Ricochet

, - Co jeśli ja też jestem takim wyzwalaczem? - Nie Lil. Ty jesteś jego przecieństwem. Jesteś moją ostoją. Moim domem.
Lubicie łączniki w seriach?
Szczerze mówiąc nie byłam przekonana do tej formy kontynuowania historii bohaterów Addicted, ale.. To było coś świetnego.
Po prostu rozłożyło mnie na łopatki i siedziałam z otwartymi ustami w myślach mówiąc jakie to jest cholernie dobre.
Ricochet jest właściwie dłuższym opowiadaniem i skupia się na wydarzeniach, które miały miejsce bezpośrednio po zakończeniu pierwszej części tak więc mamy wrażenie jakbyśmy nigdy nie wyszli z wykreowanego przez dwie wspaniałe autorki świata.
Tym razem głos całkowicie należy do Lils , bowiem jej ukochany, będący jednocześnie najlepszym przyjacielem wyjechał by podjąć leczenie i wrócić do swej wybranki jako odmieniona, lepsza wersja siebie.
Ona mimo ,że oczywiście to rozumie i stara się być dzielna początkowo jest niesamowicie zagubiona i nie potrafi znaleźć ukojenia , lecz z pomocą dziewczynie przychodzi siostra , Rose, u której nasza bohaterka zatrzymuje się by nie ulegać pokusie powrotu do przeszłości.
Ona również decyduje się na rozpoczęcie terapii , choć wracanie do trudnych wspomnień sprawia jej niewyobrażalny wręcz ból, ale fakt ,że się nie poddaje naprawdę pragnie walczyć o siebie w imię tego co kocha najbardziej.
A wątek sesji terapeutyczny jest naprawdę niezwykle poruszający.
Choć książka nie jest obszerna a jej przeczytanie zajmuje dosłownie jeden wieczór otrzymujemy tu coś naprawdę pięknego i przepełnionego cudownymi emocjami.
Kolejne części biorę w ciemno ????

"Ricochet" to kontynuacja "Addicted to you". Oboje bohaterów walczy ze swoimi nałogami. Nie jest to jednak takie proste. Każde z nich toczy swoja bitwę i każdy z nic jest sam. Czy uda im się? To jak przebiegnie ta walka z samym sobą będzie miała wpływ na ich przyszłość. Jest tutaj więc wiele emocji. Nie jeden raz wzruszycie się. Będziecie czuć ból, cierpienie i czasami samotność Lily i Lo. Czytając będzie zastanawiać się czy starczy im tej miłości by wygrać z własnym nałogiem. Ta część jest o wiele lepsza niż pierwsza. Od razu czuć wiele emocji, po których ciężko wrócić do rzeczywistości. I ciężko opisać jakie uczucia towarzyszą w trakcie czytania. Musicie sami przekonać się. Narracja tutaj jest z punktu widzenia Lily. Możemy bardziej poznać jej postępowanie i to co czuje. Za brakło mi tu jednak Jo. Bardzo go polubiłam w pierwszej części i nie ukrywam, że chciałabym o nim więcej poczytać. Dużo jest tutaj za to Connor, Rose, Daisy i Ryke. Czy to źle nie? Nie. Na dość cienka książka bardzo pokazuje relacje pomiędzy siostrami Calloway oraz brak wsparcia ze strony rodziców. Wszystko to sprawia, że książkę czyta się błyskawicznie i ze łzami w oczach. Chociaż bywają tutaj również momenty, które rozbawią. Polecam!