NIEDZIELA, 10 GRUDNIA 2017
"SIEDEM DNI RAZEM" - FRANCESCA HORNAK...
Nie dajcie się zwieśc opisowi na okładce, który sugeruje, że powieść jest komedią. "Siedem dni razem" to słodko - gorzka nostalgiczna lektura, pełna bólu, cierpienia i uczuć. Nie jest łatwo ja czytać, jeżeli ma się chociaz odrobinę empatii w sobie, ale trzeba... bo życie w niej ukazane jest jak napardziej prawdziwe.
Zazwyczaj już po przeczytaniu kilku pierwszych stron książki, mam zarys tego, co o niej napiszę. Kiedy rozpoczęłam przygodę z "Siedem dni razem" nie miałam pomysłu jeszcze w środku lektury. Początkowo wydawała mi się dziwna - tak, to dobre określenie, by pod koniec uznać, że dawno nie czytałam czegoś tak innego.
Emma to matka i żona. W dniu kiedy ja poznajemy dowiaduje się, że choruje na raka, o czym jednak nie powiadamia rodziny z ważnego powodu - jej córka Olivia, która od lat spędzała święta na róznego rodzaju misjach, w tym roku spędzi je w domu, a co za tym idzie, cała rodzina odbędzie przymusową, siedmiodniową kwarantannę. Kobieta nie chce psuć świątecznej atmosfery, o ile to, co ich łączy można tak nazwać, swoja chorobą, więc udaje, że wszystko jest w najlepszym porządku. Czy tajemnica Emmy wyda się wcześniej niż postanowiła?
Andrew - cięzki to przypadek mężczyzny. Jest krytykiem kulinarnym, z tych, co to zawsze są na "nie". Nie lubi jeść, a inspiracją do jego artykułów jest to, co powie najmłodsza córka. Andrew ma swoja tajmnicę. Jeszcze przed ślubem, ale juz w związku z Emma miał przygodę na jedna noc i teraz po latach otrzymuje maila od syna, który chce go poznać. Oj bije sie Andrew z myślami i to bardzo. Jak zareaguje żona na te wieści? Czy ojciec i syn wreszcie sie spotkają?
Olivia to córka Emmy i Andrew. jest lekarzem. W chwili obecnej wraca do domu z Afryki, gdzie leczyła ludzi z choroby powodowanej wirusem HAAG. Wiele widziała, wiele wycierpiała i... zakochała się w lekarzu z nią pracującym. Młodzi w miłosnym uniesieniu złamali zasadę "nie dotykać się". Teraz po powrocie w rodzinne strony ich drogi rozchodzą się, z obietnicą, że to jeszcze nie koniec. Niestety z powodu tragicznych okoliczności Olivia juz nigdy nie zobaczy swego ukochanego. Te święta będa dla niej jeszcze gorsze niż do tej pory, a trauma jakiej doznała w Afryce odbije się na długo na jej psychice. Czy dziewczyna poradzi sobie z tą sytuacją?
Phoebe to młodsza siostra Olivi. Nieco próżna i egoistyczna. W jej głowie w chwili obecnej są tylko przygotowania do ślubu, który ma odbyć się za rok. Phoebe ma swoje zasady, kocha rodziców i siostrę, jednak świadoma swoich wad, nie potrafi postepować inaczej.
Ta czwórka bohaterów wiedzie prym w całej powieści, jednak oprócz nich znajdziemy jeszcze wielu innych, równie mocno zarysowanych i mających w sobie to coś. Jest nowoodnaleziony syn, jest nażeczony Phoebe, mamy tez ukochanego Olivii i wielu innych. Wyjątkowo zadziwiał mnie fakt jak mocno losy każdego z nich się ze soba plączą. I wiecie co? Plakałam czytając, szczerze i prawdziwie, a płacz ten był na prawde oczyszczający. Uświadomiłam sobie równocześnie, że odsuwając od siebie tego rodzaju książki, starałam się odsuwać od siebie wszystko to, co mogłoby mnie zaboleć, czy wprawić w jeszcze gorszy stan niz ten, w jakim jestem teraz. Bałam się, że wiećej strachu i żalu nie wytrzymam, a jednak... ten strach i ból, które wywołały łzy, spowodowały ukojenie, chwilowe, ale i ta chwila jest sporo warta.
"Siedem dni razem" to piękna opowieść, która idealnie łączy wątki wielu osób, pokazując czytelnikowi, jakie trudne jest życie. Autorka pokazuje nam też sztuczność wspólnych świąt, spędzonych z rodziną, która od dawna jest od siebie oddalona uczuciowo i jak wielie to dla nich wyzwanie. Dzień po dniu, siedem dni żyją ze soba, rozmawiają i zaczynaja poznawać się na nowo. W trakcie kwarantanny wychodzi na jaw wiele tajmnic, które teoretycznie miałyby podzielić ich jeszcze bardziej, a w praktyce łączą na nowo.
Francesca Hornak napisała historię z punktu widzenia każdego z bohaterów, co nie jest wcale takie proste, a żeby dodatkowo zainteresować czytelnika takim sposobem pisania jest prawdziwym majstersztykiem. Jej sie to udało. śmiesznie nie jest, ale jest interesująco i wciągająco. Prosty język literacki, obrazowe opisy i dialogi adekwatne do sytuacji oraz fabuła - niebanalna i nieprzewidywalna sprawia, że czyjemy żal, nie tylko z pwodu wydarzeń, ale również dlatego, że lektura dobiegła końca.
Polecam powieść czytelnikom szukającym w literaturze mądrości i oryginalnej akcji, która sprawi, że odpłyniemy w całkowicie inny, nieznany nam świat.