Scenarzystka przenosi tu czytelnika w czasy antyczne do momentu trwania wojny trojańskiej. Młoda królowa wyzwolonych i buntowniczych Amazonek (które poprzysięgły nigdy więcej nie podporządkowywać się mężczyzną) prowadzi swoje dzielne wojowniczki pod mury obleganego miasta. Pentezylea zmierzy się tam z półbogiem Achillesem. Pojedynek ten nie tylko wymusi na niej wykorzystanie wszystkich swoich sił, ale również mocno wpłynie na sposób postrzegania otaczającego ją świata. Nienawiść do mężczyzn zaszczepiona przez kolejne pokolenia dumnych wojowniczek, stanie się bardzo ulotna ustępując miejsca zupełnie innym uczuciom.
Większość popkulturowych dzieł, jakie pojawiają się na rynku, można w jakiś sposób skrótowo opisać. Do komiksu Serce Amazonek najlepiej pasuje określenie: intrygujący obraz bezwzględnej wielopokoleniowej wojny płci z lekkim feministycznym zacięciem. Jest to oczywiście bardzo duże uproszczenie fabuły, które nawet w połowie nie oddaje niezwykłości i złożoności przedstawionej tu historii.
Autorka sięga po legendę o sławnych wojowniczkach i umieszcza ją podczas mitologicznego konfliktu. Wykreowany w ten sposób świat wykorzystuje do przeciwstawienia sobie dwóch pozornie różnych stron (kobiet i mężczyzn). Matriarchalnego społeczeństwa funkcjonującego zgodnie z naturą (będącego również dosyć brutalnym), które stoi w kontrze do męskiego świata nastawionego na dominację. Przewracając kolejne strony komiksu, natrafimy tutaj na wiele burzliwych, ale zarazem uniwersalnych problemów/zagadnień, które cały czas są bardzo aktualne. Przewija się tu między innymi temat kobiecości, feminizmu, dominacji, miłości, równości, różnorodności, ewolucji obyczajów, trzymania się tradycji. Jest to tylko część treści, która czeka na odkrycie przez czytelnika.
Najważniejsze jest to, że Géraldine Bindi nie stawia się wyraźnie po żadnej ze stron. Wykreowana przez nią historia pokazuje, że dwa różne oblicza to tak naprawdę ?jedność?. Obie grupy mogą się nienawidzić, ale cały czas przenikają się na wielu płaszczyznach i nie mogą bez siebie istnieć.
Obok tej bardziej ?złożonej? treści, scenarzystka stara się również zadbać o odpowiednią dynamikę albumu. Scen akcji co prawda nie ma tutaj zbyt wiele, ale jeśli się już pojawiają, to są umiejętnie wplecione w historię i potrafią przykuć uwagę odbiorcy.
Zalety scenariusza to jedno, każde dzieło posiada jednak jakieś wady. W przypadku tego tytułu nie ma ich zbyt wiele, ale do kilku elementów można się przyczepić. Po pierwsze dialogi, które nie zawsze wnoszą wiele do historii i są moim zdaniem wypełniaczem miejsca. Na całe szczęście jest to problem dość marginalny. Tak samo jest w przypadku niektórych za bardzo chaotycznych scen, gdzie czytelnik może mieć problem z należytym zrozumieniem intencji autorki.
Bardzo dobrej i ciekawiej fabule towarzyszy tutaj równie wyśmienita oprawa graficzna. Christian Rossi w rewelacyjny sposób nie tylko obrazuje wykreowany świat, ale również umieszczonych w nim bohaterów (nie tylko pierwszoplanowych). Jego rysunki w niektórych momentach charakteryzują się prostotą, kiedy indziej zaś zachwycają swoją szczegółowością. Bardzo duże znaczenie ma tutaj nagość, która rozlewa się na cały album. Nie jest ona jednak w żadnym momencie przesadzona. Artyście udaje się wyzbyć erotycznego charakteru prac, pokazując nagie ludzkie ciała w sposób bardzo naturalny. Pomimo tego jest to raczej tytuł kierowany do starszego czytelnika. Piękno rysunków podsycone jest również zastosowaną tutaj paletą barw w odcieniu sepii. Nadaje to planszom niezwykłego ?mitologicznego? klimatu, jeszcze bardziej podbijając jakość dzieła.
Opinia bierze udział w konkursie