Pod wieloma względami ?Żar tajemnicy? zachowuje poziom tomu pierwszego. Bohaterów charakteryzuje podobny sposób bycia, dialogi wciąż bawią, a sam kapitan Samuels nieodmiennie mnie intryguje. Gdybym jednak musiała wybrać, to właśnie drugą część jego przygód wskazałabym jako tą odrobinę lepszą.
Międzygwiezdne walki, pościgi i abordaże ? na to byłam przygotowana. Tajemnicza materia przez którą mój ulubiony kapitan nie ma chwili spokoju ? brzmi niejako znajomo. Technologia pomieszana z religią ? nadal jestem pod wielkim wrażeniem tego połączenia.
Pojedynek na szpady w stanie nieważkości i cała historia z tym związana dodała jednak tej książce tak wiele smaczku, że do samego końca czułam ten cudowny, specyficzny dla tego świata klimat.
Science fiction rządzi się swoimi prawami, a połączenie tego z kulturą rodem z XVII-XVII wieku wypada w mojej ocenie fenomenalnie. To tak, jakby przenieść dawną hiszpańską arystokrację daleko w przyszłość, zaszczepić w nich technologię, ale pozostawić im ich starodawną mentalność. Dodanie do tego wszystkiego mocnego, religijnego wątku stworzyło coś wyjątkowego. I właśnie to sprawia, że uniwersum stworzone przez Dębskiego jest tak intrygujące.
Nie można też zapominać o Sebastianie Lermie, choć to kapitan Samuels prawdziwie skradł moje kobiece serce. Gdy Aidan za jego rozkazem bada tajemnicze skupisko energii, Lerma musi sobie radzić z intrygami i walką o własne stanowisko przez co nie ma w tej książce czasu na nudę.
Na koniec kilka słów o stylu autora... Bardzo trudno jest wpleść w tekst przekleństwa w taki sposób, by pomagały budować charakter bohatera, potęgowały jego emocje w danej sytuacji, a przy tym nie odstraszały i nie raziły. Rafałowi Dębskiemu wyszło to znakomicie, uczynił z przekleństw swoich pomocników i wyszło to książce na dobre. Ekipa Samuelsa nie byłaby taka sama bez nich!
Co mogłabym zaliczyć do wad? Brak wątku romantycznego, choć jest z kim, gdzie i jak! Podczas czytania moja wyobraźnia szalała i w myślach pytałam autora dlaczego nie pociągnął danej sceny/myśli Samuelsa nieco dalej... No co ja poradzę na to, że jestem kobietą, romantyczką i gdzie się tylko da dostrzegam "możliwości"? Rozumiem jednak, że to nie ten typ powieści, więc i ta wada tak naprawę jest tylko delikatnym minusem, drobną rysą na całości, której absolutnie nie należy brać pod uwagę chyba, że szuka się romansu.
Podsumowując; czytanie ?Żaru tajemnicy? było kolejną fascynującą podróżą do świata, który jednocześnie mnie przeraża i fascynuje. Momentami zabawna, momentami przerażająca. Pełna akcji, politycznych intryg i prywatnych porachunków. I wszystko to w doborowym towarzystwie. Z pewnością przypadnie do gustu fanom gatunku, ale i nie tylko, bo to nie tylko science fiction. W tej historii jest tak wiele innych wątków, poruszanych kwestii i problemów, że każdy może tu znaleźć coś dla siebie.
Gorąco polecam!