?Najzdolniejsi, wspaniali,
Wszyscy zniszczeni przez swoje młode lata,
Wszyscy, wszyscy, zniszczeni zostali
Przez gorzką chwałę, ni z ludzkiego świata.?
?Rozpalając ogień? autorstwa Sarah Rees Brennan, stanowi prequel ?Ścieżki wróżek?, który pozwoli Wam jeszcze bardziej zagłębić się w świat wróżek i specjalistów. Nie wiem czemu sądziłam iż jest to kontynuacja losów bohaterów z wyżej wymienionej książki. Pomimo lekkiego rozczarowania zaczęłam czytać i w pewnym momencie przepadłam - ten tom jest zdecydowanie lepszy od swojej poprzedniczki! Z każdą kolejną stroną byłam coraz bardziej ciekawa co takiego jeszcze się wydarzy - ?Rozpalając ogień? poruszył coś zupełnie innego niż dwa sezony serialu.
Stare mury Alfei od lat gromadzą uczniów posiadających magiczne zdolności. Dzień otwarty w tajemniczej szkole dla czarodziejów wzbudza u dziewczyn wiele emocji. Aisha za wszelką cenę chce udowodnić, że doskonale nadaje się do tej szkoły, z kolei Musa jest pełna obaw i wątpi, czy odnajdzie się w świecie czarodziejów... Dzięki tej lekturze poznasz również historię Bloom, która będzie musiała zajrzeć w głąb siebie i odkryć drzemiącą w niej ogromną moc. Co się wydarzy, gdy zostanie wystawiona na próbę? Czego dowie się o swojej przeszłości?
Może zacznę od tego, że w porównaniu z poprzednią książką akcja ?Rozpalając ogień? jest ciut spokojniejsza, co pozwala nam lepiej poznać poszczególnych bohaterów. Pewnie nie zaskoczę Was jeśli wspomnę, że narracja tej książki jest pierwszoosobowa - tak samo jak w ?Ścieżce wróżek?. W obu książkach bardzo spodobały mi się nagłówki, mówiące kto aktualnie jest narratorem - autorki nie wymieniają nam danej postaci z imienia, a posługują się nazwą żywiołu, którą dana postać się specjalizuje. Najbardziej jednak nie ucieszył mnie fakt narracji pierwszoosobowej, czy powolnej akcji, a fakt, że autorka w swojej najnowszej książce posłużyła się wieloma nawiązaniami do bajki oraz komiksów, które w dzieciństwie czytałam/oglądałam nałogowo..
Muszę przyznać, że ?Rozpalając ogień? oraz ? Ścieżka wróżek? idealnie się dopełniają. W recenzji poprzedniego tomu bardzo narzekałam na postać Musy oraz Aishy, których autorka nie pozwoliła mi do końca poznać. Dopiero lektura tej części uświadomiła mi dlaczego tak się stało. Przeczuwam, że dla wielu z Was zachowanie Musy może być wręcz irytujące - zwłaszcza sceny, w których świadomie ignoruje Terrę, jednak Brennan na samym początku tej powieści wyjaśniła mi dlaczego tak jest - dziewczyna do tej pory nie potrafi pogodzić się ze śmiercią mamy, którą przeżywa tak, a nie inaczej.
Kolejną postacią, która totalnie mnie zaskoczyła jest postać od zawsze zbuntowanego Rivena. Odkąd pamiętam, jego osoba niezmiernie mnie irytowała, jednak tutaj poznałam go od tej drugiej słabszej strony. Muszę przyznać, że chłopak tak samo jak Stella za maską buntownika ukrywa skrytego i wrażliwego chłopca, którym jest od zawsze. A skoro już wspomniałam o naszej książeczce światła... w tej książce nie potrafiłam jej znieść, Stella była tą postacią, która sprawiała, że miałam ochotę rzucić książką o ścianę. Kiedy to w ?Ścieżce wróżek? polubiłam jej osobę, to tutaj ją wręcz znienawidziłam. Kolejnym bohaterem, którego postępowanie troszeczkę mnie złościło był Sky. Rozumiem jest to dżentelmen z zasadami, jednak w pewnym momencie miałam dość jego chęci zadowalania innych.
Skoro narzekanie na bohaterów mamy za sobą chciałabym wspomnieć kilka słów o wątku zaskoczenia/grozy, który został wplątany w fabułę tej książki. Mam tutaj na myśli postać Calluma i jego tajemnicze listy. Od pierwszej części czułam, że jego postać nie pojawiła się przypadkiem... Jednak nie ukrywam, że ostatni list jednej bohaterki bardzo mnie zaskoczył - nie spodziewałam się takiego obrotu spraw ani tego kto jest odbiorcą tajemniczych wiadomości. Dopiero lektura ?Rozpalając ogień? pomogła mi w pełni zrozumieć zakończenie pierwszego sezonu serialu Netflix.
Czy książkę polecam? Jeśli nie czytałeś/aś ?Ścieżki wróżek?, bądź nie oglądałeś/aś pierwszego sezonu serialu radzę Ci odłożyć w czasie sięgniecie po ten tytuł. Niby jest to prequel, jednak bez znajomości wyżej wymienionych dzieł zepsujesz sobie zabawę z Sagą Winx. Bardzo się cieszę, że w tym tomie autorka skupiła się bardziej na emocjach naszych bohaterów, bo jak dobrze wiemy żeby opanować swoje moce najpierw trzeba nauczyć się kontrolować swoje uczucia.
Opinia bierze udział w konkursie