Dziwne, że mamy XXI wiek, a jeszcze nie wynaleziono sposobu na posiadanie mocy pozwalających kontrolować innych ludzi. Dlaczego? Dlatego, że nie jest to możliwe czy dlatego, że może istnieją obawy, jakie mogłoby to wywołać skutki? Jak wielce mogłoby zakłócić istniejący ład i porządek na świecie? Jak pozwoliłoby kierować ludzkim zachowaniem. Skutki? Niewyobrażalne ...
Łukasz Lijewski jest znanym i cenionym poznańskim psychoterapeutą. Przyjmuje w prywatnym gabinecie i nie może narzekać na brak pacjentów. Angażuje się całym sobą w pracę, czym zdobywa szacunek i uznanie wśród pacjentów. Stara się im pomóc zwalczać problemy, z którymi sami nie są w stanie sobie pomóc. Ale on też wymaga pomocy. Walczy z mrocznymi snami i atakami paniki. Pomaga innym, ale sobie nie potrafi pomóc. Jego codzienne życie zostaje zakłócone, gdy rodzice po raz kolejny proszą go, aby zaopiekował się siostrą, która jest narkomanką. Z początku ma obawy, jednak w końcu przyjmuje do siebie siostrę. Ma obawy, że jego chęć pomocy raczej wyrządzi więcej krzywdy niż pomocy. I się nie myli ?
Nieoczekiwanie wracają do niego wspomnienia sprzed lat, gdy w drzwiach jego gabinetu staje Sara Wilk, przyjaciółka. Łączy ich sekret, o którym tylko oni wiedzą. Pojawienie się Sary sprawia, że do Łukasza powracają złe wspomnienia i koszmary. Kobieta przedstawia mężczyźnie propozycję nie do odrzucenia. A właściwie ultimatum, na które one jednak nie może się nie zgodzić. Może stracić wszystko, więc wybiera mniejsze zło ? Czy aby na pewno mniejsze? Czy terapeuta poniesie konsekwencje współpracy z byłą partnerką? Czy łącząca ich tajemnica zostanie ujawniona? Jak długo kobieta będzie się nim zabawiać?
Receptura wszechmocy to taki nietypowy miks. Trochę thrillera, szczypta kryminału, zalążek romansu i dość sporo science fiction i fantasy . Można założyć, że każdy znajdzie w tej opowieści coś dla siebie. Ja byłam trochę rozerwana tą lekturą, nie potrafiłam się zbytnio skupić. Nie potrafiłam się ukierunkować, moje założenia co do tej historii nie spełniły moich oczekiwań. Liczyłam na moc emocji i dreszczyk wrażeń, jednak ta sfera nierealności i pozaziemskich mocy przeważyła. Cenię lektury bardziej rzeczywiste i prawdziwe, więc nigdy nie sięgam po fantastykę. Czy teraz zrobiłam wyjątek? Nie, opis książki mnie skusił i zwiódł.
Trzeba jednak przyznać, że pomysł autora na fabułę był ciekawy. Miał myśl i ją celnie realizował. Być może powinien wątek wynalezienia sposobu na panowanie nad umysłem drugiego człowieka bardziej rozwinąć i poświęcić mu więcej uwagi. Odnoszę wrażenie, że historia została zbyt szybko zakończona. Autor wiele miejsca poświęcił na rozwinięcie wątku, jednak sprawiał wrażenie, że nie wie, jak tę opowieść poprowadzić dalej. Tak, aby zaintrygowała czytelnika, aby nie mógł się od niej oderwać.
Jeżeli jesteś amatorem miksowania wielu gatunków, lubisz opowieści z przyszłości i masz nieposkromioną wyobraźnię, to ta książka jest właśnie dla ciebie. Wejdź w umysł bohatera, błądź po bezkresach jego umysłu i przeżyj z nim przygodę swojego życia ...
Opinia bierze udział w konkursie