- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.pytania! To już była zupełnie inna rozmowa. Moja dobra wola momentalnie wyparowała. Bardzo nerwowo reaguję, kiedy ktoś próbuje ograniczyć mi swobodę. - Nie - powiedziałem krótko. Gość sięgnął do kieszeni kurtki i wyjął z niej pałkę teleskopową. Rozsunął ją jednym zamaszystym ruchem. - Ostro jedziesz z frajerem, Czacha! - rzucił koleś w dresach. - Zamknij się, Staszek. Staszek i Czacha. Wiedziałem już, z kim mam do czynienia, jednak ja nie zamierzałem się przedstawiać. Skupiłem się na ocenie sytuacji. Czacha, wielki facet, umięśniony i sprawny, ewidentnie próbował mnie zastraszyć. W dziewięciu przypadkach na dziesięć to najbardziej racjonalny wybór, gdyż strach jest potężną bronią. Sama groźba dokonania aktu przemocy wystarczy, żeby napastnik osiągnął zakładane korzyści, a równocześnie zminimalizował ryzyko. Bo kiedy naprawdę trzeba zaatakować, nie wolno wykluczać, że coś pójdzie nie tak, bo zawsze można ponieść straty: złamać rękę, nadwyrężyć nadgarstek lub zostać ugryzionym do krwi przez przerażoną ofiarę. Tak, w dziewięciu przypadkach na dziesięć zastraszanie to najlepszy możliwy wybór. Problem Czachy nie polegał nawet na tym, że trafił na tę jedną sytuację na dziesięć, kiedy tak nie było. Chodziło raczej o to, że jeszcze o tym nie wiedział. Mechanizm zastraszania jest dość uniwersalny i podobny u wszystkich zwierząt. Generalnie trzeba wydać się przeciwnikowi kimś groźniejszym od niego, najlepiej udając, że jest się większym niż w rzeczywistości, oraz naruszyć jego przestrzeń osobistą. I tak właśnie zrobił Czacha. Zbliżył się do mnie, po czym stanął na szeroko rozstawionych nogach i lekko wysunął do przodu głowę, rozkładając przy tym ramiona, jakby chciał zająć całą przestrzeń wokół siebie. Paradoks polega na tym, że tak właśnie nie należy zachowywać się podczas walki. Wtedy trzeba się skurczyć i przyczaić, by stać się trudniejszym celem do trafienia, oraz zachować odpowiedni dystans, by łatwiej unikać ciosów, a równocześnie móc wyprowadzić swoje. Czacha popełnił klasyczny błąd złego odczytania sytuacji. Trudno go winić. Zrobił tak podświadomie. Dyktowały mu to wypracowane przez miliony lat ewolucji mechanizmy biologiczne. Moją postawę - przygarbione plecy, ugięte nogi i pochyloną głowę - uznał za dowód na to, że strategia zastraszania działa. Tymczasem ja już walczyłem. Jego wysunięta ku mnie głowa stanowiła oczywisty cel. Zbliżył się do mnie, naruszając moją przestrzeń osobistą, i tym samym znalazł się w moim zasięgu. Nie musiałem zrobić nawet jednego kroku. W tej chwili był jak worek bokserski. Postawiłem na klasykę. Dwa proste. Najpierw lewy, potem prawy. W momencie, kiedy moja prawa pięść trafiła go w szczękę, byłem już lekko skręcony, więc wyprowadziłem lewy sierpowy. Tyle wystarczyło, żeby jego głowa odskoczyła w bok, a on osunął się po ścianie. Staszek szeroko otworzył oczy. Potrzebował ułamka sekundy, żeby zdecydować, co zrobić - pomóc koledze czy raczej się na mnie rzucić. Nie zamierzałem mu tego ułatwiać i ruszyłem w jego kierunku. Uniósł ręce, spodziewając się, że spróbuję znowu jakiegoś bokserskiego ciosu, więc zamiast tego kopnąłem go w brzuch. Zgiął się wpół. Wtedy chwyciłem go za włosy i użyłem kolana. Usłyszałem chrupnięcie, kiedy złamałem mu nos, i kolejne, kiedy następnym ciosem wybiłem mu zęby. Uznałem, że to wystarczy. Puściłem chłopaka, a ten zgodnie z moimi oczekiwaniami poleciał na ziemię. Wróciłem do Czachy. Zaczynał dochodzić do siebie, więc pomogłem mu wrócić do krainy snu za pomocą kolejnego prostego. Kiepsko wyglądał, zasługiwał na odpoczynek. Przeszukałem go. Znalazłem portfel i sprawdziłem dowód osobisty. Teraz żałowałem, że nie mam ze sobą telefonu z aparatem. Musiałem polegać na pamięci. Marek Czaszkowski - to wyjaśniało, skąd wzięła się jego ksywa. Zapamiętałem adres. W drugiej kieszeni natknąłem się na pistolet. Czeską cezetkę wersję 82. Solidną dobrą broń, naładowaną, z pełnym magazynkiem. Czacha mnie zaskoczył. Nie doceniłem go. Nie sądziłem, że ma przy sobie pistolet. Najwyraźniej był kimś ważniejszym, niż zakładałem. Broń postanowiłem zachować. Wziąłem od Czachy jeszcze pięćset złotych z portfela i sprawdziłem Staszka. U niego nie znalazłem niczego ciekawego. Zaledwie dwadzieścia złotych w kieszeni. Zostawiłem tę dwójkę w mieszkaniu i wyszedłem z kamienicy. Potrzebowałem chwili, by ułożyć sobie ostatnie wydarzenia w głowie i przygotować plan działania na przyszłość. Przyznam szczerze, że przyjeżdżając do Jeleniej Góry, zupełnie nie spodziewałem się takiego rozwoju wypadków. Trudno było jednak nie zauważyć rzeczy oczywistych - Prosty potrzebował pomocy. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
książka
Wydawnictwo Marginesy |
Data wydania 2024 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 456 |
Nie ma nic ważniejszego niż rodzina. Chyba że w grę wchodzą wielkie pieniądze.
Wyspa Wolin, Międzyzdroje. Styczeń. Po sezonie nad polskim morzem pustki. Po plażach wędrują okoliczni mieszkańcy i nieliczni turyści. Wśród nich Bezimienny, który poszukuje zaginionego pięć lat temu chłopaka, ale coraz bardziej skłonny jest się poddać i zostawić sprawę.
Wtedy przypadkiem poznaje niejakiego Wikta. Następnego dnia mężczyzna znika w tajemniczych okolicznościach, a Bezimienny postanawia dowiedzieć się, o co chodzi.
Tymczasem w ośrodku ukrytym w głębi Wolińskiego Parku Narodowego uwięziona zostaje młoda dziewczyna. Nieustannie pilnowana przez ludzi ojca Barabasza, planuje ucieczkę. Wkrótce jej ścieżki przetną się ze ścieżkami Bezimiennego. A jakby tego było mało, na Wolinie wszyscy poszukują pendrivea. Pendrivea wartego pięćset milionów dolarów.
Czwarta część cyklu powieści sensacyjnych o Bezimiennym. Pierwsza część - Prosta sprawa - została zekranizowana, a w roli głównej wystąpił Mateusz Damięcki.
Nad spokojnym wybrzeżem wisi cień zbrodni, a nowe zlecenie przeradza się w walkę o życie w cieniu tajemniczych zaginięć i brutalnych pojedynków MMA. Każda odpowiedź przynosi kolejne pytania, pociągając głębiej w mrok. Spiesz się, czasu nie zostało wiele.
Natalia Miśkowiec @prostymislowami
Człowiek bez imienia. Zlecenie bez reguł. Walka bez końca. Wojciech Chmielarz wie, jak stworzyć kryminał, od którego trudno się oderwać. Wciąga nas w świat, gdzie zło czai się wszędzie, a Bezimienny musi stawić mu czoła. Bohater jest mistrzem w znajdowaniu odpowiedzi tam, gdzie inni już dawno zawiedli.
Monika Prześlakowska @kryminalnehistorie
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | nowości, wysyłka 24h |
Kategoria: | Kryminał, Polskie kryminały |
Wydawnictwo: | Marginesy |
Wydawnictwo - adres: | marginesy@marginesy.com.pl , http://www.marginesy.com.pl , 01-527 , ul. Mierosławskiego 11a , Warszawa , PL |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2024 |
Wymiary: | 150x230 |
Liczba stron: | 456 |
ISBN: | 9788368226638 |
Wprowadzono: | 21.10.2024 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.