Rzeźnia numer jeden i inne reportaże z Niemiec (twarda)

Muszę powiedzieć, że mnie wciągnęło. Pierwszy reportaż był dla mnie wstrząsający. Autor przedstawia co się dowiedział i pozwala czytelnikowi na przemyślenia o sytuacji. Sam nie ocenia. Nawet niekoniecznie dowiadujemy się jaka była, czy jest prawda, bo nie wszystko da się ustalić. I tak materiał do przemyśleń jest ciekawy. Ja w Niemczech trochę czasu mieszkałem i wydawało mi się, że ich rozumiem. Władam niemieckim i zdarza mi się oglądać ich telewizję. Ze zdumieniem odkryłem, że to co opisuje w Niemczech równie dobrze mogłoby się zdarzyć w Polsce. Chodzi o relacje społeczne, o to jak ludzie reagują na trudne sytuacje. Jestem w połowie książki. Kupiłem ją trochę przypadkiem, ale zupełnie nie żałuję. Dawno mnie tak książka nie wciągnęła.

Niezmiernie doceniłam zamysł autora, by po latach dziesięciu, dwudziestu powrócić do opisywanych tematów, miejscowości, ludzi. By pokazać, że życie ewoluuje. Rzeczywistość się zmienia. Reporter drąży, docieka, rozmawia ze wszystkimi stronami zaangażowanymi w wydarzenia. Stara się przedstawić każdą opinię, a przy tym nie feruje wyroków, nie forsuje swojego zdania. Cenne. Czy naprawdę społeczeństwo niemieckie się radykalizuje? Czy ruchy nacjonalistyczne cieszą się coraz większą popularnością? Czy uchodźcy, imigranci są źle traktowani. Reportaże pokazują różne miejscowości. Niektóre z nich były świadkami zbrodni. Inne wykorzystywania podbramkowej sytuacji imigrantów, tak się dzieje w przypadku tytułowe rzeźni numer jeden. To największa ubojnia w całej Europie znajdująca się w Rhedzie-Wiedenbrucku. A jeszcze inna to wzorcowa wieś ? Alt Rehse, jedna z wielu, które powstały na początku lat trzydziestych ubiegłego wieku. Książkę czyta się wyjątkowo dobrze, niebagatelne znaczenie ma doskonały warsztat autora. Polecam.