Nazwisko Gai Grzegorzewskiej przewijało mi się od jakiegoś czasu za sprawą serii kryminalnej z detektyw Julią Dobrowolską, jednak przewrotnie pierwsze spotkanie z twórczością autorki zaczęłam od powieści science fiction. I nie żałuję, bo wciągnęła mnie nie tylko na pokład statku kosmicznego Starcastle gdzieś w dalekiej przyszłości, w odległej galaktyce, ale i w wir wydarzeń, w których wątek romantyczny konkuruje z kryminalnym.
Akcja rwie do przodu od pierwszych stron, ukazując smutny koniec ludzkości, niemalże doszczętnie unicestwionej przez Obcych. Załodze Starcastle udaje się przetrwać tylko dzięki współpracy z rozbitkami ze statku handlowego przebywającego w pobliżu. Na ile jednak starczy dobrej woli gdy wśród trejderów znajdzie się nie tylko człowiek, ale budząca strach ogoniasta samica Scorpa i robot?
Rozbitkowie mogą okazać się niebezpieczni i nieprzewidywalni. Tylko czy strachem można tłumaczyć to, że istoty nieludzkie wykazują się wrażliwością i empatią, a ludzie ze swoim poczuciem wyższości, pogardą i okrucieństwem odsłaniają swą prawdziwą naturę?
W tych jakże niesprzyjających warunkach rozwija się uczucie pomiędzy dwojgiem przedstawicieli odmiennych gatunków, na przekór wszystkiemu i wszystkim. Przyznam, że była to najbardziej fascynująca relacja miłosna, jaką dane mi było śledzić na kartach książki. Zaskakująca, budząca uśmiech, ale i wiele skrajnych emocji. Dzięki retrospekcjom możemy poznać historię rozbitków, pełną cierpienia, traumatycznych doświadczeń i rodzącej się między nimi relacji.
Autorce udało się stworzyć nie tylko zapierającą dech międzygalaktyczną przygodę i znakomicie wpleść w nią intrygę kryminalną i oryginalny wątek romantyczny, ale też zawrzeć w niej wartościowy przekaz nieprzychylny gatunkowi ludzkiemu. Dla mnie jednak najbardziej genialna okazała się kreacja bohaterów, zarówno ludzi, jak i humanoidów i syntetyków.
A postać tajemniczej Selkis, która dopiero odkrywa swą prawdziwą naturę i możliwości tak mnie zafascynowała, że cieszę się na ponowne spotkanie z nią gdzieś w odległej galaktyce, ale na szczęście w nie tak dalekiej przyszłości.
Opinia bierze udział w konkursie