Dzień dobry Kochani
Już na samym początku chciałabym, abyście przed przeczytaniem recenzji zadali sobie pytanie, a mianowicie czy czujecie się samotni, czy jesteście uzależnieni od ludzi?
Nie musicie mi odpowiadać. Zróbcie to dla samych siebie.
Ostatnio zauważyłam, że większość ludzi czuje się samotna. Mimo że ma czasami wokół siebie dużo osób i mogłoby się wydawać, że nie ma się na co narzekać to i tak ludzie czują się samotni. Ja już dawno doszłam do wniosku, że aby móc funkcjonować i właśnie nie czuć się samotnym, to trzeba żyć w zgodzie ze sobą, kochać samego siebie, cieszyć się swoją obecnością. Nigdy nie powinniśmy uzależniać swojej egzystencji na tym świecie od ludzi, a zazwyczaj jest właśnie tak, że z powodu strachu przed samotnością staramy się być, jak najbardziej w centrum uwagi co i tak nie daje nam takiego efektu, jaki byśmy chcieli uzyskać. Czasami trzymamy się osób na siłę wyłącznie po to, aby nie być samemu. Ja nauczyłam się jednego i bardzo ważnego. Ludzi traktuje jako dodatek, nie jako konieczność. Może to brzmi dziwnie, ale dzięki temu w ogóle lepiej mi się żyje. Pokochałam samą siebie i nawet jeśli nikt mnie nie otacza, nie czuje się samotna, nie czuje się z tym źle, nie panikuję, że przy mnie nie ma nikogo. To jest bardzo ważne. Drugi człowiek jest ważny, nawet bardzo ważny, ale nie patrzmy na to pod kątem strachu przed samotnością a pod kątem szczęścia i dzielenia się chwilami.
Książka ,,Przyjaźń w czasach samotności" Dr Marisa G.Franco to pozycja, która należy do tych, które czytam z przyjemnością. Uważam, że mądrych książek nigdy za wiele. Jednak także nauczyłam się jednego. Nie każda mądra książka jest rzeczywiście mądrą pozycją. Niektóre potrafią zatruć, a niektóre podbudowują i dają możliwości zmiany. Ta w 100% należy do tych, przy których rosną nam skrzydła i wyciągamy wnioski. Zaczynamy patrzeć pod innym kątem na to, jak funkcjonujemy. Poza tym już na samym początku skłania nas do zapytania samego siebie czy jesteśmy samotni, czy nasze życie uzależnione jest od osób trzecich, czy potrafimy być tylko ze sobą i przede wszystkim, czy czujemy się szczęśliwi?
Poza tym w książce poruszana jest kwestia naszej samooceny. Znajdziemy tu dużo rad. Przykuło moją uwagę to, jak trafne są one. Weźmy pod uwagę przejście przez tłum, gdzie ludzie na nas patrzą. Osoby z niską samooceną będą już na samym początku myśleć, że większość osób do około nich obdaruje, wytyka, śmieje się itp. i tu mamy radę, aby myśleć sobie w tym momencie, że każdy z tych osób nas lubi. Proste a jakże pomaga. Pamiętajmy, że nasze myśli przekładają się na stan naszego samopoczucia. A strach to tylko myśl i na to wychodzi, że w większości boimy się swoich myśli. A myśl nie jest namacalna. Jak dostrzeżemy to, że nie można bać się czegoś, czego nie widzimy i czego nie ma, to strach mija.
Wiele osób ostatnimi czasy, kiedy panowała pandemia, otrzymywało w gratisie depresję i nerwicę, gdyż nie byli nauczeni przebywania w zamknięciu, poza ludźmi itp.
Sama też byłam ofiarą tego, gdyż moja nerwica mocno uaktywniła się w tamtym okresie. Jednak trafiłam na mentora, który wbił mi do głowy wiele ważnych kwestii. Przeczytałam mnóstwo książek, które również wskazały mi, co robię źle. Chciałabym, aby ta właśnie pozycja także była dla Was takim dużym argumentem do zmian, zwłaszcza że zawiera proste wskazówki, które już od pierwszego wdrożenia w życie, pomagają.
Opinia bierze udział w konkursie