- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.a. Pewnie do nich dołączył, myślę. Tymczasem dosiada się do nas profesor Bonicki. Dyskretnie posuwam butelkę z piwem głębiej w trawę. - Co tam macie, dziewczyny? - mówi podejrzanie radosnym głosem. - Fajna imprezka, co? - Bardzo fajna, panie psorze - odpowiadamy. Sadowi się między mną a Kownacką, wyraźnie niezadowoloną z tego rozdzielenia ze mną. - To co? Po piwku? - pyta, wyjmując z siatki naręcze butelek. Sprawia wrażenie, jakby już kilka wypił. - Ależ, panie profesorze - mówi oburzona Agata. Ale hipokrytka, myślę, a mówię: - My nie pijemy alkoholu, panie profesorze! - Nie jesteśmy w szkole - odpowiada. - I w ogóle mówcie mi Wojtek. Są wakacje, no nie? Widzę kątem oka, że Kownacka wstaje i niknie w mroku. - Masz! - Bonicki podaje mi otwartą butelkę pilznera. - Przecież widziałem, że lubisz. Biorę piwo, skoro i tak widział... Wkładam szyjkę do ust, odchylam głowę, pycha! Widzę, że mi się przygląda, po chwili też pije. - Fajnie, co? Może potem skoczymy na dyskotekę? - pyta. Zgłupiał? - myślę. Gdzie? Ja? Z takim starcem? Wyraźnie źle odczytał moją reakcję, bo przysuwa się do mnie i mówi cicho: - Jak pójdą spać, to wymkniemy się cichutko, a potem zapraszam cię na kolację. - Dziękuję - bąkam. - Jestem od ciebie niewiele starszy - szepcze. - Wiesz, ile mam lat? Czuję jego rękę na kolanie. Czyżby się do mnie dowalał? Rozglądam się nerwowo wokół. Jak na złość wszyscy zniknęli. Agaty - gdy jest potrzebna - jak zwykle nie ma, a normalnie to nie można się od niej odczepić. Piotrek napalił się na enerdówy. Gośkę też gdzieś wcięło. - Trzydzieści - rzucam na odczepnego. - Pochlebiasz mi - śmieje się. - Trzydzieści pięć, najlepsza różnica wieku. Chyba do sprawowania opieki w domu starców, myślę. Czuję, że jego dłoń posuwa się coraz wyżej, nie poprzestając na udzie. - Musisz poznać prawdziwego faceta. Widzę cię ciągle z tym pryszczatym wypłoszem, to nie dla ciebie, ty musisz mieć prawdziwego mężczyznę. Nie wiem, co mam robić, nikogo nie ma. Staram się odsunąć od niego. - Co, niewygodnie? - pyta. - Twardo na ziemi? - Wpycha mi łapę pod tyłek. - Panie profesorze, ja tak nie chcę - mówię. - Dobrze, to chodźmy do mnie - szepcze, dysząc. Wstaje, bierze mnie za rękę, podnosi, obejmuje, przyciąga do siebie. Jego twardy penis uwiera mnie w udo. Czuję obrzydliwie lepkie pocałunki na mojej szyi. Wzdrygam się z obrzydzenia, odpycham go i rozglądam się rozpaczliwie. Są! Kownacka prowadzi Piotrka. Idą szybko w naszą stronę. Dzięki Bogu, myślę, kochana Kownacka, chyba domyśliła się, co jest grane. Bonicki też ich chyba zauważa, bo jego ucisk rozluźnia się. - Cześć, Domi, idziemy! - krzyczą. - Super. - Oddycham z ulgą. - Już lecę! Czuję, że mnie puszcza. - Pamiętaj, że w tym roku masz maturę - słyszę szept. Biegnę do nich. - Chodźmy! - Dokąd? - pyta Piotrek. - Czego on chciał od ciebie? - Gdziekolwiek, byle daleko od tego zboczeńca - mówię. - Jeszcze chwila, a by mnie tu zerżnął przy ognisku. Piotrek mnie obejmuje, wtulam twarz w jego ramię. I czuję się pewnie, bezpiecznie. Jak z tatą, myślę, i jak nigdy nie czułam się przy Arturze. Kownacka, jak każdy ogon, wlecze się za nami, tyle że nie merda. Idziemy do pokoju chłopaków. Nikogo nie ma - wiadomo, enerdówki. Na szczęście mamy jeszcze u nas kilka piw, Agata oferuje się po nie skoczyć. My zostajemy. Czuję się coraz lepiej w jego towarzystwie, jest mi ciepło i błogo. Jemu chyba też jest ze mną dobrze. Gdy po półgodzinie wpadają z piwem Kownacka i Gośka, czuję, że Artur nie byłby ze mnie dumny. Ja, o dziwo, jestem i niczego nie żałuję. Treść dostępna w pełnej wersji eBooka. Od autora Książka ta jest powieścią. Opowiedziana historia nie zdarzyła się naprawdę, a jeśli się nawet zdarzyła, to w powieści została ubarwiona - i niech pozostanie tak, jak napisałem. Co za tym idzie, wszystkie postacie występujące na stronach tej książki są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo do rzeczywistych wydarzeń - przypadkowe. Niemniej każdego, kto poczułby się przeze mnie urażony, z góry przepraszam. Projekt okładki Vavoq (Wojciech Wawoczny) Zdjęcie wykorzystane na okładce (C) Shutterstock/ra2studio Redakcja Dorota Koman Korekta Elżbieta Morawska, Dorota Wojciechowska Skład i łamanie Akant Tekst (C) Copyright by Piotr Marczyński, Warszawa 2019 (C) Copyright for this edition by Melanż, Warszawa 2019 Wszystkie prawa zastrzez?one. Z?adna cze?s?c? niniejszej publikacji nie moz?e byc? reprodukowana, przechowywana jako z?ródło danych i przekazywana w jakiejkolwiek elektronicznej, mechanicznej, fotograficznej lub innej formie zapisu bez pisemnej zgody posiadacza praw. ISBN 978-83-64378-83-6 Warszawa 2019 Wydanie I Melanż ul. Rajskich Ptaków 50, 02-816 Warszawa +48 602 293 363 Skład wersji elektronicznej
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura faktu, publicystyka |
Wydawnictwo: | Melanż |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 205x145 |
Liczba stron: | 384 |
ISBN: | 9788364378782 |
Wprowadzono: | 14.05.2019 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.