SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Samotność Boga

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Seqoja
Data wydania 2023
Oprawa miękka
Liczba stron 260
  • Wysyłamy w 24h - 48h
  • DPD za 5,99

Opis produktu:

Samotność Boga Antoniego Grycuka to studium psychologiczne człowieka pokonanego przez własne lęki i poczucie odpowiedzialności, które dosłownie go paraliżują i w końcu zmuszają do rezygnacji z wszystkiego, co dotąd było dla niego najważniejsze i nadawało sens każdemu dniu. Marek, odkąd pamięta, chciał zostać lekarzem, jako trzylatek leczył lalki i robił operacje misiom, a później każdy krok konsekwentnie przybliżał go do realizacji marzenia. Niezwykle zdolny i ambitny, wybrał jako specjalizację kardiochirurgię, jedną z najtrudniejszych i najbardziej stresogennych.


Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024

S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: Nauki humanistyczne,  Filozofia,  Psychologia
Wydawnictwo: Seqoja
Wydawnictwo - adres:
airee.now@wp.pl , PL
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2023
Wymiary: 148x210
Liczba stron: 260
ISBN: 9788396680990
Wprowadzono: 21.10.2023

RECENZJE - książki - Samotność Boga - Antoni Grycuk

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

5/5 ( 3 oceny )
  • 5
    3
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

mal***************

ilość recenzji:711

17-08-2024 20:05

Nie ma chyba osoby, która nie miałaby w swoim życiu styczności z lekarzem. Nieważna jest specjalizacja. Często jesteśmy niezadowoleni ze współpracy z lekarzem, narzekamy na niego, czujemy się traktowani powierzchownie. Czy zastanawialiśmy się, jak wygląda praca z tej drugiej strony, od strony lekarza? Czy on ma jakieś dylematy i wątpliwości, czy wczuwa się w położenia pacjentów czy przechodzi obok tego obojętnie - po prostu praca, jak każda inna?
Bohater Samotności Boga ? Marek Olkuń, już jako mały chłopiec miał sprecyzowane plany na swoją przyszłość. Chciał zostać lekarzem. I lata wytężonej nauki zaowocowały. Spełnił swoje marzenie, został kardiochirurgiem dziecięcym. Bardzo trudna i wymagająca specjalizacja, tym bardziej, że dotyczy małego pacjenta. Realizował się zawodowo, nie zawsze sobie radził z emocjami i przeżyciami, zbyt wiele brał na siebie. Nie potrafił oddzielić życia zawodowego od prywatnego. Żył życiem swoich pacjentów, nawet po pracy myślami był przy nich. To go wykańczało i nie dawało spokoju. Jeden z incydentów zawodowych sprawił, że Marek porzucił fartuch lekarski i stetoskop i odszedł z zawodu. Przegrał walkę z samym sobą. I można powiedzieć, że stanął po drugiej stronie życia. Otworzył i prowadził zakład pogrzebowy. Tam zajmował się też pacjentami, ale tymi, którzy przeszli na drugą stronę życia, tymi, którym już nie był w stanie pomóc. Teraz dbał, aby nieboszczyk był odpowiednio przygotowany do pochówku. Mył, zabezpieczał, malował i ubierał. Spełniał różne życzenia bliskich zmarłych. Jednak ta praca nie wyzwoliła go z pęt przeżyć i emocji. Nadal był na emocjonalnej karuzeli, stany depresyjne nie dawały mu spokoju i wytchnienia. Jak potoczyło się jego życie? Czy wytrwał i się realizował w nowym zawodzie? Lekarzem się zostaje na zawsze. Czy bohater się przemógł i wrócił do zawodu? Czy nadal chciał zbawiać świat i być przy swoich pacjentach? Przekonajcie się sami, jaką drogę obrał bohater i czy pokonał swoje lęki ?
Samotność Boga to lektura, która wstrząsa i nie daje spokoju. Łzy same się cisną, nie można zapanować nad emocjami. Autor obnażył słabości bohatera, jego niemoc i wrażliwość. Bohater chciałby pomóc każdemu pacjentowi. Ale nie każdemu da się pomóc, z różnych powodów. Czasami jest już za późno, czasami postawienie odpowiedniej diagnozy nie jest łatwe i oczywiste. Czasami coś potoczy się nie po myśli lekarza i pacjent umiera na stole operacyjnym. I to nie zawsze wynika z winy czy błędu lekarza, czasem natura staje okoniem. Chirurg nie zawsze jest w stanie przewidzieć stan organów człowieka i nie zawsze wie, co tkwi w człowieku, dopóki skalpel nie wykona swojego zadania. Lekarz nie jest Bogiem, czego jednak często pacjenci i ich bliscy od niego oczekują. Lekarz też przeżywa każdą operację, każde cięcie, nie mówiąc już o jakichkolwiek porażkach czy zabiegach, po których pojawiają się komplikacje. Medycy często takie niepowodzenia odbierają jako osobiste porażki i wtedy frustracja przejmuje nad nimi kontrolę. Nie jest łatwo oddzielić taką pracę i wiążące się z nią emocje i przeżycia, od życia prywatnego. Te dwie płaszczyzny bardzo się przenikają i często doprowadzają lekarzy do stanów załamania czy depresji. I nie każdy potrafi sobie z tym poradzić.
To nie jest łatwa opowieść. Nie można jej czytać na jednym oddechu. Tematyka jest tak trudna, że trzeba się z nią oswoić, stopniować doznania i emocje. To też nie jest historia dla wszystkich, nie każdy jest w stanie przyjąć taki balast na swoje ramiona.
Jednak mimo wszystko polecam tę lekturę, na pewno pozwoli zobaczyć tę drugą stronę zawodu lekarza. Oblicze, które jest dla nas niedostępne. Może sprawi, że będziemy bardziej empatyczni dla lekarzy i bardziej wyrozumiali. Przecież oni też chcą jak najlepiej wykonywać swoją misję. I my im w tym nie przeszkadzajmy.
Debiut godny większej uwagi.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

przyrodaz

ilość recenzji:914

6-02-2024 17:47

,,Większość ludzi postrzega lekarza jako zwykłego fachowca, który po prostu wykonuje swoją pracę. W rzeczywistości dopóki medyk nie przestanie zadręczać się losem pacjentów, dopóty jego życie zawodowe będzie przypominało pokutę".

To jedna z książek, która wyciśnie z was łzy. W pewnym momencie uznałam nawet, że jestem chyba za bardzo wrażliwa do jej przeczytania, bo autor postawił tu na ogromną szczerość na którą nie każdy z nas jest gotowy. Ja nie wiedziałam, że lekarz musi znać się na makijażu, gdyż bywa, że to on musi przygotować ciało zmarłego. Mamy tu opisane jak wygląda ten nieboszczyk, przez co przeszedł i jak wygląda sprawa z jego ubiorem. Całą rzecz opisuje nam lekarz, który jest jakby w stanie depresji. Wiemy z czym na co dzień się zmaga, więc jestem w stanie stwierdzić, że samo leczenie, samo wypisywanie leków, to akurat najmniejszy z ich problemów. Nikt nie widzi tej drugiej sfery z którą przeciętny człowiek emocjonalnie nie byłby w stanie sobie poradzić. Właśnie nasza postać tą drugą stronę nam przybliża, a do tego dochodzi jeszcze cała masa odczuć z którymi sobie nie radzi. On chciałby móc pomóc każdemu, tylko nie zawsze tak się da. Czasami bywa i tak, że ludzie pojawiają się zbyt późno. Wtedy choćby posiadał największą wiedzę na świecie, nie jest w stanie im pomóc. Do tego dochodzi również forma samego przekazania tych informacji pacjentowi. Nasza postać przechodzi zatem z jednej specjalizacji w drugą, jednak czy aby na pewno wyjdzie mu to na dobre?
Moim zdaniem człowiek jest zawsze człowiekiem, więc ma prawo do swoich słabości. Ma też prawo wyboru, więc może starać się sobie z nimi radzić. Osobiście znam lekarzy, którzy rozmawiając ze mną są niczym kamień. Wysłuchają, przepiszą leki i ze sztucznym uśmiechem żegnają witając tym samym uśmiechem kolejnego pacjenta. Znam też takich, którzy nawet nie potrafią spojrzeć mi w oczy i takich, którzy z czułością pytają o moje samopoczucie i pokrzepiająco poklepują po ramieniu. Historia tutaj przedstawiona mogła być prawdziwa. Znam podobną, więc doceniam szczerość, która została ukazana. Napisana może i prostym stylem, ale to właśnie on sprawił, że tak mnie poruszyła. Przeczytajcie, bo naprawdę warto!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Ewelina Górowska.

ilość recenzji:399

10-11-2023 11:06

Marek Olkuń od zawsze wiedział kim zostanie w przyszłości, i nieustannie parł do osiągnięcia celu. Został kardiochirurgiem dziecięcym. Jednak zderzenie wyobrażenia zawodu ze szpitalną rzeczywistością pozbawia go złudzeń i przysparza sporo wątpliwości co do wyboru zawodu. Codzienność pomiędzy chorymi dziećmi okazuje się zbyt brutalna, lekarz nie może pogodzić się z tym, że jego małym pacjentom nieustannie towarzyszy śmierć, a on choćby był samym Bogiem, nie może z tym nic zrobić...
Relacja, która pojawia się między lekarzem a matką jednego z małych pacjentów oraz splot trudnych i bolesnych doświadczeń, sprawia, że Marek porzuca zawód i otwiera na przekór sobie i innym, zakład pogrzebowy... jednak i tam nie do końca potrafi się odnaleźć.
Dlaczego? Co takiego się stało, że Marek porzucił definitywnie swój zawód? Z czym zmagają się lekarze na co dzień? Czy ktoś może zdjąć z ich barków ciężar cierpienia i śmierci pacjentów?
Czy przełamie swe opory co do zmarłych kobiet? Tego już Wam nie zdradzę, ale wszystkie odpowiedzi znajdziecie na kartach "Samotności Boga".

Przyznaję, że gdybym teraz, (znając treść tej książki) dostała propozycję jej opisania, w życiu bym się tego zadania nie podjęła. I nie nie dlatego że jest to książka zła, bo jest wręcz przeciwnie- ta historia jest (zbyt) dopracowana w najdrobniejszych szczegółach, jest prawdziwa, autentyczna... i zbyt trudna oraz bolesna... Nie zgodziłabym się, bo przeczytanie jej kosztowało mnie wiele trudnych emocji, wylanych łez i nieuniknionych powrotów do przeszłości i wspomnień gdzie lekarze walczyli dwukrotnie o życie mojego syna, tak jak o życie małego chłopca z niezwykle ciężką wadą serca (dokładnie ten sam przypadek) walczył nasz główny bohater.
Czytając opisy operacji na otwartym małym sercu, przypominając sobie, co mówił "nasz" lekarz i jak obrazował nam przebieg operacji, docierało do mnie ze wzmożoną siłą to, co zawsze staram się odsunąć w najdalsze zakamarki pamięci... Może tak być, że zafiksowałam się na tym jednym wątku i dlatego tak trudno jest mi odnieść do tej historii pod szerszym kątem.
Odbieram tę historię jako powieść niezwykle smutną, ciężką od emocji i dramatu, który odbywa się na jej stronach- nie tylko chorych, ale i samego lekarza. Nie jestem pewna czy potrafię znaleźć w niej, choć iskierkę radości... Książka zabiera nas w świat, którego tak naprawdę nie znamy, przyglądamy się salom operacyjnymi toczącym się na nich walkom o zdrowie i niejednokrotnie życie pacjenta, wraz z bohaterami rozmyślamy o Bogu- pytamy go nieustanie, gdzie był i gdzie jest, dlaczego pozwalana to wszystko, obserwujemy śmierć, wraz z bohaterem czujemy niesamowitą odpowiedzialność,

Pomysł na fabułę w moim odczuciu jest naprawdę trafiony i jest mi ciężko uwierzyć w to, że mamy do czynienia z debiutem. Książkę wbrew pozorom czyta się naprawdę płynnie, napisana została zrozumiale, fabuła jest logiczna i spójna, nie sposób w niej się zagubić, choć akcja została poprowadzona w dwóch płaszczyznach czasowych- kiedyś i dziś. Dzięki temu zabiegowi jest nam łatwiej zrozumieć decyzje i motywy, które kierowały bohaterem, widzimy dokładnie, niemal jak na dłoni wydarzenia, które doprowadziły go do miejsca, w którym obecnie się znajduje. Kiedyś lekarz, który odpowiadał za pacjentów i tworzył z nimi zgubne relacje. Obecnie zagubiony i nieszczęśliwy właściciel zakładu pogrzebowego, który nie radzi sobie z wyrzutami sumienia i traumami.
Bohaterowie, szczególnie ten główny jest genialnie skonstruowany i poprowadzony. Odczuwałam jego emocje niemal na własnej skórze, rozumiałam jego wątpliwości, współczułam i płakałam razem z nim. Innych postaci jest sporo, jednak są one tylko tłem dla Marka Olkunia i tylko "podbijają" jego jestestwo.
Książka zmusza do refleksji, przystanięcia i zastanowienia się nad życiem, nad jego końcem i tym, co dalej.
Niezwykle wzrusza, jestem przekonana, że niektórymi naprawdę wstrząśnie, mimo to warto po nią sięgnąć, spróbować zrozumieć, dlaczego niejednokrotnie lekarz traktuje nas tak, jak traktuje. Zrozumieć, że to nie jest jego złośliwość, tylko forma ochrony...

Mimo że ta książka bardzo mnie wymęczyła psychicznie, jestem pewna, że nie żałuję nawet chwili z nią spędzonej. Genialna w swej emocjonalności, a zarazem nieprzekombinowana. Dawno nie czytałam już tak udanego debiutu.

Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Jestem zmęczona emocjami, które mi towarzyszyły, ale jest to dobre zmęczenie, powiedziałabym nawet, że oczyszczające. Mogłam zobaczyć, jak wielkie wyzwanie stoi przed każdym lekarzem, a szczególnie tym który ludzkie życie trzyma dosłownie w swoich rękach.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?