Skruszone serce

Zabierając się do lektury tej książki, skuszona opisem wydawcy nie zdawałam sobie sprawy, w co się pakuję. Przyznać muszę, że dawno już książka mnie tak nie zmęczyła i sprawiła, że jedyne, o czym myślałam to to kiedy dobrnę do końca. Spodziewałam się zupełnie czegoś innego, gorącego i tajemniczego a... zupełnie nie poczułam klimatu tej historii, i nie jest to winą tego, że zaczęłam tę przygodę od kontynuacji (tak, to drugi tom), a bohaterowie i ich zachowanie stało się w pewnym momencie po prostu nużące, brakowało mi opisów Ibizy a te, które już się pojawiły, zupełnie nie oddały klimatu i specyficznej atmosfery tej wyspy.
Nie chciałabym pisać, że ta książka jest zła, bo w sumie taka nie jest, i jestem przekonana, że wielu osobom przypadnie ona do gustu- dla mnie jednak to nie jest to, czego się spodziewałam. Na pewno czysta się ją bardzo szybko i jeśli przymknie się oko na to co napisałam wyżej, podejdzie się do niej na zupełnym luzie i bez żadnych oczekiwań, stanie się ona dobrą odskocznią i wstępem do całkowitego resetu. Napisana jest łatwym językiem, niewymagającym wielkiego skupienia, historia dwójki ludzi, którzy szukają swojego szczęścia...
Nie będę przytaczać fabuły, bo sam wydawca już wiele zdradza, i mimo wszystko nie chciałabym Wam czegoś zaspojlerować. W moim odczuciu pomysł na fabułę bardzo fajny jednak dla mnie zupełnie zaprzepaszczony, coś, gdzieś po drodze się rozjechało i wiele zostało przeoczone, bo czytając o "ramionach opinających białą koszulę" odechciewa się brnąć w lekturę dalej, choć staram się nie zwracać uwagi na błędy, niektóre są bardzo rażące.
Na brawa zasługuje okładka, jestem nią autentycznie zauroczona.
Może kiedyś wrócę do tej historii i sięgnę po tom pierwszy, dam jej szansę, ale na razie odkładam na półkę...

Czy polecam?
Jest to jedna z tych książek, o których opinię powinien wyrobić sobie każdy sam. Mnie zupełnie nie przypadła do gustu, ale wierzę, że wielu osobom się spodoba i zainteresuje.

Na samym wstępie chciałabym Wam tylko przypomnieć, że ta historia to ścisłą kontynuacja ?Ibizowego serca?, więc aby móc z niej czerpać pełnymi garściami koniecznie sięgnijcie po tę część. Ja nie mogłam się doczekać tej kontynuacji i niecierpliwie czekałam na moment, gdy trafi ona w moje ręce.
Candy próbuje ponownie poskładać swój świat po tym czego dowiedziała się o Conradesie. Po raz kolejny, w swoim życiu, zraniona i oszukana nie jest w stanie mu znów zaufać. Jednak mężczyzna nie odpuszcza. Ma świadomość, że zatajenie przed kobietą tak ważnych kwestii nie było w porządku. Zawzięcie więc walczy o kolejną szansę i ma w tym swoich sprzymierzeńców. Czy uda im się ponownie wejść na drogę miłości? Pokonać przeciwności i zaufać sobie wzajemnie?
To pełna ciepła i urzekająca historia, trudnej miłości, uczucia o które trzeba zawalczyć. O drugiej szansie, nie tylko o odbudowywaniu relacji ale i samego siebie, bo właśnie to robi Candy. Wśród śródziemnomorskiego wiatru ponownie stawia własne fundamenty, na których buduje swoją siłę, wiarę w jutro i nadzieję na miłość. Stara się zostawić przeszłość za sobą i wyciągnąć z niej wnioski na przyszłość. Zaczyna rozumieć, że to co jej się przydarzyło nie definiuje jej jako kobiety ale jest częścią niej. Tylko od niej samej zależy czy dzięki niej pójdzie przez życie silniejsza. Czy to jednak wystarczy aby ponownie powierzyć serce Conradesowi? Czy będzie w stanie wybaczyć mu sekrety, które miały na nią tak ogromny wpływ?
Candy jest niezwykle uparta, ale przede wszystkim przerażona. Nie chce ponownie cierpieć przez ulokowanie uczuć w nieodpowiedniej osobie. Czy uda jej się zwalczyć strach? A może tak naprawdę Conrades nie jest mężczyzną dla niej? Niezwykle podobała mi się postać głównego bohatera, który zawzięcie walczył o kobietę swojego życia. Czy wyciągnął wnioski z własnych błędów? Jakie jeszcze tajemnice skrywa jego przeszłość?
Wakacyjnego klimatu dodaje ibizowe słońce pod którym ma miejsce akcja. Autorki tak pokierowały fabułę, że z przyjemnością śledziłam losy bohaterów, zwroty akcji zaskakiwały i nie raz wprowadziły mnie w zdumienie. Rodzinna atmosfera, która otoczona była kobieta dodawała tej opowieści bardzo czuły klimat, który przyjemnie mnie otaczał w czasie lektury. Emocjonująca relacja głównych bohaterów sprawiała, że nie raz serce przyspieszyło swój rytm.
Gorąco zachęcam Was do sięgnięcia po tę dylogie. Dzięki niej z pewnością poczujecie nie tylko wakacyjny klimat ale i ogrom emocji, które umilą Wam tę lekturę.

Nie czytałam ,,Ibizowego serca", części pierwszej, ale mi to nie przeszkadza. Oczywiście wchodzimy w wydarzenia nagle i nie są one dla nikogo przyjemne. Mężczyzna spędzał sobie miło czas z ukochaną, podczas gdy nagle pojawiła się inna kobieta, przedstawiająca się jako małżonka kochasia, mocno wzburzona całym zajściem. Candy pełniąca rolę kochanki w ogóle nie wiedziała, że on był żonaty. Wpadła w szał i zapowiedziała, że nigdy więcej nie da się tak wykorzystać. Reakcja mężczyzny była dosyć dziwna, bo wcale nie przejmował się zagraniami małżonki. Dopiero później wyszło na jaw pewne niedogadanie, sekrecik, który mocno uwierał jego myśli. Nie mija jednak wiele czasu, a Conrades stara się ponownie ubiegać o serce Candy. Nie wie jednak, że to nie taka prosta sprawa. Nie ciekawi was, dlaczego ojciec kobiety mu w tym pomaga? Czemu jedna z kobiet chce, aby oboje byli świadkami na jej ślubie, skoro w ogóle nie są razem?
Oj powiem wam, że to była dobra historia. Zawirowania bohaterów były szaleńczo wciągające i ta miłość poprzeplatana pożądaniem, które oboje czuli, ale za nic na świecie Candy by się do tego nie przyznała. Musicie wiedzieć, że choć niezbyt dobrze zaczął się ten romans, gdyż ona pracowała w jego firmie, to jednak pokazała, że czasami drobne nieporozumienia potrafią zniszczyć coś dobrego. Niekiedy chodzi tylko o czas, ale czy miłość wie kiedy ma się pojawić? Czy nie spada z nieba w najmniej odpowiednim momencie? Tutaj największą rolę odgrywa skrzywdzenie i pożądanie. Tych dwoje ciągnie do siebie, co wiemy i czujemy, bo męska postać jest wręcz oazą popędu, mocno pobudzonego zwłaszcza w jej obecności. Ona sama wciąż go pragnie, ale nie chce być ponownie skrzywdzona. Jak sądzicie, czy dam mu kolejną szansę? Czy tylko z tymi problemami przyjdzie im się mierzyć?
Świetna książka. Pokazała też jak relacja między rodzicem a dzieckiem potrafi być trudna i zagmatwana jednocześnie. Mimo braku okazywania skruszenia, gdzieś w sercu wciąż siedział ból. To przyjemna i lekka lektura z dużym drukiem, opisana z perspektywy postaci. Mi się podobała:-)