- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Projekt okładki: Paweł Panczakiewicz/PANCZAKIEWICZ Redakcja: Monika Frączak Redakcja techniczna: Anna Sawicka-Banaszkiewicz Korekta: Elżbieta Steglińska, Katarzyna Szajowska Wszystkie zawarte w książce wydarzenia wynikają z wyobraźni autora, a wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest kompletnie przypadkowe. Kompletnie. (C) for the text by Paulina Świst (C) for this edition by MUZA SA, Warszawa 2018 Zdjęcia na okładce (C) AXL/Shutterstock (C) autsawin uttisin/Shutterstock ISBN 978-83-287-1068-9 Wydawnictwo Akurat Wydanie I Warszawa 2018 FRAGMENT Pieniądze są dobrym sługą, ale złym panem. (przysłowie francuskie) Mojej wspaniałej Dziękuję :* Spis treści PROLOG Rok później Pięć miesięcy wcześniej Tydzień później Miesiąc później EPILOG PODZIĘKOWANIA PROLOG - Dzień dobry. Przyszłam na spotkanie z panem mecenasem Orłowskim. - Dzień dobry. Proszę za mną. Piękna recepcjonistka zaprowadziła mnie do małej, prywatnej hotelowej salki. Pozostali już siedzieli przy stole. Piotrek wstał i pocałował mnie w policzek. - Czego się napijesz, Olu? Spojrzałam na stolik, pili alkohole. - Wino, białe. - Chardonnay? - zapytała kelnerka, której wcześniej nie zauważyłam. - Może być - odparłam, siadając przy stole. Po chwili wróciła z moim winem. - Dziękujemy bardzo. - Piotr uśmiechnął się do niej uroczo. - Jesteśmy w komplecie. Bardzo prosimy, żeby nikt nam nie przeszkadzał. Kelnerka wyszła i zamknęła za sobą drzwi. - Zebrałem was tu, by coś zaproponować. - Piotrek uśmiechnął się krzywo. - Coś bardzo dochodowego i bardzo Teo rozejrzał się po sali z udawaną trwogą. - Masz tu podsłuch jak w Puchaczu i Przyjaciołach? Piotrek nadal się uśmiechał. - Jesteśmy w gronie profesjonalistów. Wszystko, co tu zostanie powiedziane, obejmijmy tajemnicą zawodową. Lilka przebierała nogami z niecierpliwością. - Mów! - Mam propozycję. Długo już zastanawiałem się, ile jeszcze będziemy zasuwać na naszych byłych patronów za trzy tysiące złotych netto? Piotrek popatrzył na mnie wymownie. Pociągnęłam łyk wina i uśmiechnęłam się ironicznie, wznosząc niemy toast. - Z tego co wiem, dostajesz dużo więcej niż te trzy tysiące. - Prawda, dostaję więcej, ale mam też większy apetyt. Zakręćmy karuzelę. Piotr rozparł się na krześle i czekał na naszą reakcję. Teo napił się whisky, kręcąc głową. - Czasy nie sprzyjają. Dwadzieścia pięć lat za przekręty na Vacie. Duże ryzyko. - No risk, no fun. Ile prowadziliście vatówek? Kto zna się na tym lepiej niż my? - Nie mamy dojść. Nie wiadomo, komu możemy nadepnąć na - zaczęłam. - To biorę na siebie. Nie zaprosiłbym was tu, gdybym nie miał poważnej propozycji. - Co się teraz kręci? - zapytał Teo, wpatrując się w szklankę z whisky jak w kryształową kulę. - Szczegóły za chwilę. Najpierw muszę wiedzieć, kto wchodzi. Piotrek popatrzył na mnie i uniósł brew. Uśmiechnęłam się ponuro. - Nie mam nic do stracenia. Możesz na mnie liczyć. - Teo? - Ile jest do wyjęcia? - Czterdzieści dużych baniek. Potem zawijamy biznes. - Wchodzę. - Lilka? Lilka się uśmiechnęła. - Mam złe przeczucia, trzymam kciuki, ale nie wchodzę. Ktoś będzie musiał was wyciągnąć z pierdla. Bez Wstała i wzięła z wieszaka kurtkę. - Nie ma żadnej obrazy. Doskonale cię rozumiem. Piotrek podniósł się, pocałował ją w policzek i odprowadził do drzwi. Rok później Zerknąłem na zegarek, była Na tarczę zachodził długi czarny włos, który owinął się wokół srebrnej bransolety mojej omegi. Uśmiechnąłem się z satysfakcją na myśl o wczorajszym wieczorze i przytuliłem do pleców śpiącej jeszcze Oli. - Musimy wstawać? - wymruczała nieprzytomnie. - Ja muszę, ty śpij. Pocałowałem ją w łopatkę i poszedłem pod prysznic. Po piętnastu minutach wróciłem do sypialni, wyciągnąłem z szafy granatowe dżinsy Diesla i koszulę Tommyego. Dziś lajtowo. Przechodząc koło okna, zobaczyłem dwa zaparkowane granatowe dostawczaki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie drobny fakt, że w mojej kamienicy nie było żadnego sklepu. Gapiłem się na nie przez chwilę, a potem nagle dotarło do mnie, co się dzieje. - Kurwa mać! Olka, wstawaj! - Co jest? - Kominiarze! Coś się posypało. - Na mnie nic nie mają. Nie mogą... Zresztą jesteśmy w twoim mieszkaniu, więc chodzi o ciebie. Uciekaj! Wkurwiłem się. - Przecież cię nie zostawię! - Właśnie, że zostawisz! Wstała, narzuciła szlafrok na nagie ciało i wyłożyła swój plan: - Zrobię się na zaspaną idiotkę i kupię ci trochę czasu. Pobiegła do łazienki, odkręciła prysznic i otworzyła okno. Potem zamknęła drzwi na klucz i wrzuciła go do stojącego pod ścianą worka ze śmieciami. - Powiem, że się kąpiesz. Leć na górę do pani Laskowik. Wcisnęła mi do ręki klucze, które leżały na szafce na buty. - Wczoraj przyniosła je z prośbą, żebym karmiła jej kota, bo wyjeżdża na dwa tygodnie. Szybko, rusz dupę! - Chodź ze mną - nie dawałem za wygraną. Spojrzałem na zegarek: Kurwa mać, za pięć minut będą. Naloty na chatę zawsze zaczynają się chwilę po szóstej. - Nie mogę. Sam pomyśl. Na pewno wiedzą, że jesteśmy razem. Muszą mieć rozpoznanie. Jeśli nie będzie nikogo, zaczną szukać po innych mieszkaniach. Ty jesteś w stanie wyjść przez okno na drugim piętrze i uciec przez sąsiedni balkon, ale w takie akrobacje w moim wydaniu nikt by nie uwierzył. Idź już! Pocałowała mnie i wypchnęła za drzwi. *** - Pani - Prokurator patrzył na mnie ze złośliwym uśmiechem. - Nie będzie pani brakowało tego tytułu? Uśmiechałam się nie mniej złośliwie i bezczelnie patrzyłam mu prosto w oczy. Mimo że w środku cała się trzęsłam. Miałam nadzieję, że nie mają Piotrka, że zdążył. - Pomidor - powiedziałam pewnie. Chyba zbiłam go z tropu. - Słucham? - Pomidor. Tyle powiem bez adwokata. - Ależ czy ja pani zabraniam wezwać adwokata? - Udał oburzenie. - Nawet do niej zadzwoniłem. Powinna być za chwilę. Zabijam czas luźną pogawędką, zanim przyjdzie. - Pomidor. - Dobrze, że pani koledzy okazali się bardziej rozmowni. Prokurator podsunął mi wydruk protokołu przesłuchania Piotra. Na dole brakowało podpisu. W dodatku pokazał mi to przed przyjściem Lilki. Sam na sam. Z daleka cuchnęło podstępem. - Pomidor. Oddałam mu kartkę, nie zagłębiając się w treść. Wolałam nie mieszać sobie w głowie. ,,Szara magia, ja nigdy nie pękam" - powtarzałam w głowie słowa piosenki Sokoła. Uspokajała mnie. Zapatrzyłam się w okno, prokurator pochylił się nad laptopem. Piętnaście minut później w drzwiach stanęła Lilka. - Zarzuty? - zapytała bez zbędnych wstępów. - Oszustwa na szkodę Skarbu Państwa dwadzieścia pięć milionów. Zorganizowana grupa przestępcza, takie Zaraz będę przedstawiał, to pani posłucha. - Czy mogę zamienić słówko z klientką? - Oczywiście, ale tylko w mojej obecności. Prokurator najwyraźniej chciał wiedzieć o wszystkim. Nie miał jednak pojęcia, że znamy się z Lilką od lat i potrafimy tak rozmawiać, że nikt nie łapie, o co chodzi. - Co tam na fejsie? - zapytałam nonszalancko. - Wiktor zdrowy - odpowiedziała. Lilka usiadła obok mnie i wlepiłyśmy wzrok w prokuratora. Na mojej twarzy rozkwitł uśmiech. Prokurator był wściekły. Tym samym poinformowała mnie, że nie mają Piotrka i że jego rzekome zeznania, które mi pokazał, to ściema. A to przecież on, bez cienia wątpliwości, miał mieć postawiony zarzut z artykułu 258 paragraf 3 Kodeksu karnego - kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. *** koniec darmowego fragmentu zapraszamy do zakupu pełnej wersji Wydawnictwo Akurat imprint MUZA SA ul. Sienna 73 00-833 Warszawa tel. +4822 6211775 e-mail: Dział zamówień: +4822 6286360 Księgarnia internetowa: Wersja elektroniczna: MAGRAF , Bydgoszcz
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | wysyłka 24h |
Kategoria: | Kryminał, Detektywistyczny, Polskie kryminały, książki na jesienne wieczory, Sensacja, thriller |
Wydawnictwo: | Akurat |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2019 |
Wymiary: | 130x205 |
Liczba stron: | 320 |
ISBN: | 9788328711945 |
Wprowadzono: | 28.10.2019 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.