Liv Silver jest dziewczyną niepozwalającą sobie w kaszę dmuchać. Jej odwaga i umiejętności nie zawszę się sprawdzaj, szczególnie, kiedy przeciwnik perfekcyjnie się maskuje i posiada umiejętności, których Liv jeszcze nie opanowała. A jest, czego się bać, bo wbrew pozorom, niebezpieczeństwo nie minęło, a młodsza siostra dziewczyny, Mia, zaczyna lunatykować i nikt nie wie, dlaczego. Jednak to nie wszystkie zmartwienia Liv, jej rodzina przechodzi prawdziwą rewolucję, a związek z pięknym Henrym, komplikuję się z każdym kolejnym sekretem chłopaka.
Kto jeszcze nie zna serii to przedstawię krótko bohaterów, bo z pewnością są to nietypowe osobowości, jednak muszę zaznaczyć, że warto nadrobić zaległości, gdyż pominięcie tej serii byłoby ogromna stratą! Główna bohaterka już od pierwszej strony skradła moje serce. Nie dlatego, że jest powalająco piękna, zadziwiająco mądra, czy też zaskakująco sprytna, choć nie twierdzę, że taka nie jest. Całkowicie powaliło mnie jej poczucie humoru i sarkazm, który opanowała do perfekcji. Jest to charakterystyczna postać, o której się nie zapomina. Nigdy! Liv Silver jest tylko jedna, choć jej młodsza siostra powoli wyrasta na równie niepowtarzalną dziewczynę.
Sytuacja rodzinna Liv do tradycyjnych nie należy i z tego powodu nastawcie się na wiele, zabawnych sytuacji. Od kiedy dziewczyna rozpoczęła naukę w nowej szkole, w jej życiu pojawili się nowi znajomi i chłopcy, a właściwie było ich aż czterech. Przybrany, o gołębim sercu brat. Artur, o anielskiej urodzie, lecz sercu z goła innym. Mało rozgarnięty Jasper, którego strasznie brakowało mi w tej części, a dlaczego go nie ma? Tego musicie dowiedzieć się sami. A ostatnim z paczki przyjaciół jest Henry, który wycisnął ze mnie kilka westchnień, lecz było to w pierwszym tomie, tutaj troszkę ochłonęłam i miałam ochotę pogrozić mu palcem. Serio Henry, czy tak trudno porozmawiać, lub wyjaśnić niektóre sprawy? Nadmiar niedopowiedzeń przyprawił mnie o ból głowy. Czy już wspomniałam, że pewna blogerka, budzi we mnie mordercze instynkty? Lubi wywoływać skandale i ujawniać wstydliwe sekrety innych. Pewne podejrzenia mam i kiedy się potwierdzą, dokonam linczu, ale tylko w snach. Miej się na baczności SECRECY!
A sny są bardzo ważne, bo Liv i jej znajomi potrafią podróżować w nocy, kiedy smacznie śpią, zachowują świadomość i robią niesamowite rzeczy. Sama idea śnienia jest warta uwagi ,a umiejętności bohaterów z pewnością marzyły się nie jednemu. Liczyłam, że w tym tomie w końcu uzyskam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, lecz tak się nie stało. Musze czekać na finałowy tom, który mam nadzieję pojawi się niebawem i okaże się prawdziwą petardą.
To, że Pani Kerstin Gier potrafi pisać, odkryłam już dawno, kiedy to namiętnie zaczytywałam się w ?Trylogii Czasu?. "Silver" potwierdza tylko talent Autorki, a uwierzcie mi, kobieta piszę jak marzenie. Lekko, bez zbędnego przeciągania, akcja piędzi do przodu, bohaterowie są wyjątkowi, a sam pomysł na sny jest magiczny i urzekający. Wątek miłosny dominuje i niestety zepchnął inne, ważne sprawy, na dalsze miejsce. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Henryego nigdy za wiele i Graysona zresztą też! Jest to powieść młodzieżowa, ale na jej punkcie oszaleje znacznie szersze grono czytelników, a przede wszystkim czytelniczek.
Jeśli uwielbiasz miłosne historie, marzenia senne, nieziemskie podróże, dreszczyk niebezpieczeństwa oraz rozbrajające poczucie humoru, to jest to lektura dla Ciebie! Cudownie lekka i niewyobrażalnie pochłaniająca książka. Świetnie się bawiłam, aż nabrałam ochoty na drzemkę, może przyśni mi się trzeci tom i rozwiążę zagadkę świadomego śnienia, choć nie to jest najważniejsze! Kim jest ta przeklęta SECRECY?!
PS. Oba tomy są pięknie wydane. Twarde okładki ze srebrnymi akcentami i bajkowymi wstawkami, prezentują się pięknie!
Polecam! 5/6
Opinia bierze udział w konkursie