Właśnie rozpoczęłam przygodę z pierwszą książką Winter Renshaw, a wszystko za sprawą otrzymania do recenzji książki pod tytułem ?P.S. Nienawidzę cię?. Nie wiedziałam, czy będzie to historia dla mnie, ale chciałam spróbować, chciałam się przekonać o tym na własnej skórze. Miałam ochotę na historię o zwyczajnych ludziach, którzy mają gdzieś w głębi serca własne problemy, plany, marzenia. Pragnęłam, aby czytana przeze mnie książka miała prawo i możliwości wydarzyć się w naszej rzeczywistości, czy udało mi się to otrzymać? Czy podobał mi się pierwszy tom cyklu P.S.?
Główną bohaterką książki ?P.S. Nienawidzę Cię? jest Maritza Claiborne to młoda kobieta, która jest kelnerką w naleśnikarni, która ma pewną specyficzną zasadę. Brzmi ona tak, że żaden z gości nie dostanie więcej niż jednego dużego naleśnika, z resztą są one na tyle pokaźnych rozmiarów, że więcej nie da się zjeść na jeden posiłek. Jak dotąd każdy z klientów respektował tą zasadę i nie było z tego powodu problemów. Maritza jest niezwykle pracowitą dziewczyną, dlatego z uwagą wykonuje swoją pracę. Tego dnia w sektorze stolików, którymi się zajmowała pojawił się pewien mężczyzna, który zachowywał się dla niej nieprzyjemnie. Isaiah Torres nie potrafił się opanować, rzucał jej nieprzyjemne zaczepki, komentarze, które kobieta cierpliwie znosiła puszczając w eter. Chociaż mogłoby się wydawać, że takie znajomości nie mają szansy na rozwój, w tym przypadku dzieje się inaczej. Drobna stłuczka, wymiana adresami i obietnica spędzenia ze sobą siedmiu sobót, co pozwoli im się lepiej poznać w granicach koleżeńskiej sympatii daje szansę na coś, czego się niespodziewani. Czy będą mieli wystarczająco dużo odwagi, aby pozwolić na to, aby sięgnąć po coś więcej?
?P.S. Nienawidzę Cię? jest pierwszą powieścią Winter Renshaw, którą miałam okazję przeczytać i bardzo się z tego cieszę. Może i fabuła nie wydaje się jakaś świeża, czy szalenie emocjonująca to ma w sobie to coś, co sprawia, że człowiek się uśmiecha i czyta ciesząc czasem, który dobrze pożytkuje. Autorka mnie do siebie przekonała, ma jakąś dozę subtelności i delikatności przy kreacji powieści. W powieści mamy spotkanie dwójki bohaterów, których na pozór różni wszystko, ona kelnerka, on doświadczony żołnierz, pierwsze spotkanie nie było udane, drugie też w sumie do miłych nie należało, jednak zapoczątkowało pewną więź, o której warto pamiętać i przede wszystkim pozwolić sobie na jej poznanie. W książce Winter Renshaw dostrzegam wiele ciepła, któremu nie mogłam się oprzeć. Autorka ukazała w powieści, że warto podejmować ryzyko nawet, jeśli z jakiegoś powodu się wahamy, nie warto jest oddawać się lękom, ale walczyć o coś, co może dać szczęście.