Gdy tylko zobaczyłam zwiastun filmu ?Przez moje okno? wiedziałam, że muszę go obejrzeć. Później jednak dowiedziałam się, że będzie wydana wersja papierowa, na podstawie której powstała ekranizacja, więc to od niej postanowiłam zacząć. I wiecie co? Bardzo dobrze bawiłam się podczas czytania tej książki. Czy była spektakularna i wywróciła moje życie do góry nogami? Nie. Ale nie zmienia to faktu, że bardzo wciągnęłam się w historię Raquel i Aresa i nie mogłam się od niej oderwać. Wiem, że jest to książka z toksyczną relacją i pogardliwymi postawami bohaterów, ale w tym przypadku mi to nie przeszkadzało, bo byłam na to przygotowana. Jeśli chodzi o fabułę, to nie jest to nic specjalnego, jest przewidywalna, ale z ciekawością czytałam o dalszych losach bohaterów. Nie jest to jedna z moich ulubionych książek, ale jest w niej coś, co sprawia, że chce się ją czytać i nie można się oderwać. Jest to jedna z tych książek, którą albo się kocha, albo nienawidzi.
W historii tej poznajemy Raquel, wrażliwą i nieśmiałą dziewczynę z sąsiedztwa, która ma obsesję na punkcie swojego sąsiada, nieziemsko przystojnego Aresa Hildago. Chłopak pochodzi z bogatej rodziny, jest bezczelny i pewny siebie. Mieszkają obok siebie, ale dopiero skradzione hasło do wi-fi zaczyna ich łączyć i budzą się uczucia, o których nie mieli pojęcia.
Od samego początku czułam, że będzie to typowa historia New Adult, taka stereotypowa opowieść o toksycznym związku, który przepełniony będzie pikantnymi scenami. Nie jest to może najlepsza historia na świecie, ale myślę, że ma kilka dobrych momentów, które sprawiają, że czyta się ją naprawdę dobrze. Porusza kilka ważnych tematów, opowiada o więziach rodzinnych i prawdziwej przyjaźni. Uczy również, jak cenić siebie, nawet jeśli bohater tego nie robi. Pomimo tego, że związek Aresa i Raquel jest toksyczny, to również jest bardzo słodki i gorący, z naciskiem na gorący. Więc tutaj ostrzeżenie o wieku +18 jest bardzo adekwatne do tego, co otrzymujemy.
Wiem, że czasami zachowanie bohaterów jest wątpliwe, ale Ares i Raquel byli dla siebie idealni i naprawdę lubiłam czytać o tym, jak krok po kroku rozwija się ich relacja. Ale myślę, że najważniejsze w tym wszystkim jest to, że świetnie się bawiłem podczas czytania i że chcę wiedzieć co będzie dalej. To nie będzie książka roku, ani taka, która wzbudziła we mnie większe emocje, ale jest to książka, która pozwoliła zapomnieć o własnych problemach.
Opinia bierze udział w konkursie