Serafina i siedem gwiazd (twarda)

"Nigdy nikomu tego nie powiedziała, ale miała pewność, że pierwszym słowem Cornelii było kicia."
*
W Biltmor pierwszy raz od dawna zagościł spokój ? czarna magia, kostury i czarnoksiężnicy należą teraz do przeszłości. Serafina, jednak czuje, że wkrótce się to zmieni ? zwłaszcza teraz, gdy nie ma przy niej Bernarda, a do domostwa przyjeżdżają nowi gości. Dziewczyna, jak przystało na Strażniczkę, zrobi wszytko, aby ochronić bliskich, nawet jeśli nie jest pewna z kim... a właściwie czym przyjdzie jej walczyć tym razem. W końcu, kto by pomyślał, że jedna biała sarna może zwiastować katastrofę?
*
"Serafina i Siedem Gwiazd" to mój ulubiony tom serii. Pełen magii, cudownych opisów tajemnic oraz wskazówkę do ich rozwiązania sprawia, że trudno się od niego oderwać.
*
W książce nie zabrakło typowej dla autora "brutalności" - śmierć czy przemoc nie są mu obce. Jednak, pomimo że budzi ona wątpliwości co do przedziału wiekowego ? wiem, powtarzam się ? to wcale nie wydaje się być nie na miejscu i genialnie wpisuje się w klimat książki.
*
Bardzo podobała mi się również fabuła. Akcja szybko się rozkręciła, tajemnice wciąż się piętrzyły, a wszystko to utrzymane w pełnym grozy klimacie.
*
Ponownie na wyróżnienie zasługuje styl autora, nie brakuje cudownych opisów oraz sprytnie wplecione w treść wskazówki dotyczące fabuły.
*
Pisząc o tej książce, muszę jednak na bąknąć, że autor nadał dzieciom bardzo dużą rolę w kwestii podejmowania decyzji ? zbyt dużą, jak na mój gust ? zdaje się, jakby postacie nie miały po 12 lat, tylko były przynajmniej o kilka lat starsze, a dorośli bardziej polegali na nich, niż powinni ? w końcu, po co wzywać policję do morderstwa skoro jest Serafina... Wiem, że w książkach dla dzieci często się to zdarza, ale w tym tomie bardzo rzuciło mi się to w oczy.
*
Ogólnie, książkę oceniam na 8/10. Całą serię szczerze polecam i już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z piórem Pana Beatty.