Trudny temat.
"Skradzione jutro"porusza temat niezwykle trudny. Nawet szalenie trudny. Mający swoje źródło w przeszłości i w konsekwencji nieraz rzutujący nie tylko na teraźniejszość, ale także na przyszłość. Mowa o temacie wykorzystywanie seksualnego w dzieciństwie, które może być dla ofiar traumą na całe życie.
Steven Levenkron i Abby Levenkron w swojej książce przedstawili efekty pracy terapeutycznej z siedemnastoma skrzywdzonymi w dzieciństwie kobietami. Niniejsze wydanie jest wydaniem drugim tej książki, która po raz pierwszy ukazała się w 2007 roku (w Polsce w 2010). Terapeutyczne wnioski oraz wskazówki i opisy uaktualniono i wydano po raz kolejny (z niewiadomych dla mnie przyczyn w porównaniu do wydania I pominięto dwie relacje skrzywdzonych kobiet; być może były zbyt drastyczne lub niewpisujące się całkowicie w omawiany temat - nie wiem; fakt jest tak czy inaczej taki, że w wydaniu pierwszym relacji znajdziemy 19, w drugim zaś - 17).
Książka jest trudna. Miejscami, jeśli chodzi o opisy i wspomnienia, być może dla części publiki okaże się ona nawet drastyczna. Sądzę jednak, że jest to do pewnego stopnia usprawiedliwione, chodzi bowiem o świadectwo prawdy - a ta w kwestii molestowania w żadnym wypadku nie jest łatwa.
Autorzy książki wychodzą od teorii problemu omawiając zagadnienie molestowania właśnie z poziomu teoretycznego, dodając kilka słów na temat perspektywy dziecka będącego jego ofiarą. Następnie czytelnik ma okazję zapoznać się z siedemnastoma relacjami poszkodowanych w dzieciństwie kobiet, których wspomnienia mogą być, jako się rzekło, momentami bardzo trudną w odbiorze lekturą. W kolejnych częściach książki omówiono perspektywę bieżącą każdej potencjalnej ofiary, na którą mogą składać się - poza traumą - problemy objawiające się m.in. zaburzeniami łaknienia, krytycznym stosunkiem do własnego ciała (z samookaleczaniem włącznie), a także problemami na tle seksualnym oraz społecznym. Ostatnia część książki skupia się na aspektach terapeutycznej pracy z poszkodowanymi, z położeniem szczególnego nacisku na wagę swoistego przełamania się, powiedzenia głośno o problemie i o udaniu się z nim do specjalisty, który to krok jest nieodzowny dla sukcesu przyszłej terapii.
Lektura jest w moim odczuciu bardzo ważną publikacją. W dobie działań ruchu metoo książki takie jak ta mają szansę na przekonanie nieprzekonanych jeszcze osób do wyjścia z cienia i do powiedzenia głośno o swoim problemie. Do szukania pomocy w trosce o samego siebie i o swoje otoczenie. Temat nie jest łatwy, jest on obciążony niesamowitym cierpieniem i bagażem potwornych doświadczeń, niemniej jednak z każdym problemem można sobie poradzić - trzeba jednak spróbować i nie bać się szukać pomocy. "Skradzione jutro" jest lekturą, która pomaga to zrozumieć. I choć niektóre fragmenty książki są trudne w odbiorze, to składają się one na pewien obraz trudnej prawdy, z którą trzeba coś zrobić, gdyż inaczej może ona pochłonąć i zniszczyć do reszty osobę poszkodowaną.