Sięgając po trzeci tom cyklu "Siedem sióstr" pt. "Siostra Cienia", moja radość spowodowana powrotem ukochanych bohaterek i możliwością poznania jednej z nich jeszcze bliżej oraz przybliżenia się do rozwiązania zagadki Pa Salta była ogromna.
Pierwszy tom zaprowadził nas do egzotycznej Brazylii, drugi do zamarzniętej Norwegii, natomiast trzeci pokazuje nam rożne oblicza Wielkiej Brytanii - od nowoczesnego i pełnego przepychu Londynu do małych, malowniczych wiosek, położonych wśród jezior i gór, gdzie można rozkoszować się pięknem natury i spokojem, przechadzając się po dzikich ogrodach i podziwiać wspaniałe krajobrazy. Star wraz z siostrą CeCe przeniosła się do Londynu i to właśnie tam, w starym i zapomnianym antykwariacie odnalazła wskazówkę dotycząca jej przodkini - Flory MacNichol, którą zostawił dla niej ukochany ojciec Pa Salt. Wskazówka prowadzi ją do posiadłości High Weald, która oczarowuje ją od samego początku, gdyż zawsze skrycie marzyła o domu na wsi z wielkim ogrodem, gdzie mogłaby bez reszty oddawać się swojej pasji obcowania z roślinnością. Tam spotyka tajemniczego Mousea, który od samego początku ją intryguje, ale i mocno irytuje... Historia sprzed ponad 100 laty ma wiele cech wspólnych z teraźniejszością. Flora od zawsze pozostawała w cieniu piękniejszej siostry Aurelii, jednak nigdy jej to nie przeszkadzało. Wszystko się zmieniło, gdy poznała Archiego, w którym zakochała się z wzajemnością. Jednak nawet wówczas, gdy poznała smak miłości, lojalność wobec siostry zwyciężyła i Flora musiała zrezygnować z ukochanego.
Myślę, że większość czytelniczek w pewien sposób utożsami się z jedną z sióstr. To przecież sześć całkowicie różnych charakterów z odmienną wizją postrzegania świata i sposobem na życie. Do tej pory poznaliśmy bliżej trzy z nich (ewentualnie cztery, gdyż zarys charakteru CeCe również dostaliśmy), a ja po lekturze "Siostry cienia" nabrałam pewności, że trafiłam na właściwą siostrę, która najbardziej przypomina mnie samą. W odróżnieniu od pewnej siebie i pozytywnie nastawionej do życia CeCe, Star jest raczej zamknięta w sobie, rzadko uzewnętrznia swoje uczucia, jest cicha i małomówna, nie pragnie być w centrum uwagi, zazwyczaj pozostaje lekko w cieniu innych, zwłaszcza swojej żywiołowej siostry, z którą praktycznie od zawsze jest nierozłączna. Jednak śmierć ukochanego ojca sprawia, że Star pragnie się usamodzielnić i uwolnić ze zbyt mocno ściskających więzów, jakimi stały się jej relacje z siostrą. Byłam bardzo ciekawa, jaka ta bohaterka tak naprawdę jest, ponieważ do tej pory całkowicie dała się stłamsić CeCe, która decydowała o wszystkim, co związane było z życiem Star. Dobrze było zobaczyć, jak wyszła z cienia i obserwować, jak rozkwita jej charakter i samodzielność, poprzez czytanie dzienników Flory i odkrywanie dziejów jej własnej rodziny. We wszystkich opisywanych w tej serii historiach autorka opierała swoje opowieści na prawdziwych postaciach, które miały ogromny wpływ na życie przodków naszych bohaterek. Tym razem losy Flory splotła z pisarką Beatrix Potter oraz Alice Kepppel, kochanką króla Edwarda VII. Uwielbiam to, jak autorka podejmuje dowolną historię i wciąga czytelnika do podróżowania w czasie, a następnie miesza fakty historyczny z czystą fikcją literacką. Opowieść dotycząca Star jest najbardziej magiczna - a miejsca są niesamowicie sugestywne. Fakt, że ta historia zaczyna się w starym antykwariacie pośród unikatowych książek i prowadzi do domu słynnej Beatrix Potter, zachwyci miłośników literatury na całym świecie. Po drodze zabiera nas do kilku dużych, eleganckich wiejskich domów i wykwintnych sal balowych w Londynie, gdzie intrygi są na porządku dziennym, również te związane z rodziną królewską i najwyższą arystokracją.
Były również wzmianki o Mai i Ally oraz o tym, jak one sobie radzą z poszukiwaniami, a także wątek prowadzącym do historii czwartej siostry. Uwielbiam sposób, w jaki Lucinda to robi. Tworzy niesamowita sieć lokacji i historii, a jeżeli czyta się bardzo uważnie to można wyłapać fragmenty układanki, która pomału zaczyna się mocniej zarysowywać. Jednak zanim poznamy tajemnicę Pa Salta, czekają nas historie jeszcze trzech sióstr - CeCe, Elektry oraz Tiggy. Wiemy już, że wskazówka CeCe zaprowadzi nas do Australii. To wspaniale, że znowu będzie nam dane poznać egzotyczną historię, choć zdecydowanie niczego nie brakuje Krainie Jezior oraz Kumbrii, opisywanych przez Lucindę. Po siedmiu przeczytanych przeze mnie książkach, których jest ona autorką jestem całkowicie pewna, że nie ważne, gdzie umiejscowi akcję kolejnej powieści, zawsze w piękny sposób będzie potrafiła opisać miejsca, emocje oraz powiązania historyczne. Zapowiedź historii czwartej siostry pokazuje nam ją z całkowicie innej strony, niż została przedstawiona w trzech tomach. Myślę, że Lucinda nas jeszcze zaskoczy złożonością charakteru CeCe oraz motywami, jakimi kierowała się dotychczas...
Nie wiem, czy to ze względu na to, że Star jest mi najbliższa pod względem charakteru, czy dlatego że Lucinda po prostu pisze coraz lepiej, ale ta część podobała mi się najbardziej. Chociaż to zabawne, bo o pierwszym tomie pisałam, że jest to najlepsza książki autorki, jaką do tej pory czytałam, a wychodzi na to, że być może wielokrotnie jeszcze będę tak sądzić, z każdą kolejną premierą nowej powieści. Ale to tylko dowód na to, jak wspaniałą pisarką jest Riley.