PECHOWE ŻYCIE TRÓJKI DZIECI
Znów się wziąłem za rzecz skierowaną stricte do dzieci. Ale ?Serię niefortunnych zdarzeń? jako dziecko chciałem, przeczytać i to bardzo, ale się nie złożyło, zadowoliłem się filmem sprzed niemal dwóch dekad, chociaż mało tam było z liczącej trzynaście tomów sagi. A potem zapomniałem o całości i w sumie nie wróciłem do zainteresowania się nim, nawet kiedy temat wrócił kilka lat temu. Ale teraz pojawiła się okazja poznać serię więc się nie wahałem. I co? I miło było, pierwsze dwa tomy łyka się dosłownie na raz i chociaż to rzecz, jak wspomniałem, stricte dla dzieci, ja bawiłem się bardzo przyjemnie. A moje wewnętrzne dziecko jeszcze lepiej.
Państwo Baudelaire odeszli z tego świata, zostawiając po sobie wielki majątek i trójkę dzieci. I cała trójka rodzeństwa trafia pod opiekę hrabiego Olafa. Nie dość jednak, że krewny to daleki ? daleki także od ideału, jeśli chodzi o charakter ? to jeszcze jego jedynym celem jest pozbyć się dzieci i przejąć rodzinny majątek. Jak rodzeństwo poradzi sobie z tym, co na nich czeka?
W swoich szczenięcych latach byłem jednym z tych dzieciaków, których kręciła groza. Z grozy ? jak i z wielu dziecięcych serii czy historii też zwyczajnie nie wyrosłem. Dlatego oglądałem wtedy przygody Scooby-Doo, w ?Kaczorze Donaldzie? uwielbiałem wszelkie halloweenowe historie i tak dalej, i tak dalej. Więc ciągnęło mnie też do lektur z dreszczykiem, a ?Seria niefortunnych zdarzeń? była jedną z nich. Wtedy nie trafiła jednak w moje ręce, ale jak to mówią, lepiej późno niż wcale. Z wiekiem nie przestałem doceniać literatury dziecięcej i młodzieżowej, niektóre jej elementy, jak sentymentalizm czy puszczenie oka do starszych odbiorców, doceniam dopiero po latach, więc nie wahałem się sięgnąć po ten cykl.
I fajnie się stało. Bo może to i prosto napisane, może i niewymagające, ale nadal przyjemna to lektura. Widzę w niej masę elementów, które kupiłyby mnie jako dziecko ? łagodna groza, przygody, szalona nuta, sporo niegrzecznych, ale nie niewłaściwych elementów, sympatyczne postacie, pokręcony świat. I wiele z tych rzeczy przemawia do mnie, jako do dorosłego ? inaczej, na innym poziomie, ale jednak. A ja nadal bawię się dobrze. Bo bardzo przyjemne jest to wszystko, bardzo sympatyczne i urocze także, a przy okazji, co istotne, nastrojowe i klimatyczne.
Film sprzed lat z Jimem Carreyem ? adaptujący trzy pierwsze tomy ? był niezły, serialu nie widziałem i na razie nie planuję. Ale książkę pochłonąłem z przyjemnością, większą, niż sprawiło mi oglądanie całkiem przyjemnej produkcji kinowej. W ten halloweenowy czas, w te ponure jesienne wieczory, ?Seria niefortunnych zdarzeń? to coś, co warto polecić młodym czytelnikom lubiącym takie klimaty. Tym bardziej, że ładnie wydane to wszystko ? twarda oprawa, ilustracje ? i naprawdę zachęca do poznania serii.
Opinia bierze udział w konkursie