Tęskniliście za Rickiem i Mortym? Bohaterowie powracają ze swoimi zakręconymi przygodami w trzecim tomie komiksu. Trzeci tom, to trzy nowe historie, mnóstwo śmiechu, nawiązań do popkultury, niejedna wulgarna odzywka i jeszcze więcej nieprzewidywalności. Zobaczmy, co tym razem przygotowali dla nas autorzy serii.
Zacznijmy od trzyczęściowej historii "Kosmos w głowie" Toma Fowlera i CJ Cannona. Wszyscy fani "Ricka i Mortyego" zdają sobie sprawę jak niebezpieczne bywają ich wypady do innych wymiarów, czy na odległe planety, ale czy zastanawialiście się kiedyś co myśli o nich reszta rodziny. Czy Rick za każdym razem zostawia w domu karteczkę, na której jest napisane gdzie wyruszył ze swoim wnukiem i czy wróci na obiad? Raczej nie. Zatem ktoś, kto źle połączy ze sobą pewne fakty może pomyśleć, że jego teść i syn już nie żyją. I taka sytuacja ma właśnie miejsce.
Tym "geniuszem" jest oczywiście Jerry, a jego zachowanie - znalezienie latającej głowy Ricka w garażu i przyjęcie, że jest on martwy - stanowi początek tej szalonej historii. Oczywiście, szybko przekonujemy się co porabiają główni bohaterowie oraz jak bardzo pomyliła się głowa rodziny Smithów. W ten sposób mamy dwie historie. Z jednej strony Rick i Morty próbują ocalić świat będąc w umyśle Ricka z innego wymiaru, a z drugiej strony reszta rodzinki popada w żałobę.
Historia mknie w nieoczekiwanym kierunku, a jej puenta jest tak ironiczna jak tylko "Rick i Morty" może ją uczynić. Jest nieprzewidywalna, a przez to bardzo angażująca. Bohaterowie raczej nie wychodzą poza znane nam zachowania i sposób bycia, a pozostałe postacie raczej nie rzucają się w oczy. Warto jednak doczytać do samego końca.
Kolejna historia to "Player Morty". Za jej powstanie odpowiadają Pamela Ribon i Marc Ellerby. Kto nie lubi sobie pograć? Co jednak jeśli gra wydaje się być bardzo rzeczywista i w zasadzie dotyczy kwestii bardzo bliskich twojemu życiu? Co jeśli jest ona przyspieszonym kursem szkolnego dojrzewania a jej konsekwencje przechodzą z wirtualnego do realnego świata? Między innymi takie wydarzenia czekają na was w tym rozdziale.
Tym razem nie jest może tak nieprzewidywalnie, ale za to komiks oferuje coś, za co ja osobiście pokochałem "Ricka i Mortyego", czyli połączenie tego fantastycznego szaleństwa i komedii z poruszaniem tematów, z którymi każdy może się utożsamić, no bo kto nie chciałby mieć drugiej szansy by zmienić swoje zachowanie z czasów szkolnych, a w zasadzie taką okazję ma właśnie Morty. I temu Mortyemu nie sposób nie kibicować by grę przeszedł, choć to tylko gra.
Pozostała jeszcze moja ulubiona historia z trzeciego komiksu "Rick and Morty", czyli "Wielki mecz" Toma Fowlera. W dużym skrócie, opowiada ona o kosmicznym hazardzie, który został odpowiednio podkręcony w porównaniu z zakładami bukmacherskimi dostępnymi na Ziemi. W tarapaty pakuje się oczywiście Jerry, który staje się rozchwytywany przez fakt, że obstawił dobrze kilka walk na śmierć i życie (oczywiście!) i ogłosił wszem i wobec, że ma swój skuteczny system, choć stawia na chybił trafił. Nie przewidział jednak, że w jednej z walk wystąpi jego syn!
Największe przyjemności płynące z obstawiania i jego największe wady zostały tu w charakterystyczny sposób ukazane w krzywym zwierciadle, a jako że sam od czasu do czasu lubię zagrać, ten temat i cała historia bardzo przypadła mi do gustu.
Generalnie, żaden z rozdziałów nie jest graficznym arcydziełem, co zresztą wpisuje się w konwencję Ricka i Mortyego, ale za to wszystkie mają te elementy przygód, za które fani pokochali serial. Zatem w każdej części znajdziecie przemoc i sieczkę, wymyślne wulgaryzmy, znęcanie się nad i wyśmiewanie Mortyego oraz Jerryego, no i przezabawne zakończenia. Komiks trzyma poziom i prezentuje nam nowe historie, dla których nie ma miejsca w telewizji. Jeśli za wami są już pierwsze dwa tomy (RECENZJA), to warto sięgnąć i po ten.
#CzytanieToNieZbrodnia
Opinia bierze udział w konkursie