Grzesznik niewierzący w szczęśliwe zakończenia i ona?
zesłana grzesznikowi na pokuszenie.
On odpowiedzią na jej modlitwy, która pragnie?
?Chcę się delektować każdą częścią ciebie, gdy będziesz rozkwitać.?
?Cholera.?
Ta książka to zrobiła?
Rozkochała..
Wzruszyła.
A na końcu sprawiła, że zwątpiłam w zakończenie i miałam ochotę porzucić czytanie.
Czy tak nie brzmi dobra rekomendacja książki?
Zaszklone oczy, łzy i serce przepełnione niepewnością.
Dla takich książek żyje.
Dla takich, które potrafią wywołać we mnie emocje, skłonią do myślenia i sprawią, że mam ochotę zatracić się w wykreowanym świecie.
Poczytajcie?
Jeśli mam tutaj na sali osoby, które po ?Priest? porzuciły ochotę na kontynuowanie tej serii i poznanie kolejnego brata z rodziny Bell, to myślę, że ?Sinner? może wam się o wiele bardziej spodobać. Ale! Jeśli mam tutaj kogoś, kto nie czytał ?Priest? z różnych powodów, a chciałby zacząć tą - to można śmiało czytać. Po prostu dostaniesz tutaj mikro spoilery z pierwszego tomu o bracie Seana.
?Priest? a ?Sinner? to są dwie różne książki, które mimo wszystko mają w sobie wiele wspólnych cech. Jednym z nich to kwestia wiary, a raczej niewiary, która została tutaj naprawdę obrazowo przedstawiona i jej wewnętrzne konflikty.
Naszym ?Sinner? jest on?
Grzesznik, któremu na drodze postawiono ją?
Pokusę - Zenny, która pragnie zostać zakonnicą. Postulantka.
On nienawidził i nie wierzył w Boga. Ale? czy da się go nienawidzić skoro nie istnieje? Czy to nie kłóci się z brakiem wiary w niego?
W tej historii została przedstawiona wiara pod ogromnym znakiem zapytania, która na wielu płaszczyznach była kwestionowana.
Jednak najpierw chciałabym przedstawić bohaterów, którzy mnie wzruszali.
Sean, to postać, która wiele razy zasiała w mojej głowie wątpliwości. Z tym, czym się identyfikował, z tym, jak wyglądała jego wiara, a raczej jego brak. Jaki wartościami się otaczał.
To jest postać, która nie wierzyła w miłość. ?Wierzył?, że nie był do niej zdolny. Interesowały go tylko i wyłącznie relacje bez zobowiązań. Najważniejsza była dla niego praca i rodzina, a jego podejście do rodziców i zapewnienia im tego, co najlepsze? God damn. Doskonale niedoskonały żyjący w poczuciu bezsilności i straty. Zaborczy, opiekuńczy i? zagubiony.
Jedno spojrzenie, jedno zerknięcie i ona smakująca zachłannością i niewinnością.
Zenny - robaczek, na której ciążyły pewne oczekiwania, a jednak pragnęła pójść własną ścieżką i udowodnić coś sobie, innym? Że zasługuje, że potrafi. Studentka pielęgniarstwa i położnictwa. Mądra, zadziorna, żywa i energiczna. Niezależna, uparta i dążąca do wyznaczonego celu. Z wątpliwościami nad własnymi decyzjami, pragnieniami.
Jej chęć pomocy, darzenia innych troską?
Jej misja, powołanie?
To jak się wypowiadała?
Kocham takie postacie i żałuję, że rzadko kiedy takie piękne istoty spotykam w książkach.
Zadbani?
Postawieni na pierwszym miejscu.
W tej historii seks to modlitwa i jeśli ona ma tak wyglądać - to poproszę o więcej?
?Jezu Chryste (...). Co ty mi robisz??
Sceny, jak i relacja zostały pięknie przedstawione. Ich relacja opierała się na zgodzie, bezpieczeństwie i nauce. Między nimi narodziła się przyjaźń i zaufanie, a wraz z rozwojem ich relacji widziałam ich zmagania, lęki, pragnienia, a także?
Złamane serca?
I uczucia? dezorientujące, wstrząsające i zachwycające.
I ten jeden moment, w którym świat się zatrzymał.
Rozpacz, ból i łzy?
Pustka? przeżuwająca i agonalna.
*
Zakazany związek dopieszczony na tle emocjonalnym, duchowym i fizycznym.
Kocham, to jak Sierra przedstawia relacje między bohaterami. A ta z ?Sinner? sprawiła, że się rozpływałam i pragnęłam więcej. Bo? ta relacja, Ba! ta książka powinna mieć synonim REFLEKSJA - PIĘKNA, OSZAŁAMIAJĄCA I NA WSKROŚ UZALEŻNIAJĄCA.
Dzięki tej relacji mogłam zaobserwować, jak wyglądała ich relacja z ?Bogiem? i jakie trudności zostały postawione na ich drodze.
Bardzo podobała mi się w tej książce przeorysza i jej podejście do pewnych kwestii. Uważam, że takie coś powinno być praktykowane, mało tego? z tego, co przeczytałam w słowach ?Od autorki?, to takie zdarzenie miało miejsce i na sam ten jeden wspomniany moment się uśmiechnęłam. Piękne i zrozumiałe.
Ten romans poruszaja kwestie religijne i społeczne, a także rolę ciemnoskórych kobiet, które z miejsca były wyśmiewane przez wyższe warstwy społeczne. Ciemnoskóre kobiety, które były mało znaczące i nadające się tylko do pracy, a nie do wyższych sfer. To mnie naprawdę uderzyło. Może, i to nie było przedstawione w dosadny sposób, ale ten jeden moment, jeden fragment przypomniał mi wszystkie filmy, jakie oglądałam, w których czarnoskóre kobiety było traktowane jak gówno i to jest naprawdę bardzo przykre. Człowiek powinien być równy, a pieniądz, czy kolor nie powinien definiować człowieka i jego ewentualną pozycję, a nawet potencjalny związek z białoskórym człowiekiem.
?Nie mogę wygrać.?
A religia? Zapewniona równowaga i WYBÓR. Poproszę o coś takiego w szkołach i nie tylko, bo żeby poruszać to w taki sposób, jak Sierra, i to jeszcze z takim szacunkiem jest naprawdę genialne i odważne. Jestem zdania, że religia i wiara w Boga/Bogów powinna być na przeróżnej płaszczyźnie omawiana - wiara, niewiara, wątpliwości i niedogodności.
Ta historia porusza wiele tematów. Zadaje pytania.
Porusza temat Boga, dziewictwa, śmierci, kościoła, wiary, moralności, materialności i relacji międzyrasowych. Wielowymiarowa i złożona książka, która bada duchowość i seksualność. Pokazuje, że pragnienia są zupełnie normalne i nie trzeba się tego ani ich wstydzić.
Historia o akceptacji siebie i zgodzie z własnymi pragnieniami. Historia, w której liczą się serca, a nie pieniądze. Bo to serce może okazać więcej niż pieniądz za który możesz kupić prawie wszystko. A co najważniejsze każdy z nas powinien być traktowany z szacunkiem niezależnie od naszych wyborów, przekonań czy wartości, z jakimi się identyfikujemy.
O podążaniu własną ścieżką, poszukiwaniu odpowiedzi, zrozumieniu i miłości, która oślepia, uzależnia i otwiera serca, napełniając je czymś nieznanym i niespotykanym.
O pogodzeniu się ze stratą, bo w tej historii wystarczyła jedna składanka Britney Spears, aby przywołała wspomnienia - jedyną pamięć, złość, żal, smutek?
Albo i może nawet Mountain Dew, żeby pojawił się blask i?
Łzy. Płakałam na tej książce, a ona w pewnym momencie mnie złamała. Ciepłe i lśniące oczy, a potem szczypanie i łzy?
Akceptacja?
Historia o poznawaniu siebie, poszukiwaniu odpowiedzi i zastanowieniu się nad sobą, dotychczasowym życiem, wyborami i decyzjami.
O zrozumieniu ?wiary? i dziejących się rzeczy od niej niezależnych.
O stawianiu czoła rodzinie i ich oczekiwaniom, wstydowi, strachowi, poczuciu własnej wartości i celowi.
Historia o dwóch samotnych duszach, które poszukiwały celu w życiu i? siebie.
A jeśli po przeczytaniu tej książki mam iść do piekła? zresztą moja dusza i tak już dawno została skazana na potępienie, to będę szczęśliwa. Lubię ciepełko, a myślę, że w ?niebie? jest dość? chłodno.
Czekam teraz na Saint!
Opinia bierze udział w konkursie