"Stała tak jeszcze przez chwilę, drżąc na całym ciele. Zęby zaczęły uderzać o siebie. Nie potrafiła opanować drżenia szczęki. Odgłos się nie powtórzył, a ona uciekła do sypialni i nakryła się kołdrą. Leżała, słuchając wszystkich głosów, które ją otaczały. Czuła się jak zwierzę osaczone przez drapieżniki, a jedynym jej ratunkiem było trwanie bez ruchu i niewydawanie żadnego dźwięku."
Widząc okładkę wiedziałam, że chcę przeczytać tę książkę, nieważne czy byłaby to obyczajówka czy thriller, którym właściwie jest. Nie mogę nie wspomnieć, że okładka jest po prostu cudowna, przyciąga wzrok i jest miękka w dotyku.
To moje pierwsze spotkanie z piórem pani Aleksandry Mantorskiej i bardzo się cieszę, że jest ono naprawdę udane. Lekki styl pozwala na szybsze zagłębianie się w historię, a klimat, który panuje w powieści, jest tajemniczy, trochę mroczny i mimo wszystko chce się dojść do prawdy.
"Skowyt wilka" to historia o zamkniętej społeczności jaką są mieszkańcy Grabkowic i tajemnicach, które są wśród niej skrywane. Dodatkowo dreszczyku dodaje fakt, że główna bohaterka, Anna Prus, zatrudnia się w zakładzie mięsnym, na którego myśl od razu przed oczami stają tusze zwierząt wiszące na hakach. Tutaj tego obrazka nie ma za wiele, ale wyobraźnia działa na czytelnika. Świeżo zatrudnione dziewczyny znikają bez słowa, a to sprawia, że kobieta nabiera podejrzeń. Anna zamieszkuje w drewnianej chacie blisko lasu, z daleka od reszty społeczności i jak można się domyślić, ten motyw również będzie dopełniał już i tak mroczny klimat. Tytułowy "skowyt wilka" nie raz przyprawi główną bohaterkę o gęsią skórę i wcale jej się nie dziwię.
"Wilki wyciem zaznaczały swoją obecność i wyglądało na to, że całkiem swobodnie czują się w tym miejscu. Zupełnie nie przejmowały się człowiekiem, drżącym z przerażenia i zamkniętym w domu na ich terytorium. Bo to było ich terytorium. Anna widziała to wyraźnie."
Autorka ciekawie przedstawiła zamkniętą społeczność, która na ludzi z miasta patrzy wilkiem. Są jak niechciane okazy, których trzeba się pozbyć, a przynajmniej tak można to odebrać po reakcji niektórych sąsiadów. Ciężko zaufać komuś w nowym miejscu, ale trzeba podjąć się ryzyka.
Napięcie stopniowo wzrasta przez całą powieść, by na końcu dostać finał, na którym tak bardzo nam zależało. Co prawda można się domyślić rozwiązania, jednak nie wszystko jest widoczne na pierwszy rzut oka. Dramatyczne wydarzenia, które odkryje Anna mocno odbiją się na jej życiu, ale jeśli chcecie poznać jej historię, to zachęcam po sięgnięcie po "Skowyt wilka".
Jest to naprawdę ciekawy thrillerowy debiut, który z przyjemnością mogę polecić. Sam fakt, że akcja częściowo rozgrywa się w zakładzie mięsnym wywołuje gęsią skórkę. Sielski krajobraz, który codziennie otacza bohaterkę, to tylko złudna iluzja tego, co naprawdę dzieje się w Grabkowicach. Autorka zostawia czytelnika z otwartym zakończeniem, które mocno działa na wyobraźnię. Czy Anna poradzi sobie na terytorium wilków? Sprawdźcie sami ????