Jakie jest wasze pierwsze skojarzenie z Kanadą? Zapewne podobnie jak mi tak i wam jako pierwsze na myśl przychodzą hokej, syrop klonowy, czy mroźne klimaty. Jednakże, Kanada tak jak wiele innych państw na świecie skrywa mroczne historie, o których nie wszyscy mogą wiedzieć. Naprawdę porażający i zaskakujący obraz północnego sąsiada Stanów Zjednoczonych przedstawia reportaż zatytułowany Siedem opadłych piór, który ukazał się w Polsce za sprawą wydawnictwa Marginesy.
Zacznę od kilku słów o autorce książki. Tanya Talaga to kanadyjska dziennikarka, której korzenie sięgają zarówno rdzennych mieszkańców kraju Anishinaabe, a także Polski. Siedem opadłych piór jest efektem jej zainteresowania panującym w Kanadzie rasizmie względem rdzennych społeczności tego państwa. Jako, że część jej rodziny spotkały podobne doświadczenia jak te opisywane w tym tytule, kwestie te są jej bardzo bliskie. Przekonujemy się o tym, czytając kolejne rozdziały tego wstrząsającego reportażu.
Jethro, Curran, Reggie, Kyle, Jordan, Tammy i Josiah. To siódemka młodych ludzi, którzy na przestrzeni lat 2000-2011 zmarła w kanadyjskim mieście Thunder Bay. Dlaczego w jednym miejscu doszło do tylu tragedii? Czym mogą one być spowodowane? Jak reagowały na nie odpowiednie służby i władze? Autorka stara się znaleźć odpowiedzi na te pytania, jednocześnie zarysowując szerszy problem dotyczący całej Kanady.
Szokujące oblicze państwa kanadyjskiego
Siedem opadłych piór rysuje dość przerażający obraz traktowania rdzennej ludności Kanady i panującego tam rasizmu. Mając bliższy wgląd w sprawy wcześniej wymienionej przeze mnie siódemki zmarłych nastolatków dostrzegamy wiele zaniedbań. W systemie edukacji oraz wsparcia ludności i równego jej traktowania. Zachodzimy w głowę dlaczego w przypadku wszystkich śledztw policja bardzo szybko je zamykała. Służby stwierdzały bowiem najczęściej, że do śmierci dochodziło w wyniku utopienia.
Autorka bierze na rozkład cały system prawny Kanady. Sięgając do historii tego kraju rozprawia się z ustawami, które miały pomóc rdzennym mieszkańcom dostosować się do reszty społeczeństwa. Ostatecznie miały one przeciwny efekt. Naprawdę zatrważające są opisy młodych ludzi, padających ofiarą rasizmu zarówno wśród rówieśników jak i osób dorosłych. Gdy czytałem o tym jak nastolatkowie, chcąc uciec od własnych problemów wybierali alkohol i różne używki, wyniszczając się od środka do oczu napływały mi łzy. Tym bardziej, gdy okazywało się, że nieraz decydowali się na najgorszy możliwy krok czyli samobójstwo.
Wstrząsający jest również fakt jak na przestrzeni dekad niewiele zmieniało się w kwestii równego traktowania rdzennej ludności z pozostałymi mieszkańcami Kanady. Przez lata żyli w okropnych warunkach, to samo dotyczyło szkół, do których wysyłano dzieci. Zresztą, sam pomysł by zabierać dzieciaki z ich domów, czasami setki kilometrów od rodziny, by w gruncie rzeczy stłamsić ich kulturę zaskakuje, a wręcz przeraża.
Podsumowanie
Siedem opadłych piór doskonale obrazuje nam problem rasizmu w Kanadzie. To poruszający reportaż, który pokazuje wspomniane państwo w zupełnie nowym świetle. Myślę, że po przeczytaniu tej pozycji już nigdy nie spojrzycie tak samo na Kanadę. W 100% trzeba zgodzić się ze słowami zawartymi na tyle okładki, że nie sposób przeczytać tej książki i nie poczuć tragedii tych ludzi.
Opinia bierze udział w konkursie