- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ju po raz setny. - Kiedyś dokończę! - zadeklarowałam niewyraźnie. - Może jednak nie dzisiaj, co? - odpowiedział i mimowolnie się uśmiechnęłam. - No to wino i jakiś reality show - zdecydowałam. - Grzeczna dziewczynka - mruknął i dosłyszałam uśmiech w jego głosie. - Jutro zdasz mi relację, co te damy i wieśniaczki wyprawiały. - Mam robić notatki? - zapytałam z uśmiechem. - Biorąc pod uwagę fakt, że dosłownie wszystko będzie cię w nich wkurzać, może to i dobry pomysł, bo i tak nie spamiętasz. - Zrobi się. - No i super! - Słyszałam ten uśmiech, wciąż. - A teraz wino. Telewizor. A skoro już idziesz po zakupy, to nie zapomnij o czymś pysznym do jedzenia. I nie jakiś tam wyrafinowany brie. Raczej kubełek z KFC. Skrzywiłam się na ten pomysł, czego na szczęście nie widział, i odrzekłam: - Zrobi się i to. - Kłamczuszka! - wyszeptał tym roześmianym głosem. - Starczy tego. - Do jutra, owszem. Jutro znów porozmawiamy. - Do jutra, Henry! - Możesz być niegrzeczna - dorzucił na pożegnanie. - Spróbuję - odpowiedziałam, ale oboje wiedzieliśmy, że nie spróbuję. Po krótkiej chwili dodał: - Głowa do góry, Josephine! Jak zawsze! - Jest w górze. Zawsze. - Dobrze, kochanie, jutro pogadamy. - Na razie, Henry. - Do później, słodziutka. Rozłączyłam się i rzuciłam telefon na poduszkę w wykuszu. Znowu spojrzałam na morze. Złoto wygasało, oranż bladł i lawendowy odcień zaczynał powlekać nieboskłon półmrokiem. Widok zapierał dech i żałowałam, że Henryego nie ma przy mnie. Zrobiłby wspaniałe zdjęcie. Siedziałam w zachodnim pokoju w Lawendowej Willi, domu, który Bunia odziedziczyła po rodzicach. Umarli na krótko po tym, jak się rozwiodła. Pomieszczenie było na ostatnim, piątym poziomie, wchodziło się do niego po spiralnych schodach. Usytuowane w baszcie. Okna rozmieszczono dookoła, więc można było podziwiać widoki. Morze. Skaliste wybrzeże i plaże wzdłuż zatoki Magdalene. Stuletnie, maleńkie miasteczko i cudny krajobraz wokół niego. Ten pokój zrobiony niemal z samych okien był magiczny. Na środku okrągłego pomieszczenia stało biurko, przy którym Bunia pisywała listy do mnie. Czasem stąd właśnie dzwoniła. Tutaj wypełniała rachunki. Tutaj spisywała przepisy. Pewnie i tutaj otwierała listy ode mnie i czytała je. Stała tu również półokrągła kanapa, która idealnie tu pasowała. Potrzeba było siedmiu ludzi i dźwigu, by wciągnąć ją na górę przez okno. Bunia dopilnowała, by znalazła się na miejscu. Uwielbiała to pomieszczenie. Ja również. To właśnie tutaj siedziałam wiele lat temu, gdy wydobrzałam na tyle, by się swobodnie poruszać po tym, jak zaatakował mnie ojciec. To właśnie tutaj znalazłam schronienie, po tym gdy zadzwoniłam do niej i powiedziałam, że po prostu muszę się od niego uwolnić. Tutaj był mój prawdziwy dom. To tutaj zapomniałam o ojcu. To tutaj zapomniałam o całym świecie. To tutaj odebrałam telefon od przyjaciółki, która przeprowadziła się do Nowego Jorku, by poszukać szczęścia w świecie mody. Chciała zaczepić się przy czymkolwiek i udało jej się. Została pupilką wyjątkowo kapryśnego projektanta, któremu zdawało się, że był gwiazdą, choć całkiem niedawno wymówiono mu fuchę projektowania ciuchów do taniej sieciówki. To właśnie ta przyjaciółka powiedziała mi, że Henry Gagnon szuka asystentki, a znała moją miłość i do ciuchów, i do jego zdjęć, więc zasugerowała, że szepnie słówko komuś, kto zna kogoś, kto mógłby zorganizować nasze spotkanie. I tutaj właśnie odebrałam telefon, w którym informowała mnie, że udało się zorganizować to spotkanie. To właśnie w tym pokoju moje życie dwukrotnie się skończyło i dwukrotnie rozpoczęło od nowa. Ten pokój wciąż pachniał Bunią, choć przez ostatnie lata nie miała już siły, żeby wspinać się po schodach. W całym domu czuło się jej obecność, ale najbardziej w tym pokoju. Wiedziałam, że w końcu pęknę. Cieszyłam się tylko, że nie stało się to na cmentarzu, nad jej trumną, przy tych wszystkich obcych ludziach, tylko właśnie tutaj, w najbezpieczniejszym miejscu na świecie. Pierwszy raz od dwudziestu lat płakałam rzewnymi łzami, pozwalając, by szloch wstrząsał moim ciałem. I choć to nie przynosiło ulgi, a wywoływało fizyczny ból, płakałam długo i głośno. Nie wyszłam po wino. Nie kupiłam śmieciowego żarcia. No i nie oglądałam Dam i wieśniaczek w telewizji. Zasnęłam na poduszkach w wykuszu, łzy zastygały na moich policzkach. Wszędzie wokół czułam Bunię. W tym najbezpieczniejszym miejscu świata. koniec darmowego fragmentu zapraszamy do zakupu pełnej wersji Wydawnictwo Akurat imprint MUZA SA ul. Sienna 73 00-833 Warszawa tel. +4822 6211775 e-mail: Dział zamówień: +4822 6286360 Księgarnia internetowa: Wersja elektroniczna: MAGRAF , Bydgoszcz
książka
Wydawnictwo Muza |
Data wydania 2022 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 576 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | wysyłka 24h |
Kategoria: | Literatura piękna, Dla kobiet, Powieść społeczno-obyczajowa, Romans, książki na jesienne wieczory |
Wydawnictwo: | Muza |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2022 |
Wymiary: | 130x205 |
Liczba stron: | 576 |
ISBN: | 9788328724556 |
Wprowadzono: | 28.11.2022 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.