?Ach, Konstancinie, łatwiej Cię podejść, niż od ciebie odejść? Niesamowite jest, jak bardzo można się zatracić, stracić godność, zaprzedać duszę, a to tylko dla góry pieniędzy i luksusowego życia. Jak łatwo, z dnia, na dzień stać się żoną miliardera i jak trudne jest wyjście z tej opresji zwanej małżeństwem bez szwanku, z twarzą, a przede wszystkim zabierając ze sobą pełną walizką, najlepiej od Vuitton?a, i to tą największą, wypchaną po same brzegi równiutkimi paczuszkami pięćset-eurówek. Nasza bohaterka po przeżyciach i traumach, które mogliśmy obserwować, oprócz tych pięknych chwil, w poprzednich dwóch tomach, w trzeciej części musi zmierzyć się z naprawdę niebezpieczną sytuacją oraz przyjąć pomoc, od sprzymierzeńca, który i tak pewnie na końcu może okazać się nim nie być? ?Bo przecież wszystko można kupić i każdy ma swoją cenę? Jednak misterny plan, niemal koronkowo ?dziergany?, który sama ma w zanadrzu, może zszokować nie tylko samego zainteresowanego, ale też całą konstancińską śmietankę? ?Rozwódki Konstancina?, tak jak i dwie poprzednie książki Eweliny Ślotały ?Żony Konstancina? i ?Kochanki Konstancina? to nie tylko historia, w której poznajemy losy dziewczyny i nie tylko samej bohaterki, która weszła w ten hermetyczny świat bogaczy, ale też jej blaski i cienie, oraz walka o przeżycie w nim, ale przede wszystkim wyjście z niego z twarzą, zabezpieczeniem, ale przede wszystkim bez uszczerbku na zdrowiu fizycznym, ale także psychicznym. ?I choć moje wychudzone nogi ledwo stoją na szpilkach za dziesięć tysięcy złotych, nie poddaję się? To co mnie osobiście bardzo się podoba, to opisy tych najbardziej luksusowych dóbr, którymi konstancińskie rekiny się otaczają, marek, o których nigdy nie słyszałam i niewyobrażalnych pieniędzy i nie tylko, jakie trzeba za nie zapłacić. Poznajemy na prawdę świetnie zawoalowane życie, tych najbardziej znanych osób, ich tajemnice i skandale, a dobrze szukając w pamięci lub w necie, bez problemu ich rozpinacie. I choć opowiadana historia, jest fikcją literacką, to widać, że autorka bardzo dużo ?przemyciła? też ze swojego życia, co sprawia, że ta książka jest jeszcze bardziej intrygująca, ale też chwilami przerażająca, szokująca i totalnie zaskakująca. Styl autorki bardzo mi się podoba, bo odpowiednia porcja fikcji i realu na prawdę robi robotę. Piękne okładki, każdej konstancińskiej części, są idealnym dopełnieniem tego co znajdziemy w książce. Reasumując gorąco polecam i znów z niecierpliwością czekam na kolejną konstancińską część!!!
Opinia bierze udział w konkursie