Z informacji podanych na tyłach książki ? (o autorce) ? dowiedziałam się, że Lucinda Berry to była psycholog, a także wybitna badaczka traum dziecięcych. Autorka wykorzystała to i idealnie zbudowała klimat w tej książce.
Sekret sióstr, jak sam tytuł wspomina w tej historii znajdziecie tajemnicę i to właśnie z dzieciństwa. Nichole i Kristal miały nadzieję, że zaniosą ją ze sobą do grobu, jednakże demony przeszłości nie dawały za wygraną. Czy ktoś jeszcze poznał sekret, dla którego dwie kobiety przez wiele lat musiały walczyć o życie, które na nowo sobie zbudowały?
Kristal Benson podczas rozprawy w sądzie odebrała telefon od swojej sekretarki, która nie miała dla niej dobrej wiadomości. Kristal pozostawiła wszystko w trakcie i pobiegła ratować siostrę ? jak robiła to przez prawie całe życie. Jednakże nie spodziewała się, że sprawa, w którą zostanie zamieszana Nichole, będzie aż tak trudna, że będzie musiała zasięgnąć pomocy innych specjalistów. Chociaż kobieta pomimo faktów, twardo się trzymała, bo przysięgała sobie, że pomimo tego, jaka będzie prawda ? ona i tak zrobi wszystko, aby uratować siostrę.
Nichole Fisher, kobieta mająca idealne życie. Kochającego męża, wspierającą ją siostrę i wspaniałych uczniów ze szkoły, w której nauczała. Nawet sama Kirstal uważała, iż lepiej nie mogła trafić. Nie zazdrościła jej, a wręcz przeciwnie, cieszyła się jej szczęściem. Jednak w zasadzie nikt nie spodziewał się tego, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami. I dlaczego Nichole postanowiła posunąć się do pewnych rzeczy, przez które pozostanie w zamknięciu i to pod nadzorem psychiatrów. Jaki sekret łączył siostry, a jakie jeszcze miały przed sobą?
Ta pozycja to pierwsza książka, jaką miałam okazję przeczytać od autorki. Czy spotkanie było udane? Mogę napisać, że dobre. Szczerze mówiąc, spodziewałam się czegoś ciut mocniejszego. Zapowiadało się naprawdę mrocznie, aczkolwiek wcale tak nie było.
Bohaterowie różnorodni, dzięki czemu ciekawi, choć zabrakło mi perspektywy Aidena ? męża Nichole. W końcu mężczyzna był poszkodowany i jedną z najważniejszych osób w tej historii. Fajnie by było poczuć emocje z jego punktu widzenia. I oczywiście zabrakło mi więcej jego rodziny. Było małe spotkanie, które przerodziło się w spięcie, ale jakby się urwało. Były wzmianki o nich, choć zbyt mało.
Trauma, wspomnienia z przeszłości, które odbijały się na teraźniejszość ? przedstawione bardzo profesjonalnie, do tego intrygująco. Zakończenie? Cóż, przede wszystkim nie tego się spodziewałam. Nie było opadającej szczęki ani wielkich zdziwionych oczu. Poczułam niedosyt, bo bardzo chciałabym wiedzieć, co wydarzyło się po podjętej przez Nichole decyzji. I właśnie, miałam nadzieję, że Lucinda opisze kluczowe wydarzenia z perspektywy Nichole, ale niestety zabrakło równie i tego.
Ujmując: Książka nie jest zła, ma ogromny potencjał, aczkolwiek wydaje mi się, że autorka nie do końca włożyła w to swoje starania. Było miło, ale nie wciągająco. Jednakże to pozycja w sam raz dla fanów lekkich thrillerów psychologicznych.