Rok 1935, świat lotnictwa zdominowany jest przez mężczyzn i wydawałoby się, że nie ma w nim miejsca dla kobiet. Młoda Amerykanka Kate Evans ma jednak inne zdanie - dzięki swojemu ojcu wychowała się za sterami samolotu i jest gotowa udowodnić swoją wartość, pracując jako pilot na surowym, pozbawionym lotnisk terytorium Alaski. Kierują nią jednak nie tylko miłość do pilotażu i chęć sprawdzenia się, ale i pragnienie ucieczki przed trudnymi wspomnieniami o tragicznym w skutkach wypadku, który spowodowała kilka lat wcześniej. Życie i praca na Alasce niosą jednak kolejne wyzwania, a każdy błąd może mieć tragiczne konsekwencje. Kate, poza duchami przeszłości, musi więc zmagać się z nieobliczalną przyrodą, ciężkimi warunkami pogodowymi, a także nieprzychylnością mężczyzn, krzywo patrzących na kobietę-pilota. Młoda pilotka zawiera też jednak wiele przyjaźni, między innymi z Paulem - samotnym, skrytym mężczyzną, mieszkającym w alaskańskiej dziczy. Z pewnością żadne z nich nie szuka miłości, ta jednak lubi przychodzić niespodziewanie, a przeszłość często wchodzi w drogę przyszłości.
Bonnie Leon, chociaż ma na swoim koncie już ponad 20 powieści, jest autorką dotychczas nieznaną polskim czytelnikom. Liczę na to, że wkrótce się to zmieni, bo ?Sięgając chmur? bardzo mi się spodobała i z pewnością jest to książka warta uwagi. Otwiera ona serię ?Niebo nad Alaską? i już nie mogę doczekać się kolejnego tomu.
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak wyglądała praca pilota, zanim nastała epoka wielkich samolotów pasażerskich? Widać, że Leon włożyła mnóstwo pracy w dokładny research, bo w jej powieści znajdziecie na ten temat mnóstwo informacji, są jednak na tyle umiejętnie wplecione w fabułę, że nawet czytelnik kompletnie niezainteresowany lotnictwem (na przykład ja) nie będzie się czuł znudzony, a wręcz z zaciekawieniem będzie chłonął wszystkie szczegóły. Oczywiście całości dodaje uroku fakt, że mamy tu do czynienia z pilotką, a kobieta za sterami samolotu to raczej rzadko spotykany w literaturze motyw.
W kwestii bohaterów autorka spisała się na medal, bo stworzyła grono naprawdę ciekawych postaci. Przede wszystkim Kate, której zwyczajnie nie da się nie lubić. Jest sympatyczna, odważna, przebojowa, śmiało stawia czoła niebezpieczeństwom i szowinistom, udowadniając, że nie ma czegoś takiego jak ?męski zawód?. Jest pewna siebie i swoich umiejętności, ale kiedy trzeba potrafi zdać się na Boga, zaufać Mu i powierzyć swoje życie. Paul z kolei to typ bohatera, do którego wzdychają czytelniczki. Przystojny, męski, trochę tajemniczy, inteligentny, oczytany, a przy tym też sprząta, gotuje i szyje. Która z nas nie chciałaby mieć takiego męża? ;) Poza tą dwójką spotykamy też mnóstwo interesujących i różnorodnych postaci drugoplanowych, z którymi też chętnie spotkam się w kolejnym tomie.
Książka napisana jest bardzo przyjemnym stylem, z mnóstwem dialogów, więc czyta się ją bardzo szybko. Autorka pięknie maluje słowami alaskańskie krajobrazy, nieprzewidywalną naturę, typową dla tego rejonu florę i faunę, a wszystkie te opisy są na tyle plastyczne, że czytelnik ma wrażenie, że siedzi w samolocie razem z Kate i podziwia widoki z lotu ptaka.
?Sięgając chmur? to piękna opowieść o pokonywaniu własnego strachu, przełamywaniu barier, a także o bezsilności człowieka w obliczu żywiołów. Chociaż pojawiają się wątki romansowe, to jednak w powieści króluje akcja i realia życia na Alasce w czasach, kiedy nie była jeszcze Stanem USA. Polecam tę książkę miłośnikom fikcji historycznej oraz silnych żeńskich postaci - wierzę, że spędzicie z nią równie udany czas, jak ja.