tylu wspaniałych książkach o miłości, a były takie w każdej epoce, również współcześnie, poprzeczka postawiona jest bardzo wysoko. Naprawdę, dobre poprowadzenie wątku miłosnego graniczy z cudem, ponieważ bardzo łatwo jest przesadzić. Niestety, w Przewoźniku ewidentnie widać, że wątek miłosny jest bardzo mocno naciągany. Nie kupuję tego... Być może spojrzałam na całą akcję zbyt realistycznym okiem, ale inaczej już nie potrafię. O ile uwierzyłam w cały zamysł fabuły, we wszystkie elementy fantastyczne i pustkowie samo w sobie, o tyle cały wątek miłosny jest w tym przypadku po prostu sztuczny. Szkoda. Być może gdyby było więcej bohaterów, więcej emocji, więcej problemów, ten wątek mógłby wyglądać nieco inaczej. W sytuacji, gdy autorka przedstawia nam tylko dwie postacie, a reszta zaledwie "miga" nam w tle, nie ma możliwości na rozwinięcie czegokolwiek związanego z relacjami interpersonalnymi.
Być może jestem zbyt surowa dla tej książki, ponieważ, jak już wspomniałam, jest ona kierowana do młodszych odbiorców. Myślę, że gdybym była kilka lat młodsza, ta książka zapewne spodobałaby mi się bardziej. Choć brak wyrazistych bohaterów i obecność zaledwie dwóch i tak zrobiłaby swoje... Podsumowując, jak najbardziej polecam tę książkę, ale tylko tym osobom, które przymkną oko na niedociągnięcia. Tym, którzy nie wymagają zbyt wiele... A przede wszystkim osobom w wieku 13-16 lat. Moim zdaniem są lepsze książki i z pewnością nie będę zachwycała się Przewoźnikiem. Książka jest w porządku, i nic poza tym.