- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.jąc sobie sentymentalne miny Charliego i wniebowzięty wyraz twarzy Archiego, gdy śpiewała Phebe. Rozdział II Nowe twarze starych przyjaciół - Jak dobrze jest być znowu w domu! Zastanawiam się, po co w ogóle zdecydowaliśmy się wyjechać! - wykrzyknęła Rose, wałęsając się następnego ranka po starym domu z zadowoleniem kogoś, który odwiedza znajome kąty i stwierdza, że nic się zmieniło. - Po to, żeby mieć przyjemność z powrotu - odparła Phebe, idąc korytarzem obok swojej małej pani równie szczęśliwa jak ona. - Wszystko wygląda tak samo jak dawniej, nawet różane liście, które wkładałyśmy tutaj - ciągnęła młodsza z dziewcząt, zaglądając do jednego z wysokich indyjskich dzbanów stojących w korytarzu. - Nie pamiętasz, jak Jamie i Wtykusia bawili się nimi w czterdziestu rozbójników i jak próbowałaś wejść do tego niebieskiego i utknęłaś, a inni chłopcy znaleźli nas, zanim zdążyłam cię wyciągnąć? - zapytała ze śmiechem Phebe. - Tak, faktycznie. O wilku mowa - dodała Rose, gdy z alei dobiegł przenikliwy gwizd, któremu towarzyszył stukot kopyt. - Cyrk! - zawołała radośnie Phebe, bo obie przypomniały sobie czerwoną bryczkę i szarżę klanu. Tym razem był to tylko jeden chłopiec, ale robił hałasu za pół tuzina i zanim Rose podbiegła do drzwi, Jamie wkroczył w podskokach ,,z buzią jak wypucowane poranne niebo"4. Na ramieniu miał kij, na głowie czerwono-białą czapkę z daszkiem, jedną kieszeń wypchaną dużą piłką, drugą pełną ciastek, a w ustach jabłko, które w pośpiechu kończył jeść. - Dobry! Wpadłem tylko, żeby się upewnić, że naprawdę przyjechaliście i sprawdzić, czy wszystko w porządku - zauważył, salutując kijem i uchylając kolorowej czapki jednym efektownym pociągnięciem. - Dzień dobry, kochany. Tak, naprawdę tu jesteśmy i doprowadzamy się do porządku tak szybko, jak potrafimy. Ale wydaje mi się, że wyglądasz dość okazale, Jamie. Należysz do kompanii strażackiej czy do klubu jeździeckiego? - zapytała Rose, unosząc pucołowatą niegdyś buzię, która teraz robiła się brązowa i kanciasta w okolicach brody. - Nie! Naprawdę nie wiesz? Jestem kapitanem Klubu Bejsbolowego Gwiazda. Popatrz na to. I tak jakby był to fakt o narodowym znaczeniu, Jamie uchylił poły marynarki, ukazując na dumnie wypiętej piersi czerwoną flanelową tarczę w kształcie serca ozdobioną gwiazdą wielkości spodka. - Wspaniałe! Tak długo mnie nie było, że zapomniałam o istnieniu takiej gry. Jesteś kapitanem? - zawołała Rose będąca pod wrażeniem wielkiego zaszczytu, jakiego dostąpił jej krewny. - Właśnie tak. I to nie żart, bo wybijamy sobie zęby, palce i podbijamy oczy prawie równie dobrze jak dorośli. Przyjdź na łąkę między pierwszą a drugą i zobacz, jak gramy mecz, a zrozumiesz, jaka to ciężka praca. Jeśli wyjdziesz teraz na trawnik, nauczę cię, jak uderzać kijem - dodał Jamie napędzany pragnieniem popisania się sprawnością. - Nie, dziękuję, kapitanie. Trawa jest mokra, a ty się spóźnisz do szkoły, jeśli będziesz się przez nas zatrzymywał. - Nie boję się. Dziewczyny ogólnie nie na wiele się zdają, ale tobie nigdy nie przeszkadzała odrobina wilgoci i byłaś dobrym zawodnikiem w krykieta. Nie potrafisz już robić nic z tych rzeczy? - zapytał chłopiec, posyłając pełne litości spojrzenie nieszczęsnym stworzeniom wykluczonym z radości i niebezpieczeństw męskich sportów. - Wciąż potrafię biegać i przy furtce będę przed tobą, zobaczysz. Pod wpływem impulsu Rose rzuciła się na schody, zanim zaskoczony Jamie zdołał wsiąść na konia i pognać za nią. W jednej chwili już go nie było, ale Rose wystartowała wcześniej i choć stary kuc szetlandzki robił, co mógł, dziewczyna dobiegła do celu minimalnie wcześniej i stała teraz przy furtce roześmiana i zdyszana, rumiana od rześkiego październikowego powietrza - piękny widok dla kilku dżentelmenów, którzy akurat przejeżdżali obok. - Brawo, Rose! - powiedział Archie, wyskakując z powozu, aby się przywitać, podczas gdy Will i Geordie skłonili się, a wuj Mac śmiał się z Jamiego, który wyglądał tak, jakby dziewczęta nieco zyskały w jego mniemaniu. - Cieszę się, że to ty, bo nie będziesz zszokowany. Ale tak się cieszę z powrotu, że zapomniałam, iż nie jestem już małą Rose - powiedziała Atalanta5, przygładzając rozwiane włosy. - Bardzo ją przypominasz z tymi lokami spadającymi na ramiona. Brakowało mi ich wczoraj wieczorem, zastanawiam się nawet, co jest nie tak. Jak tam wujek i Phebe? - zapytał Archie, którego wzrok powędrował nad głową Rose w kierunku ganku, gdzie pomiędzy czerwieniejącymi pnączami dzikiego wina widać było kobiecą sylwetkę. - Wszystko dobrze, dzięki
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa |
Kategoria: | Literatura piękna, Klasyka, Powieść historyczna, Powieść społeczno-obyczajowa, książki dla starszych pań |
Wydawnictwo: | MG |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Wymiary: | 145x205 |
Liczba stron: | 400 |
ISBN: | 9788377797464 |
Wprowadzono: | 15.09.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.