- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
ch, bardzo gęstych chmur, gasząc nieliczne prześwity słonecznego blasku. - Paskudnie to wygląda. - Szufla wcisnął do kieszeni zgrabiałe dłonie; w jego głosie pojawiło się więcej piskliwych tonów niż zwykle. - Chyba zbiera się na burzę. Pawian się roześmiał, ale ponieważ wyszło to jakoś niewesoło, umilkł szybko. - Dobrze to sobie wszystko wykombinował, stary cwaniak! - Rzucił ponure spojrzenie na narożnik budynku, za którym niedawno zniknął wózek pana Henia. - Pewnie strzykało mu w kościach na zmianę pogody, w jego wieku czuje się takie rzeczy. Naopowiadał bzdur, żeby nas postraszyć. - No nie wiem, nie - Karoten głębiej naciągnął kaptur. - Chyba oziębiło się trochę? - We łbie ci się oziębiło! - huknął rozdrażniony Pawian. Okularnik skrzywił się nieznacznie, czubkiem buta dotknął powierzchni kałuży na chodniku - pod naciskiem cicho trzasnęła lodowa skorupka. - Teraz wierzysz? - Pociągnął nosem, urażony. - Kiedy wrzeszczysz, z ust leci ci para. - No więc oziębiło się, i co z tego? - Pawian nie mógł dłużej zaprzeczać oczywistym faktom, tym bardziej że w przemoczonym ubraniu z każdą chwilą marzł coraz bardziej. - Nic. Ale w prognozie pogody o tym nie wspominali. - Bo tak naprawdę oni niczego nie potrafią przewidzieć. Zgadują, a jak się nie sprawdzi, zwalają na zmiany klimatyczne. - Możliwie. - Karoten dociągnął zamek bluzy pod samą szyję. - W każdym razie jest zimno. Szufla uderzył piętą w środek kałuży, ale tym razem lód nie ustąpił tak łatwo, na zgrubiałej tafli pojawiła się tylko pajęczyna pęknięć. Chciał kopnąć mocniej, gdy nagle koło nosa zawirował mu biały płatek. Wyciągnął rękę; na otwartą dłoń cicho spływały śnieżynki, topniejąc po chwili w zetknięciu z ciepłem skóry. - Nie graj więcej - powiedział niegłośno, ale z naciskiem. Pawian zaczął szczękać zębami. Usiłował stłumić ten kompromitujący objaw, ale szczękościsk bardzo utrudniał mówienie, w rezultacie jego słowa co rusz przerywał szybciutki werbelek. - Co z tobą? - zwrócił się do szczypiornisty. - Dałeś się zastraszyć jak mała dziewczynka! Rozumiem, że Karoten uwierzył w to szamańskie czarowanie, bo jemu łatwo wmówić każda głupotę, ale ty? Zawsze myślałem, że jesteś rozsądny. - W zasadzie jestem, - Szufla zawstydził się widocznie, przytupnął kilka razy dla rozgrzewki i żeby zyskać na czasie. - Trochę niesamowity ten zbieg okoliczności, nie uważasz? - Jeszcze chwila, a zaczniecie bredzić o płanetnikach i Królowej Śniegu! Wściekły na kolegów, na pana Henia i na wszystkich meteorologów świata Pawian zaczął walić pięścią w bębenek z taką zawziętością, jakby chciał zrobić w nim dziurę. Szufla spróbował mu przeszkodzić, ale na widok tej ślepej furii rozłożył tylko bezradnie ręce. - Przestań... - poprosił niemal błagalnie. Obaj z Karotenem czuli, że dzieje się coś niedobrego. Powietrze zgęstniało, utrudniając oddychanie, zaraz potem nisko nad ziemią przemknął silny podmuch, wzbijając kurzawę świeżo spadłego śniegu. Mróz palił twarze, ubrania zbielały od szronu, drętwiały palce u stóp - jednak Pawian zdawał się tego wszystkiego nie zauważać niczym prawdziwy pogrążony w ekstazie szaman, który ośmielił się naruszyć granicę innego świata. Z zamkniętymi oczami wydobywał z bębenka jakiś niespokojny, rwany rytm, którego nie mógł zagłuszyć nawet wzmagający się świst wiatru. Przerażeni słuchacze mieli wrażenie, że te dźwięki budzą gdzieś w kłębowisku chmur głuche echa grzmotów. Raptem spadł na nich z wysoka przerażający rumor, od którego wyraźnie zadrżała ziemia. Wydawało się, że niewidoczne zza chmur niebo rozdarło się, a przez gigantyczną szczelinę wdarł się lodowaty, rozszalały huragan. Nie zdążyli nawet pomyśleć o ucieczce, wicher przewrócił ich i przydusił do ziemi. Choć leżeli blisko siebie, w szarej, gęstej zamieci jeden drugiego nie widział. Momentalnie zrobiło się niemal tak ciemno jak po zachodzie słońca. Przeciągły świst nie przycichał ani na chwilę, czasem zawodząc wysoko i przenikliwie, czasem warcząc jak dzikie zwierzę. Mróz kąsał przez bluzy i swetry, kłujące drobinki lodu wciskały się pod kaptury. Wściekła burza polarna rozpętała się nad nimi w całej swojej grozie, przenikając lodowatym tchnieniem nie tylko ciała, ale i myśli. Po paru minutach zaczął przysypywać ich śnieg. Pod osłoną nawarstwiającego się białego kożucha było nieco cieplej, przytłumione wycie zamieci nie budziło już takiego strachu. Głos bębna umilkł chyba wreszcie, ale wspomnienie opętańczego rytmu wciąż jeszcze pulsowało w skroniach. *** Dalsza część książki w pełnej wersji Spis treści Spis treści Strona tytułowa Strona redakcyjna ROZDZIAŁ 1 ROZDZIAŁ 2 ROZDZIAŁ 3 ROZDZIAŁ 4 ROZDZIAŁ 5
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Dla dzieci |
Wydawnictwo: | Bis |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 135x205 |
Liczba stron: | 488 |
ISBN: | 978-83-7551-303-5 |
Wprowadzono: | 22.02.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.