Tytuł jest już dostępny od dłuższego czasu na naszym rynku, więc nie ma większego sensu opisywać mocniej jego fabuły. W dużym uproszczeniu historia skupia się na tytułowych Siedmiu Grzechach Głównych, którzy niegdyś byli obrońcami królestwa Liones, teraz postrzegani są jako zdrajcy, których poszukują Święci Rycerze. Historia rozpoczyna się od pewnej tajemniczej dziewczyny, która chce odnaleźć Grzechy, aby pomogły ponownie w obronie królestwa. Kryje się za tym oczywiście jakaś większa tajemnica, którą czytelnik będzie poznawał wraz z rozwojem opowieści.
Jeśli chodzi o scenariusz pierwszego tomu serii to mamy tu do czynienia z dawką sprawdzonej treści. Twórca jak zostało to już wspomniane, sięga po mit Króla Artura i dodaje do tego masę znanych shonenowych schematów rodem z lat 90-tych. Nie znajdziemy więc tu niczego nadmiernie odtwórczego. Nie należy jednak tego traktować jako poważnej wady mangi (wszystko zależy czego od niej oczekujemy). Założeniem autora jest bowiem stworzenie prostej i widowiskowej opowieści fantasy, po którą sięga się, chcąc poprawić sobie humor. Jeżeli będziemy oceniać tytuł właśnie przez pryzmat tych założeń, to prezentuje się on całkiem dobrze.
Seven Deadly Sins tom 1 to przede wszystkim budowanie tła dla większej historii. Przedstawione zostają więc nam zarysy złożonego świata fantasy oraz niezwykle wyraziści bohaterowie. Do samego miejsca akcji i kiełkującej z tła większej tajemnicy nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Te elementy mangi są całkiem dobrze przemyślane i powinny się spodobać zarówno starszemu, jak i młodszemu czytelnikowi. Poważniejszych uwag nie można mieć również do bohaterów, chociaż są oni dość mocno stereotypowi jak na komiks tego gatunku.
Niestety mniej dobrze wygląda warstwa humorystyczna. Autor mocniejszą akcję postanowił tu przeplatać komediowymi scenami, które współczesnego czytelnika niekoniecznie będą musiały rozbawić (mało tego, część odbiorców mogą zniesmaczyć). Bardzo dużo jest tu bowiem kompletnie niepotrzebnych żartów sytuacyjnych z mocnym podtekstem sexualnym. Zresztą nie bójmy się powiedzieć wprost, że zachowanie głównego bohatera to nic innego jak molestowanie i bardzo przedmiotowe traktowanie kobiet. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że ten element mangi będzie odgrywał mniejszą rolę w późniejszych tomach (albo najlepiej, aby w ogóle zniknął ? na co raczej bym nie liczył).
Opinia bierze udział w konkursie