Witajcie w piekle !
Zdawałoby się, że po przeczytaniu kilkunastu reportaży, wspomnień o piekle obozów koncentracyjnych, czytelnika nie powinno nic dziwić ani szokować gdy sięgnie po kolejną publikację traktującą o tym koszmarze, ale mnie za każdym razem, z każdą przeczytaną książką o tematyce wojennej, obozowej przechodzi dreszcz niepokoju, przerażenia, lęku po plecach, serce ściska niewypowiedziany żal, a głowę wypełniają myśli pełne pytań, jak jeden człowiek mógł drugiemu człowiekowi zgotować taki los? I ciągle nie znajduje na nie odpowiedzi.
"Sabotażysta z Auschwitz" opowiada historię Arthura Dodda, brytyjskiego żołnierza, który w 1942 roku w Afryce Północnej trafił do niemieckiej niewoli. Jako jeden z nielicznych przeżył osadzenie w nazistowskim obozie Auschwitz i stał się naocznym świadkiem nieludzkich zbrodni hitlerowskich Niemiec.
Relacja Arthura, a także innych jeńców wojennych osadzonych w obozie jenieckim E715, wchodzącym w skład Auschwitz III (Monowitz), które odnajdujemy w tejże publikacji rzucają nowe światło na życie w Auschwitz, ujawniają bestialstwo i nienawiść esesmanów do Żydów, jak i pozostałych więźniów obozu, poziom okrucieństwa, znieczulicę i zło, które zbierało w Auschwitz żniwo, a z którym starali się walczyć osadzeni, w tym główny bohater publikacji, Arthur, poprzez akty sabotażu wymierzone w III Rzeszę podczas niewolniczej pracy, wspieranie ruchu oporu i pomoc udręczonym, zagłodzonym Żydom poprzez drobne, czasem symboliczne gesty czy uczynki (ukradkowe dzielenie się resztkami pożywienia, stawanie w obronie słabszych, ryzykując własnym życiem). Dzięki tej książce możemy poznać także losy jeńców wojennych przetrzymywanych w Auschwitz, które w dużej mierze były nieznane.
Ta książka boli, rozdziera duszę i łamie serce, ale daje też wiarę i nadzieję, że człowiek może przetrwać wiele, "człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać"*, że dzięki modlitwie, zaufaniu Bogu, lekturze Biblii, przyjaźni z ludźmi, namiastce uśmiechu odnajduje siły w nieludzkich warunkach do walki o każdy kolejny oddech, o każdy nowy dzień. To książka o byciu świadkiem ludobójstwa na ogromną skalę, to historia o koszmarach, chorobach, które dręczyły tych, którzy przeżyli, to książka o odwadze, przyjaźni, pragnieniu wolności, wierze, o upadku człowieczeństwa, ale także przestroga dla nas i przyszłych pokoleń.
Trudno pisać przy tego typu publikacjach, że książka mi się podobała, ale warto ją przeczytać, bo naocznych świadków tego wojennego piekła na ziemi jest coraz mniej wśród nas, dlatego każda taka relacja jest bardzo cenna, stanowi ważną lekcję dla każdego człowieka w każdym zakątku świata. Zatem pamiętajmy i nigdy więcej wojny !
...