Przy lekturze To nie jest mój mąż bawiłam się wyśmienicie. Książka ta nie była co prawda idealna, lecz i tak wspominam ją bardzo miło. Kiedy w zapowiedziach ujrzałam okładkę najnowszej powieści Olgi Rudnickiej ? moja radość była ogromna. Nie mogłam doczekać się ponownego spotkania z Matyldą Dominiczak, która, no cóż, zawładnęła moim czytelniczym serduchem. Jak myślicie, czy kolejny tom serii o przygodach tej szalonej pani detektyw przypadł mi do gustu? Od miesięcy ogródki działkowe stają się ofiarami i stale są przekopywane przez różnych wandali. Chuligani niszczą nie tylko ziemię, ale i altanki, a ponadto okradają domki. Matylda Dominiczak, bystra i uparta detektyw wychodzi z założenia, że ktoś tam czegoś szuka. Postanawia więc zagłębić się w tę zagadkę. Poza tym zadaniem zajmuje się też inną sprawą - która przyniesie jej kłopoty. Czy pani detektyw uda się rozwiązać obie zagadki? Tak, jak w przypadku poprzedniego tomu serii, główna bohaterka całkowicie mnie sobie zjednała i sprawiła, że tę historię poznawałam z przyjemnością. Nadal uważam, że Matylda Dominiczak ? mimo swojego roztrzepania i często nieprzemyślanego działania - jest postacią niezwykle charakterystyczną i autorka wykonała kawał świetnej roboty kreując ją. Gadatliwość Matyldy i jej opowiadanie wszystkich zdarzeń w sposób chaotyczny i często niezrozumiały sprawiły, że jeszcze mocniej się z nią zżyłam - przyznaję, że sama mam ten problem i moich opowieści często nie sposób zrozumieć. No cóż, bywa i tak. Prowadzone sprawy, które przedstawiła nam tutaj autorka, były na swój sposób ciekawe i wciągające. Jednak nie ukrywam, że czegoś mi tutaj zabrakło, przez co w pierwszej połowie książki miałam wrażenie, iż jest ona przegadana. Zdecydowanie bardziej angażowała mnie tajemnica osoby podszywającej się pod pewnego bohatera, a sytuacja związana z działkami mniej mnie angażowała. Czym było to spowodowane? Nie mam bladego pojęcia. Pióro autorki oceniam na bardzo dobre ? mimo wszystko tę książkę czytało mi się bardzo przyjemnie i lekko, a to zdecydowanie spowodowane było właśnie świetnym stylem pisania Olgi Rudnickiej. Śmiem nawet rzec, że Rączka rączkę myje to powieść idealna na długi wieczór lub jakiś ciepły wolny dzień, gdy chcemy po prostu się odprężyć przy dobrej lekturze. Szalenie cieszę się, że mogłam poznać tę historię i z równie wielką nadzieją teraz będę oczekiwać kolejnego tomu - zakończenie tego wprawiło mnie w osłupienie i no cóż, muszę dowiedzieć się, co tam się wydarzy dalej z pewnym bohaterem. Jeżeli lubicie lekkie kryminały, podchodzące wręcz pod komedie kryminalne, to właśnie ta pozycja może Wam przypaść do gustu. Matylda Dominiczak nie zawodzi i mam wrażenie, że jeszcze nie raz zaskoczy swoich czytelników kolejną dziwną sprawą i równie dziwnymi sytuacjami.