Trochę po premierze, ale z wielkim sercem przychodzę dziś do was, ponieważ ostatnio miałam przyjemność przeczytać książkę autorstwa Anny Sakowicz ?Skrawki przeszłości? które skradły moje serce, a to za sprawą rodziny Wilamowskiej. To ile ta rodzina przeszła dowiesz się czytając tę pozycję. Zachęcam do zapóźniania się z opisem, ponieważ poznasz wstęp do losów bohaterów, o których już nie zapomnisz. Strata dziecka, wojna, chronienie za wszelką cenę ogniska domowego i odbudowa tego, co się rozkruszyło nie należy do łatwych rzeczy, a do tego, jeżeli pada na barki kobiety, żony przekonasz się, że ?Siła jest kobieta?.
Rozalia jest żoną krawca Wawrzyńca. Pewnego dnia młoda dziewczyna rodzi dziecko, które jest jej odebrane, tłumacząc, że syn urodził się martwy. Winnym domu umiera inna dziewczynka, której nie było dane przeżyć kilka dni. Los związał życie tej młodej dziewczyny i jej dziecka z rodziną Wilamowskich, ale o szczegółach już musicie sami się przekonać. Nie martwcie się to początek książki, więc taka zachęta, żeby poznać tajemnice, które zawsze kiedyś muszą być odkryte.
Wojna nigdy nie była, nie jest i nie będzie idealnym rozwiązaniem problemów, konfliktów. Najbardziej cierpią wszyscy mieszkańcy danego miasta, państwa itp. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak bardzo boli utrata dziecka, wychowywanie cudzego, rozpad rodziny i nadzieja, że może kiedyś jeszcze ujrzę wszystkich bliskich przy jednym stole. Ten tom to wstęp do tego, co dzieje się w drugim, więc polecam zacząć od początku. Muszę przyznać, że popłakałam się w niektórych momentach, a tym bardziej w drugiej części, ale o tym w kolejnej recenzji, więc zachęcam do obserwowania. W książce przedstawione są losy z czasów 1939-1950 więc z historii wiesz, że w tym okresie bycie człowiekiem czasem równało się upodleniem, jak i porzuceniem wszelkich praw do poprawnego traktowania, gdzie religia była tępiona oraz wmawiano nam, że miłość dwojga ludzi nie mogłaby się udać, bo mocno zakorzenione poglądy często niszczyły życie naszych dzieci. Patrząc dziś na młodych ludzi nie jestem w stanie wyobrazić sobie, żeby podczas wybuchy wojny oddaliby tyle co nasi bohaterowie, ale to oczywiście moje zdanie, które nie każdemu może się spodobać.
Z całego serca polecam tę książkę, bo to historia naszych dziadków, rodziców, a może nas samych.
Opinia bierze udział w konkursie