- Dzień dobry Panie Lechosławie. Przepraszam, że zawracam głowę, jednak mam do tego bardzo ważny powód. Nie wiem, jak mam Panu dziękować za tak piękną opowieść o puszczy. O miejscu tak dla mnie bliskim, a jakże dalekim. Przecież Kampinoski Park Narodowy mam na wyciągnięcie ręki. To tylko, jak to się kiedyś mówiło, rzut beretem, w tym przypadku przeprawa przez Wisłę. Powinienem ją znać go zdecydowanie lepiej. A do tej pory zaledwie kilka razy byłem w Palmirach, Kampinosie, Laskach, Dębinie, czy przejechałem rowerem szlak z Modlina do Sochaczewa przez podwarszawską puszczę. Wstydzę się ogromnie z tego powodu. Obiecuję, że na pewno nadrobię stracone lata, że będę częstszym gościem Puszczy Kampinoskiej. Nie spodziewałem się, że może być tyle ciekawych miejsc, których jeszcze nie zobaczyłem.
Chyba nikt inny, nie pamiętam w swoim wieloletnim czytaniu, nie zachwycił mnie tak bardzo swoim pisarskim stylem. Nie da się opisać słowami tego, co przekazał na kartach opowieści pan Lechosław. Kim właściwie jest pan Lechoś, Lesiu, no właśnie. Czas na kilka słów o autorze.
Pan Lechosław Herz to jeden z najwybitniejszych polskich krajoznawców. Nie ma sobie równych na Mazowszu. Zna Kampinoski Park Narodowy jak nikt inny. Jest przyrodnikiem i regionalistą, wędrowcem, podróżnikiem, para się fotografią, propagatorem pieszej turystyki. Znakował szlaki nie tylko w "swojej" puszczy, ale na terenie Wigierskiego Parku Narodowego oraz w różnych parkach krajobrazowych. Wydał kilkadziesiąt pozycji wydawniczych nie tylko o Mazowszu i okolicach, ale również o naszych najwyższych górach, Tatrach. To nie wszystko! Pan Herz skończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Łodzi i ma na swoim koncie role w wielu sztukach teatralnych. I to tylko wycinek jego wielkiego dorobku intelektualnego!
Puszcza. Opowieści kampinoskie to przepięknie wydana lektura w twardej oprawie z obwolutą. Obwolutę zdjąłem do czytania, ponieważ nie chciałem jej zniszczyć. Wydawnictwo ISKRY po raz kolejny postarało o się o perfekcyjne wydanie. Nie dość, że zachwyca wspomniana obwoluta, to książka jest szyta. Można swobodnie otwierać ją, bez obawy, że się rozklei czy rozpadnie.
Lechosław Herz ma niezwykły dar opowieści. Od pierwszych przeczytanych słów jest pewne, że historia opowiedziana przez niego zainteresuje każdego. I tego, co uwielbia naturę, przyrodę, dzikie zakątki, niedostępne rewiry, ale także chciałby poznać historię podwarszawskiej puszczy. Jak wiemy z historii, przez puszczę przebiegała granica Trzeciej Rzeszy i Generalnego Gubernatorstwa. To również miejsce mordu na więźniach Pawiaka w Palmirach. To również pola walki z czasów zrywów narodowowyzwoleńczych. Nie sposób też nie wspomnieć o tym, że tędy maszerował Władysław Jagiełło na wojnę z Krzyżakami. A przecież w każdej z miejscowości (m.in.: Lipków, Łomna, Brochów, Zaborów) możemy znaleźć zabytki: kościoły, kapliczki, dworki. Ta historia wpleciona przez autora w naturalny pejzaż Kampinosu zachwyca. Pan Herz obcuje ze zwierzętami, zna ich zwyczaje, zachwyca się każdą rośliną, czy to pomnikiem przyrody, czy rzadkimi okazami, które tylko niewielu spotka na terenie parku narodowego. Nie sposób przejść obok lektury obojętnie.
Dodatkowo wydawnictwo zachwyca wyjątkowymi, kolorowymi fotografiami autora. Zachwycimy się od razu pejzażami Kampinoskiego Parku Narodowego, nie wychodząc z domu. Wiem jednak, że każdy, kto mieszka blisko Kampinosu, po przeczytaniu książki szybko będzie planować wyprawę w leśne dukty parku. Serdecznie polecam opowieść, jak i samą wyprawę.
Opinia bierze udział w konkursie