Jak krucha jest linia między leczeniem a uzależnieniem wiedzą tylko osoby, których to dotknęło. Silne leki czasami bywają jedynym ratunkiem w chorobie bądź rekonwalescencji. Niestety, bardzo szybko potrafią także sprawić, że trudno bez nich funkcjonować. Oprócz głównego zadania jakie spełniają- uśmierzenia bólu, pomocy w zaśnięciu czy skupieniu, ogólnym wyciszeniu, powodują różnego rodzaju reakcje w organizmie. Reakcje, które mogą się spodobać. Na tyle, że trudno bez nich się obejść i spojrzeć na wszystko wokół bez ich działania. I wtedy zaczyna się najtrudniejszy do przejścia proces, który trudno powstrzymać samemu. Wymagający ogromnego samozaparcia i woli walki, by zacząć żyć bez wspomagania chemicznymi środkami. I właśnie o narkotykach, o uzależnieniu, o łatwości przekroczenia tej niewidzialnej granicy, opowiada książka "Roxy". Nietypowa, a jednocześnie wstrząsająca.
Isaac i Ivy są poniekąd głównymi bohaterami tej historii. Poniekąd, bowiem tak naprawdę główną rolę grają tu inne postaci ale o tym za chwilę. Isaac i Ivy to rodzeństwa, które dzieli niemal wszystko, niemniej jednak na swój sposób się kochają. Ivy jest tą złą- nieustannie imprezuje, zadaje się ze złym towarzystwem, ma ogromne problemy z nauką i przysparza wielu zmartwień rodzicom. Do tego cierpi na ADD- zespół deficytu uwagi. Isaac to złote dziecko. Rozwija sportowa karierę, świetnie idzie mu w szkole, ma sprecyzowane plany dotyczące przyszłości i mierzy naprawdę wysoko. Ma przyjaciół, którzy nie wydają się być tak bardzo podejrzani, jak siostry, jest lubiany i odpowiedzialny. Rodzice są z niego dumni i wiedzą, że nie przyniesie im rozczarowań. A jednak splot wydarzeń sprawia, że oboje- zarówno Isaac jak i Ivy, znajdą się nad przepaścią. Przepaścią nad którą sami się zaprowadzili, zupełnie niepostrzeżenie, uzależniając się od leków. Co prawda innych, ale w ogólnym rozrachunku tak samo niebezpiecznych.
Pierwsze skrzypce grają tu Roxy i Addison-leki, które przyjmują nastolatkowie. W tej książce ich uczłowieczono, ukazano podobnie, jak Ivy i Isaaca, pełnych sprzeczności, targających nimi uczuć, żyjących w świecie Imprezy, gdzie ostatnim przystankiem dla nich i ich towarzyszy jest pokój VIP. A tak naprawdę w tym właśnie pokoju wszystko się kończy, przynajmniej dla ich towarzyszy. Roxy to środek przeciwbólowy zawierający oksykodon, silnie działający lek z grupy opioidów. Addison to tak naprawdę Adderall, lek pomocniczy w zaburzeniach dotykających Ivy, służący poprawie koncentracji i zmniejszeniu znużenia. Poznajemy także "bliskie im osoby", takie jak morfinę, kokainę, kodeinę, alkohol, heroinę i cały szereg innych substancji, które tak czy inaczej większość osób ich zażywających doprowadzają do zguby. Choć najczęściej zwyczajnie do śmierci. Dzięki temu zabiegowi, Autorom udało się sprawić, że ta opowieść jest jeszcze bardziej porażająca i wnika do krwioobiegu, niczym wzmiankowane środki.
Historia Isaaca i Ivy rozpoczęła się błaho. Kontuzja, która wymagała zaleczenia, by Isaac mógł spełnić swoje marzenia o uczelni. Pomoc w chorobie, by Ivy udało się skończyć szkołę bez przeszkód i powtarzania roku. A potem długa droga w dół tych młodych ludzi, którzy nie mogli zapanować nad sobą i potrzebami organizmu, który wręcz domagał się więcej i więcej. W tej książce otrzymujemy prawdę bez cenzury o tym, jak wygląda uzależnienie i do jakiego stanu może doprowadzić człowieka. Czy można z nim wygrać? Oczywiście, należy jednak charakteryzować się dużą siłą woli oraz najpierw przejść przez piekło. To nie jest łatwa lektura, ale jak najbardziej właściwa. Mroczna, mocna, uderzająca, taka jak być powinna. I absolutnie nie powinno się jej kierować jako lektury jedynie dla młodzieży, choć zdecydowanie powinna po nie sięgnąć każda młoda osoba. Jednak tak samo trafi i do dorosłych, którzy w każdej chwili również mogą się zagubić, poddać i szukać ukojenia nie tam, gdzie powinni. Ta niestandardowo napisana powieść nieprzeciętnie zwraca uwagę na szalenie trudne tematy i jest warta poświęcenia jej uwagi. Ze swojej strony ogromnie polecam.
Opinia bierze udział w konkursie