Każda rodzina ma jakieś skrzętnie skrywane przez lata sekrety. Kwestią czasu jest tylko to, kiedy ujrzą one światło dzienne. A wychodzą zawsze, choć czasem potrzeba na to wielu lat tak jak to było w przypadku bohaterów popularnej powieści Małgorzaty Krawczyk.
.
Dobiegająca 30-stki zamożna panna o imieniu Felicja ma jedno, jedyne marzenie. Chciałaby szybko wyjść za mąż i urodzić swojemu wybrankowi dziecko. Przystojny i wykształcony wdowiec Alojzy Dyszkiewicz wydaje się idealnym kandydatem na głowę rodziny. Tylko czy małżeństwo z rozsądku to dobry przepis na szczęście? Czy związek zbudowany na słabych fundamentach ma szansę przetrwać zawirowania losu i rutynę dnia codziennego? Przekonajcie się sami.
.
Bardzo lubię powieści osadzone w czasach międzywojennych, a tu mamy możliwość przyjrzenia się losom kilku pokoleń żyjących w kilku różnych ustrojach politycznych ? od lat 30.XX w. aż po czasy współczesne. Mimo że akcja książki toczyła się w tak ciekawych czasach, to równie dobrze mogłyby to być czasy obecne, z racji tego, że autorce nie do końca udało się oddać atmosferę okresu międzywojennego. Liczyłam na to, że tj. w sadze Drozdowskiej przeczytam tu o wydarzeniach wojennych, a tymczasem Krawczyk zafundowała nam przeskok w czasie w momencie, gdy zaczęło się robić ciekawie. Jednak naprawdę wciągnęły mnie losy profesora Alojzego i jego rodziny i chętnie dowiedziałabym się więcej o ich życiu zarówno w czasach II wojny, jak i zaraz po niej. Jednak niestety nie było mi to dane?
.
Rzadko mi się zdarza, że narzekam na to, że książka jest za krótka, ale w tym przypadku właśnie tak jest. Wydarzenia pędziły w zawrotnym tempie, jakby autorka nie mogła się zdecydować kogo uczynić głównym bohaterem powieści. Czy był nim tytułowy profesor? Niekoniecznie, bo częściej o nim wspominano, niżeli był on bohaterem wydarzeń. Felicja ? niezwykle irytująca osoba i jak dla mnie kobieta nie warta naśladowania. Pan profesor również okazał się zwykłym bawidamkiem, który przez zaledwie miesiąc nieobecności swojej żony zdążył nieźle nabroić. Jego oblubienica nie była lepsza, bo w zasadzie nie miała konkretnych powodów, by zdradzać dobrego, acz prostego człowieka, jakim był jej mąż. Przyznam, że lubię, kiedy bohaterowie wywołują u mnie takie skrajne emocje, nie są idealni a pełni wad i drobnych grzeszków.
.
Książkę czyta się błyskawicznie, zdziwiłam się, nawet gdy w pewnym momencie audiobook zamilkł. Okazało się, że to już koniec. Liczę jednak na to, że będzie kontynuacja losów prawnuczki profesora, a być może i jej dzieci czy wnuków. Moim zdaniem ?Sekret profesora? to książka warta polecenia, choć nie tak dopracowana i wzruszająca jak czytana przeze mnie ostatnio Saga Drozdowska. Jednak chętnie sięgnę po kolejną część o ile takowa powstanie.
.
Opinia bierze udział w konkursie