Matka musi być idealna, musi być silna, musi opiekować się rodziną, musi, musi, musi... A czy ktoś pyta, czego matka chce? Czego pragnie? Czego ona oczekuje od innych? Tego, że potrzebuje pomocy, gdy coś wymyka się spod kontroli, przytulenia i wiary, że nie działa samotnie. Chwili wytchnienia, by nie zwariować, wyciszenia, zrozumienia, że w chwilach słabości ma się kogoś, kto ogarnie chaos i powie, że będzie wszystko dobrze, bo gdy się jest razem można wszystko zdziałać, wszystko przetrwać bez względu na przeciwności losu.
Autorka stworzyła prawdziwą, mocną i aktualną powieść o macierzyństwie. Opowiada o tych dobrych i złych momentach, które przydarzają się w życiu każdej matki. Wloty i bolesne upadki, które podniosą lub przygniotą swoim ciężarem. Opowiada o braku wsparcia ze strony najbliższych, braku pomocy, o bagatelizowaniu wciąż nawarstwiających problemów, bo matka sama powinna sobie z tym wszystkim poradzić. Również w powieści znaleźć można trudne relacje małżeńskie. Brak pomocy w codziennych obowiązkach, krzyki, awantury, wywyższanie się, poniżanie, wyśmiewanie i co za tym idzie - zmęczenie, niechęć do życia, samotność, pustka, płacz, smutek, lęk i brak odpoczynku. To wszystko się kumuluje, stopniowo nawarstwia, pęcznieje, aż w ostateczności wybucha i dochodzi do tragedii.
Od razu jesteśmy rzuceni na głęboką wodę. Trafiamy na moment załamania nerwowego naszej głównej bohaterki. Później cofamy się rok wstecz i mamy okazję poznać, co spowodowało, że Weronika znalazła się na kozetce u psychologa. Jakie wydarzenia miały miejsce, co się takiego stało, że postanowiła zrobić ten nieodpowiedni krok. Chciała tego, a może nie? W bardzo dobry i przystępny sposób autorka pokazała etapy samozagłady. Jak stopniowo zaczęła kobietę ogarniać ciemność, nieprzyjemne myśli i to jak inni nie widzieli problemu lub nie chcieli go w ogóle widzieć, co przyczyniło się do tragedii. A także autorka ukazała ile się od kobiet, od matek wymaga, ile wyrzeczeń, siły i nieustającej energii do działania, a gdy brakuje już sił, dopada chroniczne zmęczenie, społeczeństwo jest w stanie taką kobietę po prostu zjeść nie zważając na emocje, odczucia czy zwykłe zrozumienie sytuacji.
Podoba mi się, że autorka nie boi się poruszać w swoich książkach ciężkich, ale zarazem ważnych tematów. I w tak doskonały sposób zobrazować całą historię, że odczuwamy ją od głowy aż po koniuszki palców, są tak emocjonalne, że wraz z bohaterami przeżywamy wszystko, co dzieje się w powieści. Dopadają nas te same wątpliwości, złości, smutki, rozterki, ale też radość i szczęście. I to od nas zależy jak sobie z gamą emocji i problemów poradzimy. Ważne też jest, żeby ktoś był w naszym życiu, kto wyciągnie pomocną dłoń. Działanie w pojedynkę nie jest łatwe, a gdy ma się na kogo liczyć, jest już o wiele lepiej. To książka dla każdej kobiety. Ukazująca depresję poporodową, problemy małżeńskie, hejt, trudności zajścia w ciążę i wiele innych. Ta książka otworzy oczy i pozwoli zrozumieć. Gorąco polecam!