Sinful

Jeśli jeszcze nie wiecie, jest to historia miłosna z motywem dużej różnicy wieku, gdzie studentka/stażystka nawiąże relację z... wrogiem jej ojca. Naomi Ingram postanawia pomóc swojej przyjaciółce - escort girl - i kiedy ta łamie nogę, Naomi zastępuje ją jako towarzystwo dla Victora Sanforda, a reszta to już historia... Ten krótki opis jest jednocześnie prawdziwy, ale też moim zdaniem robi nieco mylne wrażenie, bo ta historia kryje w sobie o wiele więcej, niż moglibyśmy się po nim spodziewać. Nie znajdziecie tu podstarzałego biznesmena lubiącego młode dziewczyny, nie znajdziecie tu naiwnej nastolatki, ani rozpuszczonej gówniary, która będzie chciała zrobić na złość ojcu. Nie znajdziecie tu toksycznej relacji opartej wyłącznie na pożądaniu, ani niemorlanych układów (no, prawie). Znajdziecie za to piękne uczucie, które połączyło dwoje idealnie pasujących do siebie bohaterów, choć z pozoru różnych. Znajdziecie tu dużo rozsądku, przemyśleń, rozterek i walki z samym sobą. Choć związek Naomi i Victora zaczął się nieszablonowo, od początku wydawał się naturalny i szczery, nawet pomimo tajemnic, które były obecne. Autorka stworzyła bohaterów z krwi i kości, wspaniałych, choć nieidealnych, błądzących, ale też starających się żyć dobrze, a zwłaszcza w zgodzie ze sobą. Jak dorosnę, chciałabym być jak Naomi. Nieważne, że jej postać jest ode mnie młodsza. To, jaką ona piękną zmianę przeszła, jaką siłę w sobie dzięki Victorowi znalazła i jak wspaniałą przyjaciółką i partnerką się wydaje, naprawdę robi wrażenie. Jednocześnie nie jest bez wad, ma swoje lęki, nie wszystkie jej działania były rozsądne, a wychowanie w takiej, a nie innej rodzinie też odcisnęło na niej swoje piętno, ale zdecydowanie nadrabia resztą! O Victorze Wam dużo nie powiem, bo aby w pełni docenić jego wspaniałość, musicie go poznać na kartkach książki. Jest świetny, jest dobry, jest opiekuńczy, jest przeciwieństwem "bad boya", ale zakochacie się w nim mocniej, niż Naomi. Jego największą zieloną flagą był dla mnie sposób, w jaki wspierał Naomi, jak ją popychał do przodu, wlewał w nią odwagę i miłość sprawiając, że w końcu poczuła się wystarczająca, a nawet więcej. "- Wyglądasz teraz tak? - Urywa, jakby musiał znaleźć odpowiednie słowo. - Spokojnie. - Chyba dlatego, że odczuwam wyłącznie spokój - szepczę. - Czy to źle, że mam ochotę go zmącić?" Wszystko to osadzone jest w takim miksie światów - z jednej strony imprezki i sexy klub, z drugiej biuro i uczelnia. Z jednej czerwień i satyna, z drugiej garnitur i elegancja. Z jednej giełda i inwestycje, z drugiej romanse i zarywanie nocek dla książek. Z jednej rodzina, z drugiej rodzina z wyboru. Łączą się tu przeciwności, skrajne bieguny, co pokazuje, że one mogą współistnieć i świetnie ze sobą współgrać. Jedno istnieje dzięki kontrastowi z drugim, a razem tworzą normalność. I love it! "Sinful" to również początek dłuższej przygody, nie można więc nie wspomnieć o pobocznych bohaterach, którzy dostaną własne historie. Czwórka przyjaciół, tak odmiennych, że to aż będzie zabawne, właśnie oni wprowadzają trochę luzu do tej opowieści, trochę też "patronują" związkowi Victora i nie mogę się doczekać, aż poznamy ich lepiej. Podsumowując, TAKICH romansów, TAKICH erotyków chcę! Takich, gdzie miłość i pożądanie mieszają się z akcją, problemami i często smutnymi tematami. Takich, gdzie fabuła fabułuje, a romans romansuje. Takich, gdzie bohaterowie się kłócą i kochają, ale też wspierają i mają swoje życia, swoje zajęcia, swoje pasje, a razem tworzą piękną całość. Z całego serca polecam i chciałabym, abyście pokochali tę historię choć w połowie tak, jak ja. 100/10!

Mam wrażenie, ze każda kolejna książka Leny jest coraz lepsza, a ?Sinful? przebija wszystkie dotychczas czytane przeze mnie pozycje spod pióra autorki. Ta powieść, miałam wrażenie, była pisana dla mnie, idealnie skrojona pod moje gusta. W końcu doczekałam się konkretnej różnicy wieku: 24 lata. Spełnienie moich marzeń!

Relacja Victora i Naomi była cudowna, rozkoszna, słodka. Choć z początku czułam wyraźny klimat ?Hush Hush?: dziewczyna do towarzystwa, solidny age gap, studentka x miliarder, bardzo szybko porzuciłam porównywanie tych dwóch książek, bo to całkiem różne pozycje.

Największym atrybutem ?Sinful? jest Victor. 45 letni biznesmen, pieszczotliwie nazywany przez swoich przyjaciół staruszkiem. Mężczyzna idealny. Pomimo sporej różnicy wieku oraz swoich manipulatorskich zdolności niczego nie wymuszał na 21 letniej Naomi, wręcz przeciwnie! Był jej doradcą, przyjacielem, powiernikiem i kimś, przy kim młoda kobieta mogła odkryć swoją wartość. Kreacja tego mężczyzny jest rozkoszna. Nie szczędził słodkich szeptów, czułych gestów, dbając o bezpieczeństwo i komfort swojej młodej partnerki. Szanował ją nieustannie, wręcz wielbił ziemię po której ta stąpa.

Były momenty, w których miałam wrażenie, było zbyt idealnie. W końcu 20 lat różnicy to dużo, ale widzicie, autorka znalazła i na to sposób. W momencie, gdy Naomi zachowywała się jak na jej wiek przystało (a przecież miała do tego wszelkie prawo) Victor wykazywał się swoją dojrzałością, i oczywiście trwał przy jej boku.

Nie obyłoby się bez dramatów, łez rozpaczy i smutku, osobistych tragedii. To wszystko stworzyło spójną całość, którą przeczytałam w jedno popołudnie. Tak, dobrze widzicie. Od tej książki nie da się oderwać. Bezwzględny świat biznesu, rodzina, z która dobrze tylko na zdjęciu, tajemnice i zakazana miłość z wrogiem ojca. Ja jestem bardzo na tak, wyczuwam potencjał pod historie o przyjaciołach mojego nowego książkowego męża.

Zapnijcie pasy i szykujcie się na gorrrrący romans age gap z dużą różnicą wieku!

Co myślicie o związkach, w których jeden z partnerów jest o dwie dekady starszy od drugiego?

Ona jest córką jednego z najbogatszych mężczyzn, z którym ma trudne relacje.
On jest wrogiem jej ojca i jednocześnie największym konkurentem.

Co się stanie, gdy ich losy zostaną przypadkowo złączone?

Naomi na co dzień używa nazwiska matki, by jak najbardziej odciąć się od ojca.
Okazuje się, że bywa to przydatne.
Zwłaszcza, gdy chcesz się spotykać z jego wrogiem...

Różnica wieku między Naomi a Victorem wynosi aż 24 lata więc jest to duży skok.

I trzeba przyznać, że mimo, iż Naomi do przeciętnych nie należy a jej intelekt jest wysoko ponad wiek to jednak ta różnica wieku często wychodzi na wierzch.

Dzięki opanowaniu Victora te różnice swobodnie się zacierają i łączą ich ze sobą.
Są jak ogień i woda a razem tworzą parę.
Pod każdym względem, metaforycznie i faktycznie.

Mimo dużej ilości stron treść poszła szybko i gładko, możliwe, że w dużej mierze przez jej er*tyczny wydźwięk czy też przekomarzania bohaterów a także spiski temu towarzyszące.

Świat bogaczy pełen jest nie tylko fałszu ale także przedmiotowego traktowania bliskich, niektórzy dla sławy i pieniędzy zrobią wszystko, łącznie ze sprzedażą swojej c*rki.
Bo jak inaczej nazwać w obecnych czasach aranżowane małżeństwo na potrzeby łączenia biznesów?

Nie brakuje w tej historii nieco humoru i dużej dozy pikanterii.
Były momenty, które wywołały uśmiech ale były też takie, od których smutku ciężki się było odciąć.
Bohaterowie zostali świetnie wykreowani, każdy jeden ze swoim charakterkiem, czy to główna para czy też postacie drugo i trzecioplanowe.

Moje serce mimo wszystko skradł Santo, że swoim wesolutkim Buongiorno i wtrąceniami języka włoskiego.
Najwięcej luzu biło od niego a jednocześnie był lojalny wobec przyjaciela.

Nie brakuje także francuskiego a nawet nieco nordyckiego bo Victor ma paczkę przyjaciół iście światowych a sam jest poliglotą.

Czas z tą książką spędziłam na relaksie, wyjątkowo dobrze mi to zrobiło i oderwało z zastoju czytelniczego, taka lekka lektura.