- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.o ciebie, że nie przyszłaś na kolację. Na pewno nie jesteś chora? - Skąd! - Poczułam, jak do gardła podchodzi mi gorzka żółć. - Nic mi nie jest. - Jeśli źle się czujesz, możesz mi to powiedzieć. Na pewno nic ci z tego powodu nie zrobię. Mogę się przysiąść? Milczałam. Tak naprawdę nie byłam w stanie wykrztusić słowa, ponieważ usiłowałam opanować mdłości. A on i tak już usiadł na plastikowym krzesełku naprzeciwko mnie. - Więc co takiego się dzieje? - Nic - wykrztusiłam jakoś. - Ally, jesteś zielona na twarzy. Na pewno nie jesteś chora? - przepraszam. Ledwie to powiedziałam, słaniając się, wstałam na nogi i w ostatniej chwili dotarłam do brzegu tarasu, po czym zwymiotowałam na znajdujący się poniżej chodnik. - Biedactwo. - Poczułam, jak w talii mocno obejmują mnie jego dłonie. - Oczywiście, że jesteś chora. Pomogę ci dojść do pokoju. Który masz numer? - nic mi nie jest - mruknęłam bez sensu, straszliwie przerażona tym, co się przed chwilą stało. I to przy Theo Falys-Kingsie, któremu, nie wiadomo dlaczego, tak bardzo chciałam zaimponować. Chyba nie mogło już być gorzej. - Chodź. - Przerzucił sobie moje bezwładne ramię przez bark i właściwie wyniósł mnie z tarasu odprowadzany zdegustowanymi spojrzeniami innych gości. Kiedy znalazłam się w pokoju, wymiotowałam jeszcze kilka razy, ale teraz przynajmniej do toalety. Za każdym razem, gdy wracałam do pokoju, Theo czekał na mnie w pogotowiu, by pomóc mi dojść do łóżka. - Naprawdę rano wszystko będzie dobrze - wyjęczałam. - Od dwóch godzin to mówisz między jednym a drugim pawiem - zauważył pragmatycznie i chłodnym, wilgotnym ręcznikiem wytarł mi z czoła lepki pot. - Idź spać, Theo - burknęłam nieprzytomnie. - Naprawdę jest już dobrze. Muszę się tylko wyspać. - Zaraz sobie pójdę. - Dziękuję, że tak się mną zaopiekowałeś - szepnęłam, kiedy oczy mi się zamykały. - Nie ma za co, Ally. I nagle, unosząc się gdzieś między snem a jawą, uśmiechnęłam się i stało się coś dziwnego. - Chyba cię kocham - usłyszałam swój głos, zanim zatopiłam się w niebycie. Następnego ranka obudziłam się w lepszej formie, choć wciąż byłam osłabiona. Wychodząc z łóżka, potknęłam się o Theo, który wziął zapasową poduszkę i mocno spał skulony na podłodze. Zamknęłam za sobą drzwi łazienki, opadłam na brzeg wanny i przypomniały mi się słowa, które jak mi się wydawał Chryste czy naprawdę wczoraj je wypowiedziałam? Chyba cię kocham. Co mi przyszło do głowy? A może tylko przyśniło mi się, że je powiedziałam. Przecież byłam chora i mogłam mieć halucynacje. - O Boże, mam nadzieję, że tak było - jęknęłam, opierając głowę na dłoniach. jeśli tego nie powiedziałam, to dlaczego tak wyraźnie pamiętam te słowa? Bredziłam, ale on mógł pomyśleć, że mówiłam poważnie. W końcu, strasznie zawstydzona, wyszłam z łazienki i zobaczyłam, że Theo zbiera się do wyjścia. Nie byłam w stanie spojrzeć mu w oczy. Powiedział tylko, że idzie do swojego pokoju wziąć prysznic i wróci po mnie za dziesięć minut i zejdziemy na śniadanie. - Lepiej idź sam, Theo. Boję się cokolwiek jeść. - Przecież musisz coś zjeść, Ally. Jeśli dalej będziesz wymiotować, to, niestety, nie wpuszczę cię na łódź do czasu, aż wyzdrowiejesz. Znasz regulamin. - Okay - zgodziłam się z miną nieszczęśnicy. Kiedy odszedł, z całego serca żałowałam, że nie mogę po prostu stać się niewidzialna. Jeszcze nigdy w życiu tak bardzo nie pragnęłam przenieść się w jakieś inne miejsce. Piętnaście minut później wyszliśmy razem na taras. Inni członkowie załogi patrzyli na nas od stołu z minami, które mówiły wszystko. Chętnie bym im dowaliła. - Ally ma chory żołądek - oznajmił Theo, kiedy usiedliśmy. - Ale po tobie, Rob, też widać, że niezbyt się wyspałeś. Koledzy zaczęli śmiać się z Roba, a on, trochę zawstydzony, wzruszył ramionami. Tymczasem Theo zaczął spokojnie tłumaczyć, jakie ćwiczenia zaplanował na ten dzień. Nie odzywałam się, zadowolona, że tak szybko zmienił temat, ale wiedziałam, co przyszło do głowy pozostałym. Ironia sytuacji polegała na tym, że kompletnie się mylili. Przysięgłam sobie kiedyś, że nigdy nie będę spała z kolegą z załogi; wiedziałam, jak w tym małym światku żeglarskim może do kobiety przylgnąć etykietka. No, a teraz, choć byłam Bogu ducha winna, przylepiono mi ją. Dobre było chociaż to, że po śniadaniu nie zwymiotowałam i Theo pozwolił mi wejść na pokład. Od tej chwili starałam się, jak mogłam, udowodnić wszystkim, a zwłaszcza jemu, że ani trochę mi na nim nie zależy. Podczas ćwiczeń trzymałam się od niego tak daleko, jak tylko na to pozwalał wspólny pobyt na niewielkim jachcie, i odpowiadałam mu monosylabami. Wieczorami, po kolacji, gdy on wstawał, by w
książka
Wydawnictwo Albatros |
z serii Siedem sióstr |
Oprawa twarda |
Liczba stron 576 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Albatros |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Wymiary: | 150x230 |
Liczba stron: | 576 |
ISBN: | 9788381259576 |
Wprowadzono: | 25.02.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.