Wszyscy lubimy czytać powieści, w których pieski są głównymi bohaterami, ale gdy pies jest prawdziwym bohaterem, a opisywana w książce historia jest na faktach, to tym bardziej nasze czytelnicze serce wzrusza się i pęka z dumy. Sherlock jest cocker spanielem, który prócz tego, że jest przyjaznym, pełnym energii, pięknym zwierzakiem, jest również strażakiem! Wraz ze swoim panem Paulem wspiera pracę Londyńskiej Straży Pożarnej, a najlepsze jest to, że kocha swoją pracę!
Recenzowana przeze mnie książka, jest opisem pięknej relacji między człowiekiem a zwierzęciem, gdzie czteronożny przyjaciel traktowany jest jak członek rodziny, któremu wybacza się podkopy w ogrodzie oraz kradzież przekąsek. Sherlock nie jest jednak zwykłym pieskiem, on ratuje ludzkie życie. Do tego urocza mordka, słodkie oczy i długi język. Kto by się nie zakochał?
Swym mokrym nosem wykrywa materiały łatwopalne. Pozycja ta nie jest powieścią, ulokowałabym ją albo w gatunku reportaży, albo psich biografii. To życie cocker spaniela, opisane przez jego właściciela. W książce znaleźć możemy wiele anegdotek oraz zdjęć, które pomagają wyobrazić sobie czteronożnego strażaka w akcji. Zadziwiające jest to, że Sherlock z jednej strony gotowy jest rzucić się w pożar, a z drugiej kocha mizianie i przekąski, jak zwykły pies.
Mam wrażenie, że ludzie choć wiedzą, czym zajmuje się straż pożarna, to nie mają świadomości, jak ciężka i trudna jest to praca. ?Sherlock. Prawdziwa historia psiego strażaka? ukazuje nam kawałek życia londyńskich ludzi, zmagających się z płomieniami, wypadkami drogowymi oraz klęskami żywiołowymi.
Myślę, że tak jak dla Paula, pojawienie się Sherlocka w jego życiu było przełomowym momentem, tak i dla Was ta książka okaże się ważną pozycją. Ta historia jest prawdziwą mieszanką uczuć oraz emocji. To zadziwiające, że nie tylko człowiek jest ważny w życiu psa, ale i odwrotnie. Biorąc pod swój dach zwierze, musimy mieć świadomość, że oswajamy bezbronne stworzenie, które ufa nam bezgranicznie i nie da sobie rady bez naszej pomocy. Chciałabym, by każdy traktował swoich ?braci mniejszych? z szacunkiem oraz oddaniem, tak jak to robi Paul Osborne.