Relacje rodzeństwa, zwłaszcza w okresie dorastania, nie należą do najłatwiejszych. Relacje przyrodniego rodzeństwa zazwyczaj są jeszcze gorsze, zwłaszcza, gdy do złączenia ich rodzin dochodzi, gdy nie są już niewinnymi szkrabami. Jednak wiele historii mówi o tym, że takie wspólne spędzanie czasu pod jednym dachem dla zgoła obcych osób, gdy buzują w nich nastoletnie hormony, może skończyć się zakazanym romansem. A w końcu to, co zakazane smakuje najlepiej, zwłaszcza dla osób dopiero wchodzących w dorosłość i poznających cielesną stronę życia. Lecz, jak powszechnie wiadomo, z takich relacji zazwyczaj nie wynika nic dobrego...
Fallon ostatnie dwa lata swojego życia spędziła w internacie o dość restrykcyjnych zasadach. Zawsze była swego rodzaju outsiderką, nie miała przyjaciół, nosiła charakterystyczne dla niej ubrania, zazwyczaj kryła się w cieniu, a jej świat kręcił się wokół jazdy na deskorolce. Teoretycznie więc taki wyjazd z dala od najbliższych nie powinien jej zaboleć. Zwłaszcza, że matka niespecjalnie była nią zainteresowana, a ojciec także miał dość specyficzne usposobienie z uwagi na styl życia jaki wybrał dawno temu. Jednak to nagłe odcięcie od realiów, które znała zabolało ją okrutnie, a wszystko to przez jej przyrodniego brata. Brata, którego w świetle dnia skutecznie unikała, a jeśli już byli w pobliżu to zazwyczaj kończyło się to kłótnią. Jednak pod osłoną nocy ich relacja wyglądała zupełnie inaczej... A teraz Fallon, starsza o dwa lata, wraca do domu nadal pełna złości, chętna do zemsty za wszystkie łzy, które wylała. Nie przewidziała jedynie, że wraz z powrotem mogą w nią także uderzyć skrzętnie skrywane uczucia, których nigdy nie zdusiła...
Madoc jest doskonale znany fanom "Fall away", bowiem zawsze stał za Jaredem, niczym jego wierny giermek i najlepszy przyjaciel. Lecz on znacznie różni się swoim usposobieniem od kolegi, bowiem żarty, uśmiech i pozorowanie na wyluzowanego są jego znakiem rozpoznawczym. Nigdy nie stronił od towarzystwa dziewczyn, głośnych imprez i morza alkoholu przy okazji bez wyrzutów sumienia korzystając z karty kredytowej swojego ojca. I choć był wychowywany w całkiem dobrych warunkach, otoczony bogactwem i luksusem, to odrobinę brakowało mu zawsze tego, co najważniejsze- miłości. Wciąż nieobecny ojciec, matka, która układała sobie życia z dala od niego, a na dodatek macocha, której zależało jedynie na pieniądzach sprawili, że dość intensywnie wszedł w okres buntu. Lecz Madoc ma także stronę, której nikt nie zna, wrażliwszą, gotową do miłości, poświęceń i wielu chwytających za serce czynów. Jednak nie jest zbyt skory do pokazywania tej twarzy, skutecznie uzbrajając się w maskę dowcipnisia, o której sam uwierzył, że jest jego prawdziwym ja.
"Rywal" to w mojej ocenie dużo bardziej emocjonalna książka serii, bardziej wzruszająca, bardziej skupiająca się na emocjach i oparta na zgoła innym rodzaju uczucia, choć równie intensywnym jak w "Dręczycielu". Co prawda nie zabraknie tu relacji hate-love, a rollercoaster na który wsiądziemy wraz z bohaterami zabierze nas w kolejną, niezapomnianą, przepełnioną niepokojem i przejęciem podróż, dodatkowo podsycając to wszystko mnóstwem napięcia oraz gorących scen, jednak w zupełnie innym wymiarze aniżeli w "Dręczycielu". Lepszym, gorszym? W mojej ocenie na podobnym, świetnym poziomie- w końcu to książka autorstwa Penelope Douglas, lecz sięgając po nią należy oczekiwać jedynie nieoczekiwanego. Co dla mnie ważne nie odcinamy się całkowicie od historii Tate i Jareda, oni nadal są obecni w tym kreowanym świecie i możemy odrobinę podejrzeć co u nich słychać. Lecz jeśli chodzi o resztę wydarzeń to z całą pewnością nie byłam na nie przygotowana, a ja uwielbiam być zaskakiwana podczas lektury. Madoc i Fallon mają swoją przeszłość, którą odkrywamy wraz z czasem, a ich relacja jest chaotyczna, pełna wątpliwości, problemów z zaufaniem i określeniem własnych uczuć, bólu i kradnących dech wspomnień, które powodują wzajemne pretensje i to wszystko jest znakomicie ukazane w powieści. Postaci są kreowane na dojrzalsze aniżeli w poprzednim tomie i to także świetnie współgra z fabułą i doświadczeniami głównych bohaterów. Świetne są także niuanse dotyczące ich prywatnego życia, które dopełniają charakterystyki postaci oraz wskazują na ich wielowymiarowość. Wszystkiego dopełnia prowadzona w tle opowieść dotycząca ich rodziny, która mocno wpłynęła na relację oraz obecne, wzajemne stosunki Madoca i Fallon. Dodatkowo książka podsyca chęć poznania historii Jaxa, młodszego brata Jareda.. Więc mi nie pozostaje nic innego jak czekać na kolejny tom, a wszystkim lubiącym pióro Penelope chwytać w ręce dwie pierwsze części serii! Te książki są pisane emocjami! <3
Opinia bierze udział w konkursie