- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.że być przecież inny dla mnie, a inny dla reszty. Odchodzę w stronę łąki. Na niebie widać gwiazdy, którym nie da się zrobić zdjęcia moim smartfonem. Ta rozdzielczość jest nie do ogarnięcia dla takiego kalkulatora jak mój telefon. Poza tym po co mi zdjęcie. Przecież podziwiam to teraz nad sobą. Kładę się na trawie. Chyba nie miałabym komu wysłać zdjęcia nieba. Przecież nie Kubie. On nie jest miłośnikiem natury jak ja. Obrazy tego typu nie robią na nim wrażenia. Jemu wystarczą czytanie i gry. W zasadzie można powiedzieć, że to mój pierwszy wyjazd od roku, na którym czuję się swobodnie, bo nie ma jego narzekania, że musi gdzieś iść albo że tracimy czas, chodząc po górach, jeżdżąc na rowerze albo spotykając się ze znajomymi. Od kilku miesięcy wiecznie kręcimy się wokół jego potrzeb. Stawałam na rzęsach, żeby się nie denerwował przed maturą, bo wybrał więcej przedmiotów niż ja. Przepytywałam go z różnych tematów, a on potrafił pouczać mnie, że nie mam racji, nawet gdy sprawdzałam jego odpowiedzi z książką. Po co więc prosił o pomoc? Żeby mnie upokorzyć, że wiem mniej niż on? Kuba chciał się dostać na prawo, więc spędzałam z nim godziny, przerabiając te wszystkie nudne tematy i daty z historii i WOS-u. Ja to raczej geografia, biologia. Zamierzałam iść na psychologię lub farmację. Do matury uczyłam się sama, a Kuba raz powiedział nawet, że to ,,takie prościutkie nauki przyrodnicze". Chciałam mu odparować, żeby w takim razie streścił mi przebieg mejozy i mitozy, ale opanowałam się w odpowiedniej chwili i zrobiłam to, co zawsze. Uśmiechnęłam się w duchu do siebie. Robiłam upside-down face emoji, bo wiedziałam, że nie ma racji, ale go nie poprawiłam. Wolałam się nie kłócić. Po co mi to? Przecież Kuba, kiedy się nie wymądrzał, był całkiem w porządku. Nie chciałam go stracić. Sięgam po telefon i piszę do niego kilka zdań. Jednak przejdę się do tej ławki, gdzie jest zasięg. Boję się, że pomyśli, że mi nie zależy, i wtedy już na pewno odejdzie. Drażni mnie, że znowu jego słowa są ważniejsze niż moje. Nawet w sprawie naszego związku. Tak jakbym nie brała do końca udziału w żadnych decyzjach, bo jestem zależna od jego stanowiska. Mogę się do niego dostosować lub odejść. Nie ma tutaj środka. A gdzie w tym wszystkim jestem ja? Przecież mogę się bać odrzucenia. Czego innego się bać? Burzy w górach? Pod górę Zgodnie z odczytem na mapie zostało nam około piętnastu minut do zadaszenia w drodze do Wetliny. Jesteśmy już za Małą Rawką i ten odcinek ciągnie się połoninami. Nerwowo patrzę na niebo, czując, że zaraz zacznie się burza. Miało jej nie być. No właśnie, miało. Zakładam, że zdążymy schronić się przed oberwaniem chmury pod zadaszeniem. Niestety deszcz zaczyna padać już teraz. Idę na końcu grupy. Ci, którzy zamykają, są zawsze na przegranej pozycji, bo nawet przy dobrych warunkach atmosferycznych, gdy już dogonią resztę, i tak nie zdążą odpocząć. Poza tym na końcu zwykle snują się marudy. Osoby, które mają problemy z chodzeniem, bierzemy na początek, żeby nadawały tempo. Mam do tych z końca cierpliwość, ale dzisiaj już lekko podnosi mi się ciśnienie, kiedy chłopcy zaczynają narzekać, że na tym wyjeździe jest za dużo łażenia. - Ale przecież o to chodzi w obozie wędrownym. - Ja jestem w harcerstwie, bo tata mi kazał. - A ja, bo chcę mieć nowy stopień - dodaje Oskar ze łzami w oczach i faktycznie wygląda, że dzisiaj będzie z nim ciężko. Przed nami według mapy jeszcze półtorej godziny drogi do Wetliny. Z grupą dwie, w błocie po ulewie - trzy. Przy pierwszym grzmocie chłopcy podskakują w miejscu i przyśpieszają kroku, jakby burza przywróciła im energię. Zaczyna padać coraz intensywniej. Jeszcze pięć minut do zadaszenia. Grunt to zachować spokój. Nagle na środku drogi staje Magda. Zamiera bez ruchu. Podchodzę do niej i łapię za ramię. - Co się dzieje? Magda? Dziewczyna stoi sztywno i uczepia się nagle mojej dłoni, wbijając przy okazji w nią paznokcie. Auaaa. Wcześniej nie zwróciłam uwagi, że ma je tak ostro zakończone. Wzdrygam się lekko i ciągnę ją za sobą. Ona niemal nie porusza nogami. Zaczyna płakać, że chce zwrotu pieniędzy za buty, bo dostała nowe od wujka. Powtarza to w kółko. Dopiero pod daszkiem, do którego docieramy ostatnie, przebudza się. Jakby wcześniej coś ją zmroziło i przemawiała do mnie w obcym języku. Cały czas trzymam się blisko niej. Burza ustaje i idziemy dalej. Ona bez słowa, ale obok mnie. Schodzimy przemoczeni, ale zadowoleni, że udało się dopłynąć po błocie do schroniska. Dolna trasa okazała się trudniejsza niż ta na górze. Mam ochotę zawinąć się w koc i nie rozmawiać już dzisiaj z nikim. Muszę zachowywać się jednak odwrotnie. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
książka
Wydawnictwo Zielona Sowa |
Data wydania 2021 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 240 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | wysyłka 24h |
Wydawnictwa: | Zielona Sowa |
Kategoria: | Dla dzieci, Dla młodzieży, Książki o miłości |
Wydawnictwo: | Zielona Sowa |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2021 |
Wymiary: | 130x200 |
Liczba stron: | 240 |
ISBN: | 9788381547130 |
Wprowadzono: | 24.02.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.